Racjonalny budżet w twoim domu
Zarządzanie domowymi finansami to nie taka prosta sprawa, jak często nam się wydaje. Chwila nieuwagi lub brak chłodnej kalkulacji może wpędzić nas w pętlę zadłużenia, z której trudno będzie się wykaraskać. Równie łatwo stracić oszczędności poprzez nieostrożne inwestycje. Dlatego każda decyzja o wydaniu istotnej sumy pieniędzy czy o ich pożyczeniu powinna być przemyślana. W razie wątpliwości warto się skonsultować ze specjalistą od finansów
I. Kredyty i pożyczki. Jak nie dać się oszukać?
Kiedy nie mamy pieniędzy, jedyną szansą na zrealizowanie swoich potrzeb jest zaciągnięcie kredytu lub wzięcie pożyczki. Nie podpisujmy jednak „na szybko” umowy z bankiem. Należy dokładnie się z nią zapoznać i policzyć, ile tak naprawdę będzie nas kosztował kredyt. Trzeba w banku zapytać: „Jakie dodatkowe koszty i opłaty poniesiemy?”. A po udzieleniu odpowiedzi, upewnić się: „Czy to już na pewno wszystko?”. Może się bowiem okazać, że w ogólnym rozliczeniu kredyt będzie bardzo drogi i przerośnie nasze możliwości finansowe. Unikniemy w ten sposób kłopotów w przyszłości. Szczególnie w przypadku kredytu hipotecznego na mieszkanie, z którym będziemy „żyć” 20 albo 30 lat. Dlatego trzeba policzyć tzw. RRSO, czyli Rzeczywistą Roczną Stopę Oprocentowania. Bo to ona uwzględnia wszystkie dodatkowe koszty związane z udzieleniem kredytu lub pożyczki. Co składa się na RRSO?
• Opłata za rozpatrzenie wniosku – to koszt związany z przygotowaniem umowy i rozpatrzeniem wniosku kredytowego konsumenta. Opłata ta często stanowi procent kwoty kredytu. Najczęściej jest niezwracalna.
• Prowizja za udzielenie kredytu – bank może od nas wymagać takiej opłaty. Pobiera ją w momencie, gdy wypłaca klientowi kredyt. Uwaga! Co do zasady prowizja określona jest jako procent pożyczanej kwoty. Na przykład prowizja 2 proc. dla 20 000 zł kredytu wyniesie 400 zł.
• Koszty związane z wyceną nieruchomości – dotyczą kredytów lub pożyczek hipotecznych. Wyceną nieruchomości zajmuje się uprawniony rzeczoznawca, który za swoją pracę bierze przynajmniej kilkaset złotych.
• Odsetki – każdy bank ustala oprocentowanie kredytu w skali roku. To największy koszt dla pożyczko- lub kredytobiorcy. Ale uwaga! Oprocentowanie pożyczek i kredytów nie może przekroczyć czterokrotności stopy lombardowej, o której decyduje Narodowy Bank Polski.
• Ubezpieczenie kredytu – ustalane jest indywidualnie i nie jest częścią każdego kredytu. To zależy od banku. Takie ubezpieczenie stanowi formę zabezpieczenia dla banku. Ma chronić pożyczkodawcę przed nieprzewidzianymi sytuacjami, które uniemożliwią klientowi dalszą spłatę zobowiązania, np. utratą pracy lub chorobą.
Warto skorzystać np. z dostępnych w internecie kalkulatorów kredytowych, w których po wpisaniu wszystkich danych otrzymamy faktyczny koszt kredytu.
Uwaga!
Mamy prawo do odstąpienia od każdej umowy w ciągu 14 dni od jej podpisania. Gwarantuje to ustawa o kredycie konsumenckim. Możemy to zrobić nawet wtedy, gdy pożyczka została przelana na konto lub wręczona do ręki. Nie ma też znaczenia, jaka instytucja udzieliła kredytu/pożyczki – to samo prawo obowiązuje banki, spółdzielcze kasy oszczędnościowo- kredytowe i parabanki.
