„Sieci”: Kto naprawdę stoi za Trzaskowskim
W najnowszym numerze „Sieci” wszystko o Rafale Trzaskowskim, który przez lata był wiernym żołnierzem Platformy i wykonywał polecenia Tuska. Teraz udowadnia, że jest w stanie przemalować się na dowolny kolor i wysyła sygnały do ludzi dawnych służb. W tygodniku także relacja z uroczystej gali portalu wPolityce.pl i wręczenia nagrody Biało-Czerwonych Róż prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
W artykule „Trzaskowski, czyli kto?” Marek Pyza pisze o zachowaniu kandydata PO w trakcie kampanii prezydenckiej. Dziennikarz zauważa, że Trzaskowski unikał zaproszeń do mediów, w których wywiady mogły być dla niego trudne. Polityk, tak jak jego poprzedniczka, Małgorzata Kidawa-Błońska, miał problemy, aby przedstawić swoim wyborcom program. Dopiero na ostatniej prostej, ostro dociskany, pękł. Wyborcom dał trzy dni na zapoznanie się z tą twórczością. Opublikował kilkudziesięciostronicową prezentację wieczorem przed ostatnim dniem kampanii. Umiłowane wolne media dostały jeszcze mniej – mogą się nią zajmować tylko przez 30 godzin. A może o to właśnie chodziło? – czytamy.
Dokument, który przedstawił Rafał Trzaskowski zdaniem dziennikarza jest ogólnikowy i nie zawiera konkretnych rozwiązań, a momentami wręcz pachnie hipokryzją. No bo jak tłumaczyć, że pragnie… znosić podziały i budować wspólnotę Polek i Polaków, skoro współpracuje z internetowym hejterem z SokuzBuraka. W programie znalazł się też temat przyszłych lekarzy. „Wspólnie z rektorami uczelni medycznych i izbami lekarskimi zadbam o to, aby na studiach medycznych było więcej studentów, a ich liczba na specjalizacjach odpowiadała zapotrzebowaniu w kraju”. Wow! A w jaki sposób zadba? Publicznie pytamy – podsumowuje Marek Pyza.
Marcin Wikło z kolei w materiale „Długa droga do pałacu” podejmuje temat kampanii wyborczej urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy. Podsumowuje ważne incydenty tego okresu, m.in. spór o przekazanie 2 miliardów złotych na rzecz Telewizji Polskiej: Chodzi o postawienie fałszywej alternatywy, że blisko 2 mld zł zapisane w ustawie rekompensacyjnej zamiast do mediów publicznych powinno trafić do chorych onkologicznie. I że życie tych chorych zależy od podpisu Andrzeja Dudy. Oczywiście (...) nie było technicznie takiej możliwości, bo pieniądze dla radia i telewizji to nie była gotówka, tylko obligacje, które do systemu ochrony zdrowia trafić po prostu nie mogły. W to już jednak mało kto chciał się zagłębiać.
Autor artykułu pisze także o negocjacjach przeprowadzonych wewnątrz Zjednoczonej Prawicy wywołanych sporem o termin wyborów: Niewytłumaczona do dziś jest w tym rola Jarosława Gowina, lidera koalicyjnego Porozumienia, który od początku – wbrew swoim koalicjantom – deklarował, że wybory 10 maja się nie odbędą. I nie odbyły się, do czego przyczynili się posłowie jego ugrupowania. (…) W PiS wiele osób ma żal do Jarosława Gowina, że pomagając przełożyć wybory, zabrał Andrzejowi Dudzie możliwość łatwego zwycięstwa, a podał tlen dławiącej się Platformie Obywatelskiej.
W najnowszym numerze tygodnika „Sieci”Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z Józefem Orłem, liderem dyskusyjnego Klubu Ronina, filozofem, menedżerem, byłym politykiem, współzałożycielem Porozumienia Centrum, działaczem społecznym („Na końcu jest zniewolenie społeczeństw”). Lider Klubu Ronina opisuje m.in. strategię wywierania wpływu na duże społeczeństwa, zwaną pedagogiką wstydu, którą określa jako… wykorzystanie historycznej opresji wobec grup takich jak potomkowie niewolników, kobiety, proletariat, mniejszości seksualne. Oczywiście to idzie etapami. Najpierw mamy słuszną walkę o równość, potem uprzywilejowanie – prawdziwe lub tylko głoszone – pokrzywdzonych mniejszości. Wreszcie pojawia się opresja mniejszości (...) wobec większości – wyjaśnia Józef Orzeł i umiejscawia te strategie w kontekście polskim: − W przypadku Polski najczęściej próbuje się budować tę pedagogikę wstydu na zarzucie, że nie obroniliśmy mniejszości żydowskiej w Polsce przed zagładą z rąk niemieckich zbrodniarzy w czasie II wojny światowej, co jest totalnym zakłamaniem, bo w tych warunkach nie było to możliwe.
Józef Orzeł odnosi się również do ideologii genderyzmu: − Istota rewolucji genderowej – walka niby o równouprawnienie mniejszości seksualnych – to redukcja człowieka do seksu, do biologii. W imię równości seksualnej gender chce zmienić cały społeczno-historyczny świat, więc rewolucja musi objąć wszystkich, wszystkich zredukować do seksu. Stąd najpierw dobrowolna, a potem przymusowa praktyczna edukacja dzieci do jak najwcześniejszej i powszechnej seksualizacji, rozwiązłości.
O tym, o czym nie mówią organizacje LGBT, o podobieństwach ich ideologii do komunizmu, ale też o własnej drodze do niezależnego, nonkonformistycznych blogowania w wywiadzie „Byłem tęczowym aktywistą, dziś jestem przeciw” opowiada Waldemar Krysiak, niegdyś aktywista LGBT, dziś zwolennik umiarkowanego konserwatyzmu, z wykształcenia lingwista, z zamiłowania fotograf, memiarz i twórca bloga „Gej przeciwko światu”. W rozmowie z Jakubem Augustynem Maciejewskim bloger komentuje zawartość swojego bloga. − Stosuję memy, które bawią mnie i moich czytelników, w których jest nuta szyderstwa, ale jednocześnie pokazuję prawdę – bezradność lewicowych aktywistów na argumenty, absurdalny dyskurs o „heteronormatywności” czy ich obsesje.
W rozmowie pojawia się także wątek dotyczący tego, że części społeczeństwa odmawia się legitymacji do mówienia o odmiennej orientacji. Waldemar Krysiak stał się bowiem rzecznikiem wszystkich homoseksualistów, którzy nie chodzą na parady równości. Sam bloger mówi o swoim odczuciach względem ograniczania dyskusji w sferze publicznej. − Denerwuje mnie takie myślenie, w którym tylko gejom pozwala się wypowiadać o homoseksualizmie. To tak jakby sport mogli oceniać tylko sportowcy, o alkoholizmie mogliby mówić jedynie alkoholicy, a o otyłości – ludzie z nadwagą. Przecież to jest absurd – komentuje Krysiak.
Nasz kraj doświadcza zdaniem rozmówcy bardzo czarnego PR-u, który sprawia, że jesteśmy atakowani jako naród. − Trzeba przede wszystkim podkreślić, że Polska jest przez aktywistów LGBT demonizowana, tak naprawdę jest tutaj dużo bardziej bezpiecznie niż w innych miejscach Europy.
W artykule „Co dalej z pandemią?” Konrad Kołodziejski omawia aktualną sytuację związaną z pandemią koronawirusa. Zwraca uwagę na zmniejszenie ostrożności w społeczeństwie wobec ryzyka zarażenia: Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że pandemię koronawirusa mamy już w Polsce za sobą. Zrobiło się ciepło i świat dookoła jakby wrócił do normalności. Na ludzką psychikę mocno zadziałało zdjęcie maseczek. W czasie gdy wszyscy musieli je zakładać, ich widok ciągle przypominał o ryzyku zakażenia. Dziś coraz trudniej dostrzec je na ulicy. […] dyscyplina mocno spadła. Zagrożenie zostało niemal całkiem wyparte ze społecznej świadomości. Wielu sądzi, że już go nie ma.
Autor zaznacza: Pogłoski o zniknięciu koronawirusa wydają się zatem przesadzone. Przy czym nie warto doszukiwać się tu żadnych teorii spiskowych. Po prostu oficjalne statystyki dotyczą wyłącznie udokumentowanych przypadków i są pochodną liczby wykonanych testów – wyjaśnia Kołodziejski i jednocześnie dodaje, że… dobrą wiadomością jest za to stały wzrost liczby ozdrowieńców, których w ub. tygodniu było już prawie 20 tys. Oznacza to, że od połowy czerwca mamy wreszcie więcej wyleczonych niż nowych zakażeń, a to pozwala myśleć z ostrożnym optymizmem o najbliższej przyszłości […]. Ten ostrożny optymizm zakłóca jednak ostrzeżenie wystosowane tydzień temu przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) […]. Dane spływające z całego świata bowiem wskazują, że pandemia koronawirusa nie tylko nie wygasa, ale wręcz przyśpiesza. Kołodziejski opisuje też, z jakimi przeszkodami mierzą się eksperci: choć relatywnie wiele wiemy już o koronawirusie i jego budowie, to choroba, którą on wywołuje, pozostaje dla naukowców zagadką. A skoro tak, to trudno myśleć o skutecznym lekarstwie (o szczepionce zresztą też). Podstawowym wyzwaniem jest więc teraz wyjaśnienie, jak działa wirus w organizmie […].
W tygodniku przeczytać można także komentarze bieżących wydarzeń pióra Krzysztofa Feusette’a, Doroty Łosiewicz, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Wojciecha Reszczyńskiego, Jerzego Jachowicza, Aleksandra Nalaskowskiego czy Katarzyny Zybertowicz.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 29 czerwca br., także w formie e-wydania – polecamy tę formę lektury, wystarczy kliknąć: http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.