Autorzy 2023 - promocja!

„Sieci”: Nowy premier, nowa epoka

opublikowano: 12 grudnia 2017
„Sieci”: Nowy premier, nowa epoka lupa lupa
Fratria/"Sieci"

 Mateusz Morawiecki zastąpił premier Beatę Szydło.

Dlaczego?” – to pytanie zadawano i mi, i kolegom z redakcji setki razy, zarówno publicznie, jak i prywatnie. O ile świat medialny i polityczny był w jakiejś mierze przygotowany na zmianę, bo przecież o różnych scenariuszach słyszeliśmy od dawna, o tyle zwykli wyborcy Prawa i Sprawiedliwości czują się więcej niż skołowani. Bo trudno im zrozumieć, dlaczego Mateusz Morawiecki zastąpił premier Beatę Szydło – pisze w najnowszym artykule w tygodniku „Sieci” redaktor naczelny gazety, Jacek Karnowski.

Karnowski zauważa, że Beata Szydło, była chyba pierwszym premierem w naszej historii, która nawiązała specyficzną więź z wyborcami.

Nie wystarczy powiedzieć, że premier Beata Szydło cieszyła się dużą popularnością; zdołała nawiązać z wyborcami kontakt szczególnego rodzaju, oparty na szczerej sympatii i zaufaniu. A to coś i niezwykle rzadkiego, i niezwykle cennego. Gdy bowiem partia rządzi, ocenia się ją poprzez wizerunek szefa rządu; nawet nie poprzez realne dokonania, ale właśnie poprzez wizerunek. Do tego wyborcy intuicyjnie wyczuwali, że szefowa rządu zachowywała się w pełni lojalnie wobec Jarosława Kaczyńskiego, przywódcy całego obozu – zauważa dziennikarz

Skąd zatem ta niepokojąca dla wielu zmiana?

Przyczyn jest wiele, ale zacznijmy od uzasadnienia, które historycy mogą uznać za najistotniejsze. Otóż chodzi o relacje z zagranicą, zwłaszcza z Zachodem, w tym ze światem finansowo-biznesowym. Beata Szydło mogła być lubiana, mogła być ceniona, ale nie była dla tych ludzi wiarygodna. Po prostu nie jest z tego świata i nigdy nie będzie. To, co dawało jej siłę w Polsce – a więc swojskość, szczerość, jednoznaczność – tam nie znaczy wiele. W normalnych warunkach nie byłby to żaden problem, ale warunki nie są normalne. Polska przeprowadza głębokie reformy i znajduje się pod bardzo silnym ostrzałem. Kierownictwo polityczne PiS jest przekonane, że już wkrótce presja przestanie się ograniczać do słów oraz zapowiedzi i przejdzie w fazę czynów. Można usłyszeć o możliwym uderzeniu na złotówkę i koszt obsługi naszego długu. Wobec tak poważnego zagrożenia obóz rządzący mógł albo wycofać się z niektórych reform, zwłaszcza w obszarze wymiaru sprawiedliwości, albo zdecydować się na innego rodzaju manewr, oparty na zmianie personalnej – podkreśla publicysta.

Ale to nie wszystkie powody.

Drugie ważne uzasadnienie to rzekome i realne dysfunkcje rządu premier Beaty Szydło. Teza (referuję) brzmi następująco: ministrowie nie słuchali się szefowej, każdy dbał o swoje księstwo, nieudacznicy trwali na stanowiskach. Nie było mowy o realnej współpracy resortów, trwało więc „państwo teoretyczne”, które PiS obiecało zlikwidować; zasoby państwa nie pracowały razem, były używane osobno, a tym samym marnowane. Do tego premier miała zbyt wolno realizować niektóre konkretne zalecenia dotyczące zmian personalnych. Ile w tym prawdy? Trochę. Ale z drugiej strony, czy Beata Szydło mogła zapobiec np. odwoływaniu się podwładnych do prezesa Kaczyńskiego? Czy gdyby przyjęła bardziej stanowczy model działania, mogłaby działać skuteczniej, utrzymując się jednocześnie aż dwa lata na stanowisku? – zastanawia się Jacek Karnowski i podaje inne powody, które mogły przyczynić się do decyzji o odwołaniu Szydło.

Nie ulega wątpliwości, że Polakom trudno będzie zaakceptować tę zmianę, na co zwraca uwagę znakomita publicystka, redaktor naczelna portalu wPolityce.pl, Marzena Nykiel.

Polska nie miała dotąd premiera z tak oddanym elektoratem, potężnym poparciem i zaufaniem wyborców. Beata Szydło zdobyła je tytaniczną pracą, oddaną służbą, niebywałą odwagą, konsekwencją, bezkompromisowością, poświęceniem, opanowaniem i klasą. Sposób, w jaki sprawowała swój urząd i w jaki go złożyła, dowodzi, że jest prawdziwym mężem stanu. Bez względu na wszystko nadrzędna jest dla niej Polska. I właśnie za to kochają ją rodacy. Tym trudniej zrozumieć im zmianę – pisze Nykiel w artykule pt. „Dziękujemy”.

Beata Szydło pokazała, jak premier powinien służyć Polsce. Taka pokora i lojalność to rzadkie cechy u polityków. Już dziś internauci mówią o „standardzie Szydło”. Niewielu potrafiłoby się pożegnać z urzędem w tak wysmakowanym stylu. „Bardzo dziękuję za wszystkie wyrazy wsparcia, podziękowania, za wszystkie tak dla mnie miłe Państwa wpisy. Te dwa lata były dla mnie niezwykłym czasem, a służba dla Polski i Polaków zaszczytem. Dziękuję” – napisała premier Szydło na Twitterze tuż po wieczornej decyzji komitetu politycznego PiS, który przyjął jej dymisję, wskazując Mateusza Morawieckiego na nowego premiera – zauważa publicystka.

Więcej o rekonstrukcji rządu i powodach odejścia Beaty Szydło w najnowszym wydaniu tygodnika, dostępnym od 11 grudnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła