"Sieci": Gdańsk nie odpuszcza Westerplatte
Na Westerplatte archeolodzy odnajdują szczątki poległych tam polskich bohaterów. Te sensacyjne odkrycia nie robią wrażenia na władzach Gdańska. Wręcz przeciwnie. Magistrat – jak może – rzuca kłody pod nogi prowadzącym tam prace odkrywkowe – pisze na łamach „Sieci” Andrzej Rafał Potocki poruszając sprawę prac archeologicznych prowadzonych na Westerplatte.
W połowie września tego roku ruszył piąty etap badań archeologicznych na terenie dawnej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Trwa do dziś. Efekty poszukiwań tylko w ciągu jednego miesiąca przeszły najśmielsze oczekiwania. Odnaleziono osiem ludzkich szkieletów i ok. 300 fragmentów kości. Sądząc z leżących obok części polskiego oporządzenia wojskowego, a także z usytuowania szczątków, należą one do bohaterskich obrońców Półwyspu, z których większość poległa 2 września 1939 r. podczas bombardowania i trafienia w Wartownię nr 5.
Potocki zauważa, że… przez 80 lat miejsce pochówku było zaniedbane, zarośnięte krzakami, w żaden sposób nieoznakowane, a także całkowicie zapomniane, choć znajduje się w odległości kilkudziesięciu metrów od głównego ciągu komunikacyjnego prowadzącego do pomnika Obrońców Wybrzeża na Westerplatte. Winę za to ponosi nie tylko komunistyczny rząd PRL, któremu nie zależało na dbaniu o to jakże ważne dla Polaków miejsce, lecz również po 1989 r. władze miasta i Muzeum Gdańska. Nawet dziś podczas prac archeologicznych nie tylko w ogóle nie interesują się tym miejscem, ale jeszcze rzucają kłody pod nogi prowadzącym prace odkrywkowe.
Dziennikarz wskazuje, że… główną zasługę w odnalezieniu poległych bohaterów należy przypisać trzem osobom: kierownikowi Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 r. mgr. inż. Mariuszowi Wójtowicz-Podhorskiemu, dr. Karolowi Nawrockiemu – dyrektorowi Muzeum II Wojny Światowej oraz wiceministrowi kultury Jarosławowi Sellinowi. Pierwszy już przed 2016 r. podjął się zadania odszukania poległych […]. Miasto wypowiedziało umowę o udostępnienie tego terenu na badania archeologiczne. By móc kontynuować prace, muzeum uzyskało zezwolenie wydane przez konserwatora wojewódzkiego. Do dziś magistrat uważa, że to nielegalne działanie. Jako potwierdzenie autor cytuje słowa Karola Nawrockiego: „– Od początku magistrat chciał wstrzymać badania archeologiczne na Westerplatte. Nazywali nas »przestępcami«, bo raz o pół metra przesunęliśmy granicę terenu wykopów archeologicznych. – Jego zdaniem dopiero decyzja o połączeniu Muzeum II Wojny Światowej z Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 r. poprawiła sytuację. − Wreszcie jako duża placówka otrzymaliśmy środki finansowe i przy pomocy adwokatów mogliśmy się bronić przed zmasowanymi atakami gdańskiego magistratu. Rok później udało się te nawałnicę jakoś powstrzymać. Dużo pracy w przeforsowanie specustawy włożył wiceminister i poseł na Sejm RP Jarosław Sellin. A to właśnie specustawa per saldo doprowadziła do odnalezienia szczątków poległych bohaterów”.
Potocki stwierdza, że… władze Gdańska działające ramię w ramię z Muzeum Gdańska jeszcze dziś nie odpuszczają. Przejęcie tych terenów przez państwo ze względów formalnoprawnych jeszcze trwa.
Autor wskazuje, iż… dziś widać wyraźnie, jak wielki sens miało głosowanie w Sejmie przepisów przekazujących skarbowi państwa tereny byłej Wojskowej Składnicy Tranzytowej. Prezydent Gdańska bowiem w swojej zapiekłości nie zwraca uwagi na to, że od walki z partią rządzącą ważniejsze jest przede wszystkim odnalezienie poległych, by zorganizować im pochówek godny ich czynów.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 4 listopada br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.