"Sieci": Nie wszystko na sprzedaż
Na terenach historycznej Gedanii zamiast bloków mają powstać: pełnowymiarowe boisko z trybunami, dom seniora, centrum rehabilitacji sportowej oraz hotel
W najnowszym numerze „Sieci” Piotr Filipczyk pisze o pozytywnej wiadomości dla gdańszczan, w szczególności fanów KKS Gedanii: Dzięki nieugiętej postawie mieszkańców Gdańska władze miasta i deweloper Robyg, który kupił tę działkę, odstąpili od pierwotnych zamierzeń. Zgodnie z zaprezentowaną przez dewelopera nową koncepcją na terenach historycznej Gedanii zamiast bloków mają powstać: pełnowymiarowe boisko z trybunami, dom seniora, centrum rehabilitacji sportowej oraz hotel – czytamy na łamach tygodnika.
Redaktor Piotr Filipczyk odnosi się na łamach tygodnika „Sieci” do sprawy historycznych terenów najstarszego polskiego klubu działającego w Gdańsku. Jak czytamy w tygodniku, dzięki uporowi i walce mieszkańców miasta Gdańska, tereny dawnego stadionu, wykupione przez dewelopera Robyg, zostaną wykorzystane dla stworzenia pełnowymiarowego boiska z trybunami, domu seniora, centrum rehabilitacji sportowej oraz hotelu.
„W ostatnim czasie spółka wystąpiła do miasta o zatwierdzenie koncepcji zagospodarowania terenu. Jest to zgodne z obecnie obowiązującym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, który przewiduje na przedmiotowym terenie budowę pełnowymiarowego boiska do piłki nożnej z trybunami. Miejscowy plan przewiduje na tym terenie wyłącznie zabudowę usługową: usługi sportu, rekreacji i turystyki, inne usługi – 20 proc. powierzchni użytkowej. Dopuszczalna jest lokalizacja szpitali i domów opieki społecznej oraz budynków związanych ze stałym lub wielogodzinnym pobytem dzieci i młodzieży” – czytamy w oświadczeniu przesłanym przez dewelopera do naszej redakcji – informuje Filipczyk na łamach tygodnika.
- W rozmowie z naszym tygodnikiem Płażyński zaznaczył, że decyzja dewelopera dotycząca zabudowy tego terenu pozytywnie go zaskoczyła: – Jeżeli zamiast osiedla mieszkaniowego na terenie Gedanii będzie miejsce na sport, a działalność przedwojennych gedanistów zostanie w sposób godny upamiętniona, to świetna wiadomość i ogromny sukces osób, które miały odwagę się w tę sprawę zaangażować. Udało się skruszyć beton. Przykład Gedanii pokazuje, że działając wspólnie, mieszkańcy Gdańska są w stanie wiele osiągnąć – kontynuuje redaktor.
– Chodzi o ponad 2,7 ha terenów należących do Gedanii, znajdujących się w samym sercu zabytkowej gdańskiej dzielnicy – Wrzeszczu – wyjaśnia redaktor. - Po wojnie stały się własnością Polskich Kolei Państwowych, a te następnie przekazały je do skarbu państwa. Zgodnie z prawem zarząd nad majątkiem skarbu państwa sprawuje starosta. Z uwagi na to, że Gdańsk jest miastem na prawach powiatu, to zadania starosty wykonuje w nim prezydent. To właśnie Paweł Adamowicz zdecydował się oddać ten majątek za 1 proc. wartości stowarzyszeniu Gedania, które następnie przekształciło się w spółkę akcyjną i w białych rękawiczkach się na tym majątku uwłaszczyło. Niestety na tym nie koniec. Działalność tej spółki doprowadziła do ruiny znajdujące się na jej terenie obiekty sportowe – opowiada Kacper Płażyński. Jego zdaniem było to zamierzone. – Z perspektywy czasu uważam, że działania Gedanii SA w tym zakresie były celowe i zmierzały do przygotowania terenu do sprzedaży deweloperowi. Ziemię miała kupić spółka Euro Styl, której prezesem, a później członkiem zarządu, był Daniel Bojanowski, brat wiceprezydenta Gdańska Andrzeja Bojanowskiego. Oczywiście prezydent Adamowicz się zarzekał, że nigdy nie dopuści do budowy na terenie historycznej Gedanii osiedla mieszkaniowego – wylicza redaktor.
Filipczyk powołuje się na słowa prawnika i działacza społecznego Kacpra Płażyńskiego, krytycznie wypowiadającego się o polityce prezydenta Gdańska:
– Polityka historyczna prowadzona przez prezydenta Adamowicza jest dla mnie niezrozumiała. Kreuje on tożsamość naszego miasta, opierając się na tradycjach Wolnego Miasta, które było nie tylko niechętne wobec mieszkających tu Polaków, lecz 1 września 1939 r. z otwartymi ramionami witało niemieckie wojska. Z drugiej strony pomijane jest to, że Gdańsk przez ponad 300 lat był najbogatszym polskim miastem w całej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, a Kazimierz Jagiellończyk dodał do gdańskiego herbu koronę, czyniąc z Gdańska miasto królewskie. My, gdańszczanie, mamy wiele powodów do dumy z naszego miasta. Dziwi mnie, że zamiast stawiać na te pozytywne akcenty, Paweł Adamowicz zdecydował się odwoływać do tych kart historii, które były dla Polaków tu mieszkających najgorsze – podsumowuje Kacper Płażyński.
Z całym artykułem zapoznać się można w najnowszym wydaniu „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 2 października, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.