"Sieci": Lincz nieudany
Poseł opozycji pan Marek Sowa wyliczył wartość domu hen daleko od Warszawy, w Małopolsce, na 5 mln zł. Proponowałem mu, że sprzedam i za 2 mln. Nie skorzystał. Wartość mojego domu określił po cenie 17 tys. zł za metr kwadratowy, a swojego podał tysiąc za metr. To kpiny – mówi Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, w rozmowie z Wojciechem Biedroniem i Michałem Karnowskim na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
Dziennikarze dopytują menedżera państwowej spółki, komu nadepnął na odcisk i kto może chcieć tak mu zaszkodzić. Wspomina się o wątku układu gdańskiego, ale inspiratorami oczerniającej prezesa kampanii mogą być wysoko postawione osoby reprezentujące obcy narodowo kapitał.
Daniel Obajtek stwierdza, że… przede wszystkim są to międzynarodowe grupy, które wiedzą, że stracą miliardy, gdy Polska przestanie być rynkiem zbytu dla produktów petrochemicznych, a nasze inwestycje do tego zmierzają. Te grupy widzą, że Polacy zaczęli wreszcie działać w dużej skali. Przestali tylko gadać. Zaczęli, to o czym mówili, z konsekwencją realizować. To są miliardy potencjalnych oszczędności dla nas. I te miliardy ktoś straci. Bo będą wspólne zakupy surowca. Dziś Orlen i Lotos, należące do tego właściciela, z sobą konkurują. Śmiano się z nas – dwie polskie firmy, obie z udziałem skarbu państwa, a rywalizują o zakup surowca, w efekcie obie kupując drożej. Rozgrywają nas, ale widzą, że to się kończy.
Prezes Orlenu tłumaczy również, dlaczego należy inwestować i walczyć o rozwój najważniejszych kół zamachowych polskiej gospodarki. Podkreśla, że jego spółka działa inaczej niż za czasów rządów PO-PSL.
− Każdy koncern, który nie inwestuje, de facto się zwija. Jak można konkurować, mając przestarzałe instalacje petrochemiczne i rafineryjne? Albo niedoinwestowany detal? Prywatyzacją po kawałku, a potem pozwalaniem, by te już prywatne spółki odsączały zysk Orlenu? Oddawaniem rynku innym? To jest ekonomia jakiejś republiki bananowej, a nie poważnego państwa. Dziś szczególnie trzeba inwestować, bo kredyt jest łatwiej dostępny, pieniądz jest tani. No i jeszcze: dywidendę płacimy dużo większą niż za czasów PO-PSL.
Prezes płockiego koncernu odnosi się również do medialnych ataków, w tytułach sprzyjających opozycji, gdzie próbowano się doszukiwać kontrowersji w dostawach parówek.
− To jest gest rozpaczy. Parówki do hot dogów, wokół których zrobiono taką aferę, to niewielki procent całej sprzedaży. Dostawców zawsze wybieramy z największą starannością i troską. A dlaczego nie mówią o bułkach do hot dogów? Bo kiedyś nawet je importowano, jakby w Polsce nie można było ich wypiec. Dziś są polskie, a 85 proc. oferty pozapaliwowej zostało wytworzone w kraju. Dlaczego nie mówią o tym, że budowali po sześć stacji rocznie przy zwijaniu starych? My dziś budujemy po 40–50 rocznie – czytamy.
Szef płockiej spółki mówi również o swoich zarobkach.
− Jestem najmniej zarabiającym prezesem Orlenu, nawet biorąc pod uwagę prezesa Wróbla, który kierował tą spółką 18 lat temu, w 2002 r. Dziś ja zarabiam 15-krotność średniej krajowej. W tamtym czasie była to 40-krotność średniej krajowej. Oczywiście z wyłączeniem przypadku pana Heydla − według Daniela Obajtka były prezes Orlenu, Wojciech Heydel, w ciągu pół roku miał zarobić niebagatelną kwotę 7,6 mln zł.
Daniel Obajtek zapewnia, że dalej będzie budował duży i silny koncern multienergetyczny. Ocenia, że akcja zniesławiająca go się nie udała.
− Muszę też autorów tej kampanii rozczarować – z badań wynika, że celu nie osiągnęli. Także dzięki temu, że media, takie jak tygodnik „Sieci” i portal wPolityce.pl, pokazywały prawdziwy obraz sytuacji. Wielu Polaków nadal ocenia moją pracę pozytywnie, za co dziękuję – czytamy.
Więcej o tym, jak będzie rozwijał się PKN Orlen w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” dostępnym w sprzedaży od 19 kwietnia br., także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.