II. Wpadłeś w pułapkę kredytową? Jest na to sposób
Kiedy zdecydujemy się na kredyt czy pożyczkę bez uprzedniej analizy swoich finansów, może się okazać, że comiesięczna rata zaczyna przewyższać nasze dochody. W jeszcze gorszym przypadku, gdy tracimy pracę, nie mamy z czego spłacać zobowiązania wobec banku. Ta sytuacja powoduje, że zaciągamy kolejne kredyty i popadamy w spiralę zadłużenia. Jak z niej wyjść? To nie musi być trudne.
Kredyt konsolidacyjny
Gdy nie możemy spłacić kilku kredytów, udajmy się do banku i wynegocjujmy kredyt konsolidacyjny. Polega on na tym, że zbieramy wszystkie swoje zobowiązania w bankach i łączymy w jedno, co pozwala na jedną comiesięczną, przeważnie niższą ratę, którą będziemy płacić konkretnego dnia. Taki kredyt będzie miał nowe, może niższe oprocentowanie, a okres spłaty może być rozłożony nawet na kilkadziesiąt lat.
Wakacje kredytowe
Jeśli mamy tylko chwilowe kłopoty z opłacaniem rat i wiemy, że za parę miesięcy staniemy na nogi, poprośmy bank o zawieszenie spłaty jednej lub kilku rat. To tak zwane wakacje kredytowe. Oczywiście nie oznacza to, że bank daruje nam te raty. Te zaległe kwoty będą rozłożone na pozostałe miesiące. W niektórych bankach można skorzystać z takiej możliwości raz w roku.
Racjonalne wydatkowanie
Przede wszystkim przyjrzyjmy się naszym finansom. Spiszmy na co i ile wydajemy co miesiąc. Wtedy zobaczymy czy wydatkujemy pieniądze racjonalnie, tzn. na potrzebne rzeczy, m.in. jedzenie. Trzeba koniecznie policzyć swoje miesięczne wpływy, zestawiając z nimi spodziewane wydatki tak, by zobaczyć czy przypadkiem nie wydajemy więcej niż zarabiamy.
Upadłość
Jeżeli w trudnej sytuacji finansowej ugoda z bankiem nie jest możliwa, należy rozważyć ogłoszenie upadłości konsumenckiej. A już na pewno wtedy, gdy wysokość naszych zobowiązań, przekracza wartość posiadanego przez nas majątku. Taka upadłość to szansa na rozpoczęcie nowego życia bez ciągnących się problemów finansowych. Jak to wygląda? Składamy wniosek o upadłość w swoim sądzie rejonowym. Sąd wyznacza syndyka, który sprzedaje nasz majątek. Z uzyskanych pieniędzy zaspokaja wierzycieli. Jeżeli pieniądze z likwidacji masy upadłości nie wystarczyły na pokrycie wszystkich zobowiązań wobec wierzycieli, sąd ustala plan spłaty, według którego zobowiązani będziemy do spłaty swoich długów w wysokości i terminach określonych w planie spłat. W takiej sytuacji bierze się pod uwagę nasze możliwości finansowe i ustalona zostaje taka rata, którą będziemy mogli realnie spłacać. Po zakończeniu planu spłaty, pojawia się możliwość umorzenia reszty długu, jeśli go jeszcze mamy. Konsument musi wtedy złożyć wniosek do sądu o umorzenie i jeśli zostanie on przyjęty, proces upadłościowy się kończy.
III. Inwestowanie nadwyżek finansowych
Oszczędności to bardzo ważna część domowego budżetu. Odłożone pieniądze pomogą nam bowiem w trudnych sytuacjach życiowych, np. gdy stracimy pracę lub zachorujemy. Wówczas nie będziemy musieli martwić się o rachunki czy raty kredytu. Dlatego warto stworzyć poduszkę finansową, czyli tzw. fundusz awaