„Sieci”: Idzie wojna
Marek Budzisz w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”
„Na naszych oczach kształtuje się współczesna oś państw zainteresowanych rewizją globalnego porządku. To „czworokąt zła” złożony z Rosji, Iranu, Korei Północnej i Chin. Umacniają się siły wrogie Zachodowi, dążące do rozwiązań militarnych, przekonane, że nadchodzi czas walki na śmierć i życie” – pisze Marek Budzisz w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Od dwóch lat cały świat śledzi losy konfliktu zbrojnego na Ukrainie. Uważny obserwator, który spojrzy na agresję Rosji znacznie szerzej, z pewnością dostrzeże, że ma ona swoich sprzymierzeńców. Nasuwa się pytanie, jakie będą tego konsekwencje.
Amerykańscy eksperci alarmują, że na naszych oczach kształtuje się współczesna oś państw rewizjonistycznych, „czworokąt zła” złożony z Rosji, Iranu, Korei Północnej i Chin, które współpracują ze sobą coraz bliżej, zarówno ekonomicznie, jak i wojskowo. Do powstania pełnowymiarowego sojuszu wojskowego jeszcze nie doszło, ale kontynuacja obecnych tendencji może do tego doprowadzić. Jak niedawno ujawnił amerykański wywiad, to dzięki dostawom z Chin i pozostałych krajów Kreml jest w stanie kontynuować wojnę i potrafił przestawić swój przemysł na potrzeby produkcji wojskowej. Zrobił to, jak powiedział w Kongresie w minionym tygodniu gen. Christopher Cavoli, „szybciej i skuteczniej, niż się spodziewaliśmy”. I ten proces stanowi potencjalnie największe zagrożenie dla przyszłości – wskazuje Marek Budzisz.
Choć wielu z nas żyje w przekonaniu, że wojna nas nie dotyczy, niektórzy eksperci stawiają tezę, że jesteśmy w trakcie III wojny światowej.
Liczba miejsc zapalnych w świecie, zwłaszcza na obszarach rozdzielających umowny Zachód od autorytarnego czworokąta państw rewizjonistycznych, rośnie ostatnio w ekspresowym tempie. Pogarsza się sytuacja na Bliskim Wschodzie, trwa wojna na Ukrainie, Chiny nie rezygnują ze swej polityki kwestionowania granic na Morzu Południowochińskim, co owocuje narastającą liczbą incydentów między Pekinem a Hanoi i Manilą, destabilizują się relacje na Półwyspie Koreańskim, wojna domowa w Birmie wchodzi, jak się wydaje, w decydującą fazę po tym, jak rebelianci zdobyli ważne strategiczne miasto na granicy z Filipinami. Sytuacja w Afryce, zwłaszcza subsaharyjskiej, to osobna historia. (…) Wszyscy się też zbroją. Zdaniem ekspertów szwedzkiego SIPRI wydatki wojskowe na świecie rosną nieprzerwanie od ośmiu lat, a ostatnio przyspieszyły – wyjaśnia publicysta tygodnika „Sieci”.
Co powinniśmy zrobić w obliczu prawdopodobnego konfliktu zbrojnego? Warto odwołać się do znanego powszechnie powiedzenia – jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny.
Alexander Stubb, nowy prezydent Finlandii, w wywiadzie dla „The Financial Times” sformułował radę, którą Europa winna wziąć sobie do serca. „Bądźcie bardziej Finami – zaproponował. – Mniej mówcie o wojnie i zagrożeniu, a w większym stopniu wytrwale się przygotowujcie”. Jego zdaniem jednym z elementów tych przygotowań winno być przywrócenie powszechnej służby wojskowej, z której Finlandia nigdy nie zrezygnowała. Dlaczego? Aby zapobiec narastaniu przewagi po stronie Rosji i zwiększyć w ten sposób siłę odstraszania, bo to oznacza zdolność do utrzymania pokoju. Wojna wybuchnie, jeśli będziemy słabi – podsumowuje Budzisz.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji wPolityce.pl: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.