,,Sieci”: Dobro dziecka, czyli co?
"Jest bardzo dużo dzieci czekających na adopcję, ale jeszcze więcej par małżeńskich deklarujących chęć adopcji, w związku z tym problem: albo związek jednopłciowy, albo dom dziecka, nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością".
Z Filipem M. Furmanem, socjologiem, doktorem nauk o zdrowiu, dyrektorem Centrum Nauk Społecznych i Bioetyki Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” rozmawia Aleksandra Jakubowska.
Podczas wywiadu zostaje poruszona kwestia adopcji dzieci. Filip Furman wskazuje, z jakimi trudnościami wiąże się ewentualna likwidacja państwowych domów dziecka na rzecz rodzin zastępczych czy rodzinnych domów dziecka:
− Nie ma szans na odpowiednio szybkie znalezienie tylu rodzin zastępczych, które zabiorą dzieci z państwowych domów dziecka. Zwłaszcza te chore i starsze, z problemami wychowawczymi. Z drugiej strony w raporcie NIK z 2018 r. zauważono, że liczba chętnych do adopcji znacznie przewyższa liczbę dzieci, które mogą być przysposobione – istnieje więc niewykorzystany potencjał.
Socjolog podkreśla: − Proces socjalizacji, czyli przyswajania przez jednostkę norm, wartości, ale także idei charakterystycznych dla danego społeczeństwa, kształtuje nasze przyszłe zachowania, wzory relacji, interakcji międzyludzkich. Inaczej to się odbywa w rodzinie, inaczej w domu dziecka. Utrudniony jest przebieg procesu dojrzewania społecznego i kształtowania się osobowości jednostki społecznej, jaką jest człowiek. Wychowankowie domu dziecka chociaż wiedzą, jakie są wzorce relacji rodzinnych, to ich nie przeżyli, a nawet nie mieli szansy ich zaobserwować. W związku z tym stworzenie prawidłowo funkcjonującej, szczęśliwej relacji np. w małżeństwie wymaga od nich większego wysiłku i nie zawsze kończy się powodzeniem. Filip Furman wypowiada się również na temat adopcji dzieci przez pary jednopłciowe: Kiedy myślimy o związkach jednopłciowych, to być może czasem nasze wyobrażenia są zaburzone przez taką zwulgaryzowaną subkulturę homoseksualną, co nie oznacza jednak, że wśród osób homoseksualnych nie mogą teoretycznie występować trwałe, szczęśliwe związki. Jest bardzo dużo dzieci czekających na adopcję, ale jeszcze więcej par małżeńskich deklarujących chęć adopcji, w związku z tym problem: albo związek jednopłciowy, albo dom dziecka, nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością. […] wzorcem i sytuacją modelową, sytuacją pożądaną jest wychowanie w rodzinie pełnej.
Filip M. Furman wskazuje, że… należy dążyć do takiego modelu i stawiać go za wzór, również poprzez normy prawne […]. Proces dojrzewania społecznego, kształtowania się osobowości jednostki społecznej, jaką jest człowiek, może być w przypadku wychowywania przez związki jednopłciowe utrudniony. W socjalizacji pierwotnej uczymy się głównie poprzez naśladowanie […]. W procesie socjalizacji wtórnej zaczynamy się orientować, że zasady, normy życia, postępowania, wzorce, których się uczyliśmy od rodziców, są częścią szerszych norm społecznych, uniwersalnych dla danego społeczeństwa […] Czy ten proces będzie przebiegał właściwie u dzieci wychowywanych w konflikcie pomiędzy wzorami wyniesionymi z domu a tymi panującymi w społeczeństwie? […] ważna jest także akceptacja takiego dziecka przez otoczenie pozarodzinne. Nie ma w Polsce przyzwolenia społecznego na adopcję dzieci przez pary homoseksualne. W sondażu IBRiS z końca zeszłego roku przeciw takiej możliwości opowiedziało się niemal trzy czwarte respondentów. […] z samej definicji w tzw. nietradycyjnym modelu rodziny właściwa socjalizacja jest utrudniona, jest to niezależne od akceptacji lub jej braku dla tego typu związków – zauważa w podsumowaniu Filip Furman.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 27 lipca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.