"Sieci": Jesteśmy w krytycznym momencie
Dojdzie do oligarchizacji Unii Europejskiej i szerzej – świata. Grać będą Chiny, Rosja, Stany Zjednoczone, Niemcy. My będziemy mogli robić tylko to, co się nam zleci. Polska suwerenna, przy wszystkich obecnych ograniczeniach, stanie się wspomnieniem – Jacek Karnowski rozmawia na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” z prof. Ryszardem Legutką, filozofem, publicystą, autorem książek o tematyce społeczno-politycznej, posłem do Parlamentu Europejskiego.
Prof. Legutko komentuje m.in. kondycję opozycji, którą analizuje na podstawie ostatnich słów Władysława Frasyniuka:
– Proces dziczenia totalnej opozycji przebiega w tempie przerażającym i właściwie wydaje się nie mieć końca. Zawsze można sobie wyobrazić kogoś, kto pójdzie jeszcze dalej i przelicytuje. Ale tym razem rzeczywiście zdarzyło się coś ważnego […]. Za komuny mówiono, że są dwie instytucje, które Polacy szanują: Kościół i wojsko. Chodziło rzecz jasna nie o Ludowe Wojsko Polskie, ale ogólnie o wojsko, zajmujące ciepłe miejsce w świadomości Polaka. Gdy pojawiało się zagrożenie, wojsko zwykle stawało w obronie ojczyzny, a brak wojska lub słabe wojsko przynosiło katastrofę. Kościół zaatakowano już kilkanaście lat temu, najpierw słownie, metafizycznie. Chodziło o zabicie szacunku dla Kościoła i jego przekazu przez zbrukanie go bluźnierstwami. Teraz uderzono również w wojsko.
Profesor wypowiada się też na temat obecnej sytuacji w Polsce:
– W czasie tej wojny polsko-polskiej, nie ma konsensu praktycznie w żadnej sprawie. Kiedyś się mówiło, że konflikt powinien omijać politykę zagraniczną, ale oczywiście nigdy tak nie było. Wskazywano także na obronność jako sferę szczególnie wrażliwą, wymagającą powściągliwości. Teraz się okazuje, że nie, że wojsko też jest wrogie. I dzieją się rzeczy tak haniebne, że na ich określenie brakuje odpowiednich słów – Prof. Legutko wyjaśnia też, jakie są źródła tego procesu: – Ważnym źródłem jest oczywiście zwykłe chamstwo, które od 2005 r. zalewa nas rosnącą falą, a które zostało uruchomione przez Tuska i jego wojsko. Chamstwo stało się bronią mającą za cel zdeprecjonowanie każdej osoby czy instytucji w jakikolwiek sposób związanej lub choćby dotkniętej przez rządzącą partię. To jest coś w rodzaju zabijania słowem.
Profesor Legutko wyjaśnia także, jakie działania podejmuje Unia Europejska:
– Realizowany jest przecież program odbierania kompetencji państwom narodowym już w sposób formalny […]. Już dziś w Unii rozwija się absolutne bezprawie, żadne reguły nie mają znaczenia. Kolejny krok będzie oznaczał, że Polski w takim kształcie politycznym, z jakim obcowaliśmy przez ostatnie dziesięciolecia, już nie będzie […]. W planowanym modelu skokowo zwiększy się władza instytucji unijnych nad państwami takimi jak Polska i inne, mniejsze kraje […]. Dojdzie do oligarchizacji Unii i szerzej – świata. Grać będą Chiny, Rosja, Stany Zjednoczone, Niemcy. My będziemy mogli robić tylko to, co się nam zleci. Nie będzie żadnej możliwości przeciwstawienia się – Publicysta zaznacza także, co należy zrobić: – Na pewno powinniśmy szukać sojuszników […]. Europa jest dziś pod władzą monopolistycznej lewicowej większości […]. Mimo to trzeba budować porozumienia z rożnymi partiami i rządami […]. Generalnie, musimy robić to, co robimy, pewnie lepiej niż dotychczas. Przy sprzyjającej koniunkturze nie jesteśmy bez szans.
Profesor podkreśla, że dla polskiego rządu… dziś najważniejszy problem to stabilna większość w parlamencie. Jeśli ona będzie, to sądzę, że z opozycji nieco ujdzie powietrze. Opozycja wpada w szał radości, gdy sądzi, że może zrobić nam choćby niewielką krzywdę. Trzeba pokazać, że rządzimy. Na kompromis z Unią nie ma co liczyć, bo UE zależy nie na porozumieniu, ale na zniszczeniu tego rządu. Trzeba grać na zwłokę, robić uniki, czekać na nową sytuację.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 30 sierpnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
