„Sieci”: Gdy minie pandemia, ruszymy jak burza
W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” prof. Adam Glapiński, prezes NBP mówi o szansie, przed którą stoi polska gospodarka.
Z każdego kryzysu wychodzimy wzmocnieni, bez strat albo z małymi stratami, w efekcie za każdym razem zmniejszając dystans do często pokiereszowanych liderów. I przeskakujemy kolejne kraje, które w międzyczasie popadają w tarapaty, jak Portugalia, Grecja, niedługo Hiszpania.
Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z prof. Adamem Glapińskim („Polska staje się potęgą gospodarczą”). Prezes Narodowego Banku Polskiego m.in. komentuje obecną sytuację Polski w kontekście pandemicznej rzeczywistości. Podkreśla:
Moim zadaniem jako prezesa NBP było uspokojenie ludzi, że każdy chętny będzie mógł wyjąć swoje pieniądze z banku, że oszczędności są bezpieczne i pewne. I to się udało […]. W żadnym momencie gotówki nie zabrakło, dostarczaliśmy ją na bieżąco, choć problem pojawił się z dnia na dzień. Byliśmy na każdy możliwy kryzys dobrze przygotowani. Choć oczywiście nie przewidzieliśmy pandemii.
Prof. Glapiński omawia też obecny stan finansów Polski, który według niego jest bardzo dobry.
Najlepszy w historii. Polska jest bardzo mało zadłużona, wewnętrznie i zewnętrznie. W żadnym stopniu wbrew temu, co się czasem wmawia, zadłużenie nie stanowi jakiegoś ryzyka […]. Polska prowadzi bardzo racjonalną, konserwatywną politykę finansową. Szybko rosną też nasze rezerwy walutowe, obecnie wynoszą prawie 135 mld euro […]. Wzrost zadłużenia w ubiegłym roku nastąpił na całym świecie, bo tego wymagały działania antykryzysowe. Przy rozwoju gospodarczym, jaki mamy, to zdarzenie bez większych konsekwencji. Większość krajów rozwiniętych ma znacznie wyższe długi publiczne niż Polska. My mamy nadal relatywnie niski dług publiczny […]. Polska gospodarka jest dzisiaj jedną z najbardziej odpornych na kryzys, dynamicznych i prężnych w Europie, a może i na świecie. Z każdego kryzysu wychodzimy wzmocnieni, bez strat albo z małymi stratami, za każdym razem w efekcie zmniejszając dystans do często pokiereszowanych liderów.
Konrad Kołodziejski w artykule „Bunt dziadersów” analizuje i komentuje badania pokazujące, jak zmieniają się sympatie polityczne Polaków. Zauważa, że po raz pierwszy od 20 lat młode pokolenie na taką skalę zaczyna sympatyzować z lewicą.
Oczywiście można to interpretować jako wyraz nieufności wobec obozu rządzącego, na co spory wpływ miała m.in. ostatnia awantura wokół prawa do aborcji i towarzyszące jej manifestacje, w których chętnie brała udział młodzież – zauważa Kołodziejski. − Jest to jednak tylko część prawdy. Drugi wniosek z badań CBOS jest bowiem znacznie mniej optymistyczny dla głównych sił opozycyjnych. Okazuje się bowiem, że wzrost liczby osób deklarujących poglądy lewicowe nie odbywa się kosztem prawicy (której notowania po krótkim spadku znów rosną, choć w wolniejszym tempie), lecz partii centrowych, co w naszym polskim przypadku oznacza po prostu Platformę Obywatelską wraz z przyległościami w rodzaju PSL.
Dziennikarz zwraca uwagę na nieporadne działania PO, które są próbą dogonienia uciekającego im młodego elektoratu.
Stąd biorą się rozpaczliwe próby podłączania się pod postulaty obyczajowej lewicy i wsparcie dla tzw. Strajku Kobiet. Jednak gdy nie najmłodsi już ludzie zaczynają udawać luzaków, którzy domagają się seksu bez żadnych zobowiązań, klną jak szewc i – tak jak niedawno Paweł Rabiej na Instagramie – pokazują innym fucka, to zaczyna to wyglądać żałośnie. Niestety, infantylny styl wypromowany przez Jurka Owsiaka i Kubę Wojewódzkiego (nieprzypadkowo obaj używają imion w zdrobniałej wersji) zaczyna być coraz bardziej powszechny. Takich podtatusiałych „młodzieńców”, metryką panie, nazywa się ostatnio – bardzo trafnie – dziadersami. Tyle że – wbrew przekonaniu dziadersów – ich styl nie przemawia do młodych. Jest zbyt nieautentyczny.
W artykule „Awantura na lewicy. Poszło o słowo »kobieta«” Edyta Hołdyńska opisuje dyskusję, jaką wywołał wywiad udzielony przez Urszulę Kuczyńską „Wysokim Obcasom”: naraziła się lewicowym radykałom, gdy oświadczyła, że ma wątpliwości, czy zamiana „kobiet” na „osoby z macicami” to postawa lewicowa.
Autorka wyjaśnia: Kuczyńska tłumaczy, że niepokoją ją po prostu zmiany językowe. Z wykształcenia jest lingwistką. Na lewicę przywiódł ją feminizm […]. Kuczyńska dla „Wysokich Obcasów”: „Feminizm i równouprawnienie płci są naturalną lewicową postawą. Także w sensie językowym. Jednak coś zaczęło mnie uwierać. Jak się jest sinolożką, to się widzi, jak propaganda tworzy językiem nową rzeczywistość, a język przestaje rzeczywistość opisywać. Dopóki takie kłótnie będą utożsamiane z lewicą, trudno będzie przekonać milczącą większość, że tematy skoncentrowane wokół rozrodczości i seksu nie są główną rzeczą, którą się ta strona zajmuje. Mam wątpliwości, czy dążenie do zamieniania »kobiet« na »osoby z macicami« albo »osoby menstruujące« to postawa lewicowa”. Dlaczego nie podoba jej się sformułowanie „osoby z macicami”? Bo wymazuje kobiety z walki o ich prawa.
