Reportaż z Aten we „wSieci”: Eurokryzys
O kryzysie w Grecji piszą Maja Narbutt i Stanisław Janecki.
- To historyczny moment. Społeczeństwo greckie jest podzielone, ale nastroje eurosceptyczne są coraz silniejsze. Stojąc na placu Syntagma przed parlamentem, reporterzy międzynarodowych stacji telewizyjnych mówią o greckim kryzysie. Jest pusto i spokojnie. Jednak wystarczy impuls, by tysiące wzburzonych demonstrantów znów wyległy na ulice – Maja Narbutt specjalnie dla „wSieci” przygotowała reportaż prosto z Aten.
Reporterka tygodnika, cytując George Katrougalosa, greckiego wiceministra spraw wewnętrznych, podaje, że scenariusz opuszczenia strefy euro przez Grecję nie istnieje – „ (…) gdyby się okazało, że można wchodzić i wychodzić ze strefy euro, wybierać à la carte, na co się ma ochotę, to jaka przyszłość czeka całą Unię? To byłby początek jej końca – zauważa grecki minister.
- Zrelaksowany i przynajmniej z pozoru spokojny jest też premier Aleksis Cipras, kiedy pojawia się w europejskich instytucjach. „Zrzucił krawat jak niewolnik łańcuchy” — napisała o nim jedna z niemieckich gazet i dobrze oddaje to luźny styl oraz nonszalancję Ciprasa. Uśmiecha się do kamer i fotoreporterów, gdy tymczasem na twarzach jego gospodarzy pojawia się coraz mniej maskowana irytacja – pisze Maja Narbutt i podkreśla: - Politycy europejscy skarżą się w kuluarach, a ostatnio coraz bardziej otwarcie, że Grecy nie są przygotowani do rozmów i nie przedstawiają żadnych konkretów. Przyjeżdżają na negocjacje z karteczkami z niedbale napisanymi po grecku notatkami, nie dotrzymują terminów, ich hasłem jest zaś „maniana”, czyli: „jutro”. Taka nonszalancja intryguje. Trudno ją pojąć. Niektórzy sugerują nawet, że greckiemu rządowi tak naprawdę chodzi właśnie o Grexit, wyjście ze strefy euro i nowy start. Inni twierdzą, że nieoczekiwana pewność siebie demonstrowana przez polityków greckich wypływa z bardzo prostego faktu: to UE bardzo zależy, by jej sztandarowy projekt — unia walutowa — nie posypał się jak domek z kart. W tym wszystkim jest też leciutki szantaż: jeśli Grecja zostanie do reszty upokorzona i odepchnięta, dostanie się pod wpływy Rosji – pisze Maja Narbutt.
Z kolei o Grecji nad Wisłą pisze Stanisław Janecki. Publicysta pisze m.in. o powodach straszenia scenariuszem greckim przez polityków PO. - Grecja stała się negatywnym punktem odniesienia dla rządowej propagandy z prostego powodu. W ten sposób chce się przykryć oczywiste fakty, że po 2007 r. politycy Platformy robili u nas tyle podobnych rzeczy do decydentów z Aten, że wiele razy Polska bardzo zbliżyła się do greckiego nieszczęścia. Nie ma natomiast żadnych dowodów na to, że PiS zgotuje Polakom los Greków, natomiast są liczne przykłady tego, że taki los chciała im zafundować PO.
Janecki wymienia kilka przykładów realizacji elementów greckiego scenariusza, które zdaniem publicysty - dowodzą, że wielokrotnie Polska rządzona przez partię Tuska balansowała na granicy katastrofy.
Kryzys w Grecji i (nie)bezpieczeństwo finansowe dla Polski – więcej na ten temat w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 13 lipca br., także w formie e-wydania.