„Sieci”: Anihilatorzy
W nowym wydaniu tygodnika "Sieci": Donald Tusk – kulisy tyranii. Co się dzieje na zapleczu ekipy, która rządzi przemocą, pałą i uchwałą
Sposób przejmowania władzy i rozliczeń poprzedników to zdaniem Donalda Tuska niewinna igraszka. Premier uważa, że kurs powinien być… dużo ostrzejszy. Pierwszym celem jest zniszczenie PiS. Następnym – spacyfikowanie koalicjantów i próba zrekonstruowania układu PO-PSL w kolejnej kadencji. Kluczową rolę w realizacji zwłaszcza tego drugiego planu odgrywa Paweł Graś, najwierniejszy ze współpracowników premiera – pisze Marek Pyza na łamach nowego numeru „Sieci”.
Bilans 100 dni rządu czy ostatnia akcja ABW wymierzona w byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry oraz jego współpracowników, każe się zastanowić, do czego zmierza Donald Tusk, jakie stawia sobie cele. Jeden z bliskich do niedawna współpracowników Donalda Tuska wyjaśnia Markowi Pyzie, że szef PO gotów jest podejmować bardziej drastyczne kroki.
„Jego zdaniem powinno być dużo ostrzej. Wie pan, że któregoś dnia Bodnar do niego przyszedł i zaczął kwękać, że sprawy się trochę wymykają spod kontroli, że ma opinie prawne, które mówią, iż łamane jest prawo? Donald mu przerwał: »Jeśli wymiękasz, możesz odejść jeszcze dziś, to nie jest problem. Ale jeżeli chcesz z nami zostać, to musisz jechać ostrzej«”. I Adam Bodnar jedzie ostrzej, o czym przekonałem się dosłownie następnego dnia, gdy służby weszły do domów Zbigniewa Ziobry i jego współpracowników.
Rozmówca podkreśla także, że Donald Tusk nie obawia się także, iż zostanie rozliczony. „On się tego oczywiście boi, dlatego w jego planie PiS do władzy nie wróci. Będzie anihilowane. Jeżeli ktoś inny przejmie władzę, to albo nie będzie miał powodów się mścić, albo będzie umoczony w rządy tej koalicji. Dlatego dziś ministrowie są rozliczani z tego, czy wystarczająco energicznie mordują pisowców. Kto ma wątpliwości, może się żegnać”. […] Tusk najbardziej ceni tych ministrów, którzy wykazują się rewolucyjnym zapałem w politycznej wojnie i „nie pękają”. Jego drugą ulubioną kategorią są ci, o których słyszy najmniej. Reszta może się bać rekonstrukcji, którą premier najchętniej przeprowadziłby już teraz. W kampanii jednak tego nie zrobi.
Marek Pyza podkreśla, że warto przyjrzeć się najbardziej zaufanej osobie Donalda Tuska – Pawłowi Grasiowi. To ostatni z dworzan okresu pierwszych rządów lidera PO, który pozostał przy nim do dziś. Człowiek najczęściej obecny przy szefie i niezbędny do kontrolowania partii oraz rządu. Dzięki wsparciu „kierownika” – jak nazywano dawniej Tuska w partii – odporny na wszystkie skandale, jakie sam generował. Niezatapialny. Jak słyszymy, dziś jest „uchem, nosem i komornikiem Tuska”. […] Niedocenianie Grasia i traktowanie jak służącego Tuska to duży błąd ich przeciwników. Bo choć szef gabinetu premiera nie jest ani wybitnym politykiem, ani wybitnym intelektualistą, choć ciągnie się za nim również kilka skandalicznych historii, nic nie jest w stanie wyrządzić mu krzywdy. Dlaczego? Bo ma tę cechę, która wystarcza do politycznej nieśmiertelności: według Donalda Tuska jest wybitnym adiutantem, który nigdy nie odmówi wykonania rozkazu i nie będzie marudził, że to bezprawie. Oto specyfika bezwzględnej wojny, którą 13 grudnia rozpętał w Polsce Donald Tusk.
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne online już 2 kwietnia br. w ramach subskrypcji na portalu wPolityce.pl: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace. Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.