Hołdyńska informuje: Ale dla młodzieżówki Partii Razem taka argumentacja to zdrada wartości, o które walczą. Cytuje stanowisko młodych działaczy określone w wydanym oświadczeniu: „[…] stanowczo odcinamy się od transfobicznych wypowiedzi i działań Urszuli Kuczyńskiej. Wyrażamy zaniepokojenie sytuacją narosłą wobec tej sprawy. Liczymy na szybkie i zdecydowane działania struktur partyjnych. Jednocześnie chcemy wyrazić solidarność z wszystkimi osobami trans oraz non-binary […]”. Zawrzało też w internecie, gdzie pojawiły się komentarze pełne wulgaryzmów, oburzenia, rozczarowania, rozgoryczenia. Ale też żalu.
Marek Pyza i Marcin Wikło w materiale „Porozumienie na swoim” omawiają działania Porozumienia: Lider Porozumienia od dawna planuje wyjście z obozu Zjednoczonej Prawicy. Według naszych rozmówców już w grudniu 2019 r. (!) miał się dzielić z lokalnymi działaczami swojej partii przewidywaniami, że trzeciej wspólnej z PiS kadencji nie będzie, a rozwód jest tylko kwestią czasu i sprzyjających okoliczności. Dziś ten plan jest coraz bliższy realizacji. Tym bardziej że budowa zaplecza i wpływów teoretycznie najsłabszej formacji w ZP idzie pełną parą […].
Autorzy zauważają: Historia […] potwierdza, że Robert Anacki (bardzo bliski współpracownik Jarosława Gowina, wiceprezes jego partii) w pełni zasługuje na miano – jak go nazwaliśmy − „najemnika Gowina”. Na jego zlecenie buduje struktury, być może po to, by móc jakkolwiek funkcjonować już poza Zjednoczoną Prawicą. Ochotnicze Hufce Pracy są do tego niezłym wehikułem. Pyza i Wikło opisują także, że podczas spotkania opłatkowego w mazowieckiej OHP Anacki opowiedział o planowanej reformie zmierzającej do unowocześnienia instytucji […]. Zapytany przez nas, czy nadzoruje reformę OHP, Anacki stwierdził: - Nie, jest od tego pani minister Iwona Michałek. Uczciwie przyznał za to, że zmiany w kierownictwie OHP były „czysto polityczne”. Grzegorz Walter (obecny komendant główny OHP) był przez niego polecony. Autorzy zauważają: Roszady kadrowe w OHP były do przewidzenia, gdy po październikowej rekonstrukcji rządu Jarosławowi Gowinowi przypadł resort rozwoju, pracy i technologii. Miesiąc później wicepremier powołał na komendanta głównego szefa struktur Porozumienia w Zachodniopomorskiem. Grzegorz Walter to były korwinista, prawa ręka Roberta Anackiego, wspólnie opuścili szeregi wolnościowców i sprzymierzyli się z gowinowcami. Oficjalnie zmiany miały na celu „reformę organizacyjną, wprowadzenie nowoczesnych form kształcenia zawodowego młodzieży oraz osób wykluczonych społecznie” – tak zapowiadał Gowin publicznie. Swoim współpracownikom mówił jednak, że OHP będą likwidowane, a zaoszczędzone w ten sposób środki zostaną wykorzystaną na inne cele. Skończyło się na czystkach kadrowych i totalnym podporządkowaniu ludziom Porozumienia całego systemu hufców.
Aleksandra Rybińska w artykule „Hollywood i terapia” pisze na temat głośnego wywiadu, jakiego udzielił książę Harry i jego małżonka Meghan Markle. Zauważa, że rozmowa z Oprah Winfrey jak najbardziej mieści się we współczesnym pojęciu show biznesu, który jest znacznie szerszym „workiem”. Dostarcza widzom rozrywki… a przy okazji pozwoliła narcystycznym Sussexom na kolejną autoinscenizację. Były łzy, oskarżenia o rasizm (mgliste i niepodparte żadnymi dowodami), przyznanie się do problemów psychicznych i właściwa dawka politycznej poprawności, w sam raz dla świadomego społecznie odbiorcy za oceanem. Szóstemu w kolejce do brytyjskiego tronu i jego małżonce udała się przy tym nie lada sztuka: będąc utożsamieniem białego przywileju, przybrali szaty ofiar dyskryminacji w postaci skostniałych reguł i krzywdzącej dworskiej etykiety, która zamieniła marzenie Meghan o byciu księżniczką rodem z bajek Disneya w koszmar. Tym była aktorka serialowa zaskarbiła sobie sympatię liberalnych amerykańskich mediów. Brytyjczycy byli mniej wyrozumiali. W końcu swoimi elukubracjami Sussexowie wpędzili rodzinę królewską „w najgorszy kryzys od 85 lat”.
W tygodniku także ciekawe komentarze bieżących wydarzeń pióra Krzysztofa Feusette’a, Doroty Łosiewicz, Bronisława Wildsteina, Jerzego Jachowicza, Andrzeja Rafała Potockiego, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Jana Pospieszalskiego, Wojciecha Reszczyńskiego, Bernarda Margueritte czy Katarzyny i Andrzeja Zybertowiczów.
Więcej w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”, w sprzedaży od 15 marca br., także w formie e-wydania – polecamy tę formę lektury, wystarczy kliknąć: http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.