,,Sieci”: Musimy zatrzymać tę rewoltę
Nasi przeciwnicy mówią, że to wojna. Chcą zniszczyć tożsamość narodową, rozbić rodziny, wprowadzić ludzi w przestrzeń materializmu, konsumpcjonizmu, hedonizmu, nihilizmu. Konieczna jest współpraca w ramach dobra wyższego naszej ojczyzny. Z Robertem Bąkiewiczem, prezesem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, na łamach tygodnika „Sieci” rozmawia Marek Pyza.
Robert Bąkiewicz wskazuje, że do Stowarzyszenia spływa wiele zgłoszeń do Straży Narodowej:
− To zapewne wynik agresji na kościoły, na Chrystusa i na wiernych. Jeśli miałbym zebrać naszą aktywność w czasie tych kilku dni, to w skali całego kraju doliczylibyśmy się kilkunastu tysięcy osób, które stanęły z nami naprzeciwko tej barbarii. Z wszystkimi oczywiście nie mamy kontaktu, to jest niemożliwe.W niektórych miasteczkach ludzie sami się organizują.
Prezes Stowarzyszenia opisuje też, jakie osoby zgłaszają się do działań:
− Trzonem są ludzie związani ze środowiskami patriotycznymi, narodowymi. Ci, którzy byli zaangażowani w straż Marszu Niepodległości. Ale to nie są tylko narodowcy, patrioci, ale ogólnie osoby o poglądach prawicowych, których łączy najczęściej szacunek do wiary katolickiej i cywilizacji łacińskiej. Niektórzy już kiedyś działali, a dziś, rozumiejąc zagrożenie, wracają do społecznej aktywności. Są też tacy, którzy po prostu wstali z foteli i stwierdzili: „Najwyższa pora coś z tym wszystkim zrobić!”.
Robert Bąkiewicz wyraża także swoją opinię na temat ostatnich wydarzeń:
− Według mnie to preludium rewolucji. Jeśli nikt nad tym nie zapanuje w najbliższych dniach, może się to katastrofalnie skończyć. Płomień nienawiści i masowość protestów wskazują, że będzie bardzo ciężko je wygasić. Emocje są rozpalone do czerwoności. Ogromną odpowiedzialność powinny też wziąć media z obu stron sporu politycznego. Napuszczanie Polaków na siebie, przynajmniej od 10 lat, jest czymś wyjątkowo złym […]. A wszystko to bazuje w dużej mierze na manipulacji, na wybranych faktach, które układa się pod pożądaną tezę. Podsycane konflikty skutkują chaosem na ulicach polskich miast. Strona lewicowo-liberalna ponosi tu zdecydowanie większą odpowiedzialność.
Prezes Stowarzyszenia omawia retorykę stosowaną przez stronę liberalno-lewicową, m.in. media:
− Ich tolerancja jest zawężona tylko do poglądów zbieżnych z własnymi. Wszystkie inne są faszyzmem, ksenofobią, rasizmem, antysemityzmem. Testygmaty są rzucane jak z rękawa i brakuje przestrzeni na jakąkolwiek merytoryczną dyskusję. „Materiał ludzki” został zupełnie przerobiony, oderwany od fundamentów cywilizacyjnych. Jeśli nie jesteśmy w stanie ustalić, czym jest dobro i zło, bo tamta strona wszystko relatywizuje i subiektywizuje jako wychodzące z wnętrza człowieka i mogące ulegać modyfikacjom, to nie ma przestrzeni do debaty. My wiemy, czym jest prawda, jesteśmy w stanie to ocenić, powołując się na filozofię klasyczną, na tomizm, na naukę Kościoła katolickiego. Ta ostatnia jest uniwersalna, bo wychodzi daleko poza same akty religijne. Modelowała rzeczywistość, w której żyli nasi przodkowie.
Robert Bąkiewicz wypowiada się też na temat działań podejmowanych przez PiS: Jestem krytyczny wobec wielu działań Prawa i Sprawiedliwości. Ale jeśli zaszłaby taka potrzeba, to dla dobra ojczyzny jesteśmy w stanie wspólnie bronić polskich fundamentów przed zewnętrzną ingerencją.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 2 listopada br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.