„Sieci”: 5 punktów zapalnych
Jakie są potencjalne punkty zapalne, miejsca, które w nadchodzącym roku będą przykuwać uwagę opinii publicznej?
Opiszę pięć z nich, choć kandydatów do odegrania tej roli jest znacznie więcej i listę można byłoby z łatwością przekształcić w dekalog, co tylko potwierdza, że już znajdujemy się w czasie wojny systemowej, której przebieg rozpisany na wiele lokalnych „frontów” przesądzi o kształcie globalnego ładu – pisze na łamach tygodnika „Sieci” Marek Budzisz.
Czy zaczynający się rok 2025 przyniesie uspokojenie nastrojów w Europie? Jakie mamy gwarancje na zachowanie pokoju na naszym kontynencie? Jak zauważa Marek Budzisz, to zależy od rozwoju sytuacji w kilku głównych punktach zapalnych na świecie. Niebezpieczne mogą być: eskalacja wojny w Ukrainie oraz rosyjskie prowokacje na Bałtyku, rozwój konfliktów na Bilskim Wschodzie, szczególnie w Izraelu oraz agresywna polityka Kim Dzong Una. Należy jednak przyjrzeć się też sytuacji na Bałkanach.
Marek Budzisz zwraca uwagę, że zamkniecie przez Ukrainę tranzytu rosyjskiego gazu do Europy nie tylko uderzyło w kraje UE, np. Słowację, ale także w Mołdawię i przede wszystkim separatystyczne Naddniestrze. Ta nieuznawana na świecie republika jest uzależniona od rosyjskiego gazu.
Problem polega na tym, że władze Naddniestrza nie mają najmniejszego pojęcia, w jaki sposób wyjść z kryzysu. Do tej pory „republika” otrzymywała od Rosjan 5 mln m3 gazu dziennie, a teraz nie dostaje go wcale. Już poinformowano o wstrzymaniu dostaw ciepłej wody i zaprzestaniu ogrzewania mieszkań, a gaz niezbędny po to, aby przygotowywać posiłki, będzie dostarczany, ale tylko tak długo, póki ciśnienie w sieci nie spadnie poniżej poziomu bezpiecznego dla systemu. Problemem jest wszakże to, że energia elektryczna, z której korzysta Naddniestrze, a także Mołdawia, jest produkowana w elektrowni gazowej, a władze informują, że zapasy paliwa wystarczą na maksymalnie 20 dni – pisze publicysta.
Budzisz podkreśla, że o ile Mołdawia energię elektryczną może kupować na rumuńskiej giełdzie, a gaz ziemny na rynku europejskim, o tyle Naddniestrze nie ma pola manewru.
Naddniestrze jest bez wyjścia i musi coś zrobić, aby doprowadzić do zmiany sytuacji. Dysponując znacznie większymi siłami zbrojnymi i zapasami sprzętu oraz amunicji pochodzącymi jeszcze z czasów sowieckich, władze w Tyraspolu mogą postawić na wariant siłowy albo zacząć destabilizować sytuację. Kiszyniów nie będzie się temu przyglądał bezczynnie choćby z tego powodu, że w tym roku odbędą się w Mołdawii arcyważne, decydujące o orientacji kraju wybory parlamentarne […]. Sytuacja może się zatem szybko destabilizować, a to niewielkie bałkańskie państwo stać się kolejnym punktem zapalnym.
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne online w ramach subskrypcji wPolityce.pl: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.