"Sieci": Opozycja chciałaby strajku w każdej dziedzinie
Wielu młodych absolwentów studiów pedagogicznych, nie mogąc znaleźć pracy w szkołach, rozgląda się za innym zawodem. Żeby skłonić ich do powrotu, należałoby stworzyć zachęty finansowe. To pole do popisu dla samorządu, który ma prawną możliwość działania – mówi minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski w rozmowie z Dorotą Łosiewicz na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
Polityk ustosunkowuje się do opinii Rafała Trzaskowskiego, który twierdzi, że w samej stolicy brakuje ok. 4 tys. nauczycieli.
Ta liczba jest wzięta z kosmosu – odpowiada Piontkowski. Z jego wyliczeń na podstawie danych od mazowieckiego kuratora oświaty wynika, że jest to kwota znacznie mniejsza oscylująca w granicach 700 etatów. Minister nie zgadza się również z twierdzeniem, że zarobki nauczycieli w całej Polsce są bardzo niskie. Zależy, z której części Polski patrzymy. Niedawno byłem w Świętokrzyskiem. Usłyszałem, że niektórzy nauczyciele boją się przyznać sąsiadom, ile zarabiają, bo w porównaniu z płacami tychże te zarobki są wysokie. (…) Jeżeli w Warszawie, we Wrocławiu, w Gdańsku poziom życia i poziom zarobków są wyższe niż w mniejszych miejscowościach, to w tej sytuacji włodarze tych miast powinni się zastanowić, czy nie warto wprowadzić dodatku, który zachęci do pracy w tym zawodzie. W tej kwestii samorządy zdaniem Piontkowskiego mają pole do popisu.
Minister zauważa, że rząd PiS-u zagwarantował nauczycielom najwyższą podwyżkę jaką kiedykolwiek otrzymali w ciągu jednego roku. Przypomniał o porozumieniu podpisanym z „Solidarnością”. Polityk zaznaczył, że trzeba się liczyć z realiami budżetowymi. Budżet państwa nie ma luźnych kilku miliardów.
W wywiadzie pada też pytanie o reformę oświaty, którą ostro krytykowała opozycja i niektóre media.
Spójrzmy na tegoroczną rekrutację do szkół średnich. To co jest czymś normalnym, czyli kilkustopniową rekrutację, próbowano pokazać jako coś wyjątkowego. W tym roku po pierwszym etapie rekrutacji ok. 90 proc. uczniów wiedziało, w jakiej szkole będzie się uczyło, a w ubiegłym roku było to 86 proc. Jednak w ubiegłym roku nikt nie bił na alarm – przynaje Piontkowski. Stary system utrudniał kształcenie na dobrym poziomie. Nauczyciele akademiccy od lat alarmowali, że absolwenci szkół średnich nie są przygotowani do studiów - dodaje.
Minister edukacji narodowej nie sądzi również, że grozi nam olbrzymia fala protestów nauczycieli.
Dziś szefowi ZNP będzie znacznie trudniej przekonać nauczycieli do strajku niż wiosną. Po strajku wśród nauczycieli panuje napięta atmosfera, jest odczucie rozczarowania. Wiele samorządów wbrew wcześniejszym zapewnieniom żadnych dodatkowych pieniędzy na wynagrodzenia nie przeznaczyło. Mam nadzieję, że nauczyciele dostrzegą także znaczne podwyższenie zarobków i ofertę dalszych rozmów.
Więcej na temat polskiej oświaty w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 9 września br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl