"Sieci": Nadciąga druga fala?
Minął pierwszy miesiąc wakacji, a wraz z nim w Polsce i w całej Europie niepokojąco wzrosła liczba zakażeń koronawirusem. A że przed nami jesień, to będzie ich coraz więcej. I lepiej wierzyć tu epidemiologom, bo ich pesymistyczne prognozy, jak dotąd, niestety się sprawdzają – pisze na łamach „Sieci” Konrad Kołodziejski.
Publicysta zauważa, że koronawirus jest wyraźnie groźniejszy od grypy. Wystarczy porównać liczby. Sezonowa grypa zabija co roku na świecie 300-650 tys. osób, tymczasem liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa – zaledwie po połowie roku – przekroczyła już 670 tys. Jeśli więc tempo śmiertelności utrzyma się na dotychczasowym poziomie, to w ciągu roku możemy spodziewać się ponad miliona ofiar – analizuje redaktor Kołodziejski.
Słoneczna aura skłoniła wielu ludzi do podróży i wspólnych spotkań. Dodatkowo odnotowuje się luźne podejście do narzuconych obostrzeń. To czynniki sprzyjające pandemii. Epidemiolodzy mieli rację, przestrzegając, że ciepła pogoda i wakacyjne wyjazdy osłabią naszą czujność. Do dużych wzrostów liczby zachorowań doszło w tradycyjnie urlopowych krajach południowej Europy, przede wszystkim na Bałkanach i w Hiszpanii, gdzie turyści z całej Europy wymieszali się ze sobą, przekazując sobie i miejscowym wirusa. Niektóre kraje, np. Wielka Brytania i Norwegia, przywróciły już obowiązek kwarantanny dla osób powracających z Hiszpanii, podobnie w przypadku Bułgarii zrobiły Włochy, szczególnie dotknięte wiosenną falą koronawirusa. (…) Otwarcie granic wraz z ładną pogodą zwiększyło znacząco mobilność Europejczyków, którym się wydaje, że najgorsze już za nimi. Tymczasem wcale tak nie jest - czytamy.
Zwiększa się również liczba zachorowań w Polsce. 30 lipca zanotowano u nas 615 nowych przypadków choroby koronawirusowej, był to rekordowy wynik od początku pandemii. Wraz z tym rośnie oczywiście liczba chorych – choć na początku lipca udało się ją zmniejszyć do 8 tys., to pod koniec miesiąca przekroczyła już 9,5 tys. osób i nadal pięła się w górę. Dziennikarz pisze o tym, że trudno jest dotrzeć do wszystkich osób, które mogą stanowić potencjalne zagrożenie. Przypomina o imprezie na katamaranie pływającym po Zatoce Gdańskiej, gdzie zlokalizowano zaledwie 25 zakażonych z 240 obecnych na pokładzie. Rzekoma dyscyplina, jaką Polacy wykazywali się na początku pandemii, była jedynie krótkotrwałym objawem strachu. Gdy strach minął, zakazy zaczęto dość powszechnie ignorować – stwierdza redaktor Kołodziejski.
Więcej na temat pandemii koronawirusa w najnowszym numerze „Sieci” dostępnym w sprzedaży od 3 sierpnia br., także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.