"Sieci": Holokaust i polska polityka
"Jego wystąpienie w Petersburgu, które odbiło się szerokim echem na świecie, a rozpowszechniane jest i wzmacniane przez rosyjskie media oraz dyplomację, stanowi więc znaczący akt polityki Kremla skierowany zarówno do wewnątrz, jak i na zewnątrz. I w tym kontekście należy go analizować" - pisze Bronisław Wildstein.
- Ma rację premier Morawiecki, że „w ostatnich tygodniach Rosja poniosła kilka istotnych porażek: niepowodzeniem zakończyła się próba całkowitego podporządkowania sobie Białorusi, Unia Europejska po raz kolejny przedłużyła sankcje nałożone za bezprawną aneksję Krymu, a rozmowy w tzw. formacie normandzkim nie tylko nie przyniosły zniesienia tych sankcji, lecz w tym samym czasie doszło do kolejnych obostrzeń – tym razem amerykańskich – które znacznie utrudniają realizację projektu Nord Stream 2. Jednocześnie rosyjscy sportowcy zostali właśnie zawieszeni na cztery lata za stosowanie dopingu”. Nie zmienia to reguły moskiewskiej polityki, która nawet reagując na doraźne kłopoty, taktykę wpisuje zawsze w strategiczne cele. Celem takim jest odbudowa imperium, którego upadek, czyli rozwiązanie ZSRS, uznany został przez Putina za największą tragedię XX w.
- pisze publicysta.
- Celem moskiewskiej polityki jest odebranie Polsce wiarygodności i na trwałe przyklejenie jej wizerunku kraju antysemickiego, współodpowiedzialnego za Holokaust. O prestiżu narodu, który w istotnym stopniu określa jego polityczne możliwości, w znacznej mierze decyduje ocena jego zachowania w okresie II wojnie światowej, zwłaszcza wobec zagłady Żydów. Rosjanie mają w tej kwestii sprawę ułatwioną. Ich polityka historyczna zbiega się z pamięcią żydowską determinowaną przez Zagładę
- zaznacza.
- Dodatkowym czynnikiem sprzyjającym doklejeniu Polsce maski wspólnika Holokaustu jest pamięć ocalałych z niego. To straumatyzowana świadomość ludzi, którzy cudem uniknęli śmierci i widzieli okrutne zniszczenie narodu, w tym swoich najbliższych. Mało kogo z nich, tak jak mało kogo w podobnej sytuacji, stać było na zdystansowaną ocenę tego, co się stało. Przeszłość przetrwała jako koszmar, w którym każdy, również Polak, był zagrożeniem. O nikim zawczasu nie było wiadomo, czy może ratować, czy wydać, a tego typu pamięć na jaw wydobywa głównie zagrożenie. Naturalnie ci, którzy je przeżyli, pamiętali także o gestach solidarności i pomocy, tak jak pamiętali o wspólnym wcześniejszym jakkolwiek, co oczywiste, niebezkonfliktowym życiu. Po ich śmierci dla następnych pokoleń pozostawało głównie to, co negatywne
- podkreśla.
Więcej na ten temat w nowym numerze „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 13 stycznia br., także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.