„Sieci”: Koniec balu u Strzępki
Na łamach „Sieci” okoliczności zwolnienia Moniki Strzępki ze stanowiska dyrektora Teatru Dramatycznego
Wielka wizjonerka, która chciała przeobrazić warszawski Teatr Dramatyczny w świątynię złotej waginy, wyleciała z hukiem z dyrektorskiego stanowiska, zwolniona przez tak postępowe i lewicowe władze Warszawy. Czy upadek Moniki Strzępki to tylko jej osobista wina? Jakub Augustyn Maciejewski opisuje na łamach „Sieci” okoliczności zwolnienia Moniki Strzępki ze stanowiska dyrektora Teatru Dramatycznego.
Publicysta przypomina, jak wyglądały początki urzędowania Moniki Strzępki: Warszawski ratusz zdecydował, że Tadeusz Słobodzianek zakończy dyrektorowanie i w konkursie, w którym miały miejsca nawet podstawowe uchybienia formalne, wybrano nową gwiazdę feminizmu.
Autor informuje, że… Strzępka w gmachu teatru ustawiła „złotą waginę”, którą z czcią nazywała „wilgotną panią”. […] nowa dyrektor była mocno osieciowana w lewicowym środowisku. Wojewoda mazowiecki z nadania PiS Konstanty Radziwiłł próbował gasić pożar poprzez jej zawieszenie […], lecz ludzie Trzaskowskiego stawiali na Strzępkę. Maciejewski zaznacza, że… po dwóch latach plotek, intryg czy wręcz skandali, ale przede wszystkim osuwania się Teatru Dramatycznego po równi pochyłej, Strzępkę zdjęto z funkcji […]. O dziwnych zajściach i atmosferze szaleństwa w teatrze było wiadomo już wcześniej, bo z Dramatycznego odchodzili najlepsi aktorzy.
Autor wyjaśnia, że oryginalność dyrektor była usprawiedliwiana przez komentatorów i krytyków jej wizjonerstwem. Strzępka wprowadziła nowy model pracy: W teatrze pojawiły się bliżej nieznane menedżerki bez dookreślonych zadań, stronnicy nowej dyrektor zostali nazwani „kolektywem”, jej biuro – „waginetem”. Sama szefowa zachowywała się dziwnie. „Próbowaliśmy się dowiedzieć o losie jednej ze sztuk” – tłumaczy tygodnikowi „Sieci” aktor proszący o anonimowość. „Dyrektorka kluczyła, zwodziła, czasem wybuchała gniewem, mówiąc o agresji płciowej czy złej energii” […]. Pod koniec roku Strzępka zapowiedziała redukcję teatru – zespół aktorski miał się zmniejszyć niemal o połowę […]. Zapowiadane zwolnienia miały być wynikiem trudności finansowych, ale stołeczny ratusz byłoby stać na wsparcie swojej ulubienicy. Więc raczej nie finanse zaważyły na upadku Strzępki, lecz jej trudny charakter i zideologizowanie placówki na każdym kroku.
Maciejewski zastanawia się, czy to nie dziwne, że ideologiczni zwolennicy Strzępki, urzędujący w ratuszu, odwrócili się od niej i zwolnili ją ze stanowiska. Wskazuje, że wobec niej pojawiały się też zarzuty o mobbing, na które Strzępka nie odpowiadała:
W grudniu oskarżenie powtórzyła zaprzyjaźniona z nią Agnieszka Szpila, autorka książki „Heksy”, której wystawienie miało uratować teatr […]. Wiceprezydent Warszawy Aldona Machnowska-Góra, która wypromowała Strzępkę […], ogłosiła, że odebrała od szefowej Dramatycznego „ustną deklarację o rezygnacji z funkcji”. To ciekawe, bo sama Strzępka upiera się, że jest i dalej chce być dyrektorem Dramatycznego.
Jednocześnie autor zwraca uwagę, że nikt nie sprecyzował konkretnych zarzutów. Przytacza argumenty za tym, że cała sytuacja ma wymiar polityczny:
„Ten teatr miał być szkołą lewackich janczarów, przydatnych do rożnych prowokacji, ale przecież teraz zmieniła się władza w Polsce i już prowodyrzy rozruchów, nowe wersje Marty Lempart nie są potrzebne” – tłumaczy nasz rozmówca. Nad tą tezą unosi się nie kulturowe i ideologiczne działanie, lecz polityczna strategia – podsycania radykalizmu podczas rządów nielubianych konserwatystów i uspokajania zarzewi konfliktu, gdy władza wróciła na salony III RP […]. Przestała być przydatna? Najgorliwsze córy rewolucji czasem najmniej z tej rewolucji rozumieją.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace. Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.