„Sieci”: Filozofia na trudne czasy
Filozof i etyk o pandemii z punktu widzenia filozofii
Jesteśmy w stanie wojny. Na wojnie wydaje się i wykonuje rozkazy. Stawką jest nie tylko życie ludzi, ale i przyszłość kraju. W przypadku pandemii nie może to być ciągnąca się wojna hybrydowa, ale szybkie, zdecydowane działanie – z profesorem Jackiem Hołówką, filozofem i etykiem o pandemii z punktu widzenia filozofii rozmawia Maja Narbutt.
Na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” profesor Hołówka wyjaśnia, co dla ludzi oznacza stan wojny w kontekście epidemii:
− Jeśli chodzi o koronawirusa, to moim zdaniem niedopuszczalny jest ten rodzaj krytyki, który teraz słyszałem z różnych stron. Polega na mówieniu, że trzeba za wszelką cenę wspomagać osoby najsłabsze i najbardziej narażone. Tak niestety nie można robić. Państwo opiekuńcze działa w czasach pokoju. Jeśli zgodzimy się, że jesteśmy w stanie wojny, wojny z koronawirusem, to w pewnym momencie zminimalizowanie szkód medycznych nie może być naszym priorytetem. Stanie się celem drugorzędnym lub wręcz trzeciorzędnym".
Profesor Hołówka wypowiada się także na temat konieczności weryfikacji najbliższej przyszłości:
− Powiedzmy szczerze: przyjdzie taki moment, kiedy trzeba będzie uruchomić gospodarkę i znieść ograniczenia, które mają chronić życie obywateli. (...) Powiedzmy niezobowiązująco, że stanie się to za miesiąc. Straty, które ponosimy, są przerażające, tysiące firm zbankrutują, a instytucje za chwilę nie będą już w stanie normalnie funkcjonować. Życie wielu ludzi może zostać zniszczone. Po co prowadzi się wojny? Żeby wygrać i powrócić do stanu pokoju. (...) W przypadku pandemii nie może być to ciągnąca się wojna hybrydowa, ale szybkie, zdecydowane działanie.
Filozof odnosi się także do moralnego dylematu potencjalnego zarażania przez osoby przechodzące chorobę bezobjawowo:
− Jeśli więc człowiek kogoś zakazi, absolutnie nie zdając sobie z tego sprawy, że to możliwe, jest niewinny. Był tylko nieświadomym instrumentem przenoszenia wirusa. Taka sytuacja może dotyczyć każdego z nas, bo przecież wiele osób przejdzie zakażenie koronawirusem bezobjawowo. Możemy mieć więc tylko nadzieję, że jeśli kogoś tak zakaziliśmy, to ta osoba zakażona się z tego wykaraska. Nie powinniśmy w tej sytuacji epatować poczuciem winy, że być może hipotetycznie komuś zaszkodziliśmy. W teologii takie zachowania nazywa się „sumieniem czułostkowym” i jest moralną wadą.
Więcej o epidemii koronawirusa w rozmowie z prof. Jackiem Hołówką w nowym numerze „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 6 kwietnia br., także w formie e-wydania – polecamy tę formę lektury, by przeczytać bieżące wydanie tygodnika, nie trzeba przecież wychodzić z domu, wystarczy kliknąć - http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.