Referendum w sprawie przyjęcia imigrantów
Warto pójść śladem Orbana i przeprowadzić w Polsce referendum dotyczące przyjmowania imigrantów.
Warto, bo niewiele jest dziś spraw ważniejszych niż ochrona Europy i naszego kraju przed faktyczną islamizacją w perspektywie jednego, dwóch pokoleń.
Całej Europy niestety nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć przed szaleństwem lewicowych ideologów. Tym bardziej trzeba wykorzystać wszystkie możliwości, które mamy, w obronie Polski. Referendum to jedna z najważniejszych możliwości. Wyraźne „NIE” dla masowej imigracji z Bliskiego Wschodu będzie solidnym wsparciem dla rządu Prawa i Sprawiedliwości w obliczu możliwych nacisków ze strony Brukseli. Co jeszcze ważniejsze, będzie również przestrogą dla ewentualnego rządu obecnej opozycji.
Sytuacji nie należy lekceważyć, nawet mając pełną świadomość, że system przymusowych kwot jest dziś niemal martwy. Jeżeli tylko Bruksela złapie oddech (np. po ewentualnym sukcesie obozu prounijnego w brytyjskim referendum), może wrócić do najbardziej egzotycznych pomysłów. Tym bardziej, że lewicowym elitom nie chodzi tylko o rozlokowanie przybyszów; ich celem jest złamanie jednorodności kulturowej i cywilizacyjnej krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Chodzi o to, by i nasze państwa musiały prowadzić politykę multikulturalizmu. By stały się i pod tym względem podobne do państw Zachodu.
Podpisy pod wnioskiem w sprawie referendum zbierają już działacze Kukuz‘15. Proponują pytanie: „Czy jesteś za przyjęciem przez Polskę uchodźców, w ramach systemu relokacji w Unii Europejskiej?”. To inicjatywa, którą obóz rządzący powinien wesprzeć, zresztą zgodnie z własnym hasłem szanowania woli obywateli. Z punktu widzenia PiS fakt, że pomysłodawcą referendum jest ktoś z boku, nie powinien być powodem do zmartwienia.
Mamy prawo do wyrażenia swojego zdania w sprawie islamizacji Europy. Mamy także obowiązek, ponieważ jasne wyrażanie naszego stanowiska pomaga siłom zdroworozsądkowym na Zachodzie, zmagającym się z faktycznym terrorem politycznej poprawności i z kłamstwem. Bo przecież twierdzenie, że „pomoc uchodźcom” musi oznaczać oddanie naszej ziemi i naszej przyszłości innej cywilizacji, to jawna manipulacja. Pomagać trzeba, szanować innych trzeba, ale nie może to oznaczać zgody na samounicestwienie.
My Polacy, tak jak Węgrzy, Czesi czy Słowacy - wiemy doskonale, co to znaczy być zdominowanym i podbitym, co to znaczy stanąć na krawędzi przetrwania. Zachód takich doświadczeń ma niewiele, więc z napuszoną miną brnie ku przepaści. Za żadną cenę, za żadne dotacje, nie możemy dołączyć do tego marszu zdziecinniałych lemingów.
Jacek Karnowski