„Sieci” o kulisach kontraktów z Moskwą
"Gazowy walkower" - Dziennikarskie śledztwo dotyczące polsko-rosyjskiej umowy gazowej.
Odsłaniamy kulisy podpisania w 2010 r. skrajnie niekorzystnej dla Polski umowy gazowej. Dotarliśmy do wciąż niejawnych instrukcji negocjacyjnych przyjmowanych przez rząd PO-PSL. Ich analiza zdumiewa. To był mecz do jednej bramki. Wygląda wręcz na sprzedany. Rosjanie strzelali gola za golem, a bierny bramkarz Pawlak tylko wyciągał piłkę z siatki. Kapitan Tusk nie reagował. Akceptował wszystko, co podsunął mu wicepremier – piszą na łamach tygodnika „Sieci” Marek Pyza i Marcin Wikło.
Dane przedstawione przez dziennikarzy tygodnik „Sieci” zatrważają. Zestawienie tylko kilku dokumentów skrzętnie ukrywanych przez poprzednią ekipę pokazuje skalę patologii.
Umowa gazowa z 29 października 2010 r. to jeden z najcięższych grzechów poprzedniej ekipy. W strategicznym obszarze bezpieczeństwa państwa wykonano całą serię niezrozumiałych ruchów, by zadowolić Moskwę. Wymieńmy tylko najważniejsze: rezygnacja z ok. 1 mld zł, które był nam winny Gazprom; rezygnacja z setek milionów zysków spółki EuRoPol Gaz; szalenie niekorzystne dla Polski zmiany w strukturze organizacyjnej tej firmy; planowane wydłużenie o15 lat uzależnienia od rosyjskiego gazu kupowanego po zawyżonych cenach; i wreszcie rezygnacja z dywersyfikacji dostaw surowca. Kiedy i jak do tego doszło? Dziś możemy z całą pewnością stwierdzić, że kluczowa była wiosna 2009 r. Wtedy Rosjanie postawili polskiemu rządowi wiele warunków, które bez szemrania spełnił Waldemar Pawlak. Nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, w najważniejszych punktach zmieniła się instrukcja negocjacyjna zatwierdzona przez Donalda Tuska. Ta z lutego zabezpieczała polskie interesy. Lipcowa – już nie. Rząd PO-PSL ukrył te dokumenty przed opinią publiczną. Nadano im klauzule „zastrzeżone”. Po dwóch latach byłyby już jawne, ale w2011 r. zmieniono ustawę o informacjach niejawnych tak, by tego typu materiały na długie lata były niedostępne – piszą Pyza i Wikło.
Dziennikarze nie mają wątpliwości, że na umowach z Rosjanami Polska straciła miliardy złotych.
1 stycznia 2009 r. nasz kraj oberwał rykoszetem w gazowej wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Tego dnia do Polski przestał płynąć gaz z Ukrainy dostarczany przez firmę RosUkrEnergo. 2,3 mld m3 stanowiło 1/4 surowca importowanego przez Polskę. Prawie 2/3 odbieraliśmy w ramach kontraktu jamalskiego od Gazpromu. Jedynym wyjściem było podpisanie krótkoterminowego kontraktu do czasu uruchomienia gazoportu w Świnoujściu. Sytuacja na światowych rynkach dawała nam możliwość postawienia twardych warunków. Gazprom miał poważne kłopoty. Jego zadłużenie sięgało 58 mld dol., cena gazu spadała ( jak się niebawem okaże – prawie o połowę w ciągu roku), a eksport surowca do państw UE zmalał o ponad 11 proc. Wszyscy wielcy kontrahenci rosyjskiej spółki (m.in. Niemcy, Turcja, Włochy czy Francja) renegocjowali kontrakty, obniżając ceny. Polska powinna była pójść ich śladem. Gazprom był pod presją zmian formuł cenowych, rząd mógł liczyć na wsparcie Komisji Europejskiej (w Unii finalizowano właśnie prace nad rozwiązaniami umożliwiającymi solidarną reakcję na rosyjski szantaż energetyczny), opozycji (w obszarze energetyki PiS było ostrożne z krytyką, bo walczyło o podtrzymanie decyzji Lecha Kaczyńskiego z 2006 r. o budowie gazoportu; Piotr Naimski dwukrotnie spotykał się na konsultacjach w tej sprawie z Donaldem Tuskiem) i wszystkich mediów (a jak się później okaże – nawet „Gazeta Wyborcza” wielokrotnie punktowała władze za antypaństwowe działania przy umowie gazowej). Należało podjąć rozmowy na poziomie korporacyjnym pomiędzy PGNiG a Gazpromem, by dokupić tylko brakujące rocznie 2 mld m3 gazu do 2014 r., kiedy miał być uruchomiony terminal LNG. – wyjaśniają dziennikarze.
A to dopiero wierzchołek góry lodowej.
Dziennikarskie śledztwo dotyczące polsko-rosyjskiej umowy gazowej w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 28 sierpnia, także w formie e-wydania na stronie www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.