"Sieci": Czas Napoleonów
Szymon Hołownia nawołujący do „wgniecenia Putina w ziemię” brzmi groteskowo. Ktoś, kto jeszcze nie tak dawno temu mazgaił się publicznie, nie budzi zaufania w roli wodza. Wręcz przeciwnie, nagła wojowniczość Hołowni wzbudza raczej trwogę. O co więc chodzi? - pisze w nowym "Sieci" Konrad Kołodziejski.
W ostatnich tygodniach przybyło w Polsce teorii spiskowych. Wszystkie z nich są związane z pogarszającą się sytuacją Ukraińców na wojnie z Rosją. Najpierw dotarła do nas z zachodnich mediów fala czarnych scenariuszy, z których każdy dawał nam dwa, trzy lata do wybuchu wielkiego konfliktu z Moskwą. Potem, w ślad za tymi doniesieniami, pojawiły się wypowiedzi polityków europejskich, a później również polskich, przestrzegających obywateli przed najgorszym. Były to jednak – i nadal są – głównie słowa, bo przecież trudno dostrzec realne przygotowania do wojny. To rozmijanie się słów z czynami nie budzi zaufania wśród ludzi, którzy coraz częściej zadają sobie pytania, co się właściwie dzieje i czy ktokolwiek panuje nad sytuacją - czytamy.
W tym kontekście wiele niepokoju wzbudziły dwie informacje, które pojawiły się w ostatnich dniach. Pierwsza z nich dotyczy wspólnej podróży prezydenta Dudy i premiera Tuska do Waszyngtonu, gdzie obaj mają się spotkać z Joe Bidenem. I druga o zaplanowanym w drugiej połowie marca tajnym posiedzeniu Sejmu, na którym będą omawiane kwestie bezpieczeństwa kraju. Obie te informacje szybko połączono ze sobą i zbudowano wokół nich hipotezę, zgodnie z którą Biden wezwał Dudę i Tuska, aby zakomunikować im coś przerażającego, a potem – po ich powrocie – odbędzie się na ten temat tajne posiedzenie Sejmu. Problem nie polega na tym, że powyższa hipoteza hula w internecie, budząc poważne obawy wśród odbiorców, lecz że nikt z czołowych polityków nie uznał za stosowne jakoś się do niej odnieść. A to tylko spotęgowało niepokój. Bo skoro siedzą cicho, to znaczy, że coś jest na rzeczy. Wobec napiętej sytuacji międzynarodowej takie zachowanie klasy politycznej jest zdumiewające i z pewnością nie poprawia jej wiarygodności - stwierdza.
Równocześnie z tymi doniesieniami zapanowało nagłe wzmożenie wśród polityków koalicji rządowej. Najbardziej wojowniczym z nich okazał się marszałek Szymon Hołownia. Okazją stał się start kampanii do wyborów samorządowych. Podczas kongresu Polski 2050 w Kielcach Hołownia wystąpił z buńczuczną przemową, w której, nie bacząc na zajmowane stanowisko szefa parlamentu, zaczął się zachowywać jak podekscytowany uczestnik dyskusji w studiu telewizyjnym. „Putina wgnieciemy w ziemię, prędzej czy później trafi tam, gdzie powinien trafić: za kraty albo na cmentarz” – nawoływał z mównicy. Poproszony o skomentowanie tych słów wiceszef Polski 2050 Michał Kobosko stanął murem za swoim liderem. „Wyobrażam sobie Sojusz Północnoatlantycki, którego jesteśmy częścią, który będzie toczył wojnę obronną, której końcem musi być upadek reżimu Putina” – powiedział w rozmowie z Polsat News - przypomina publicysta.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji wPolityce.pl: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace. Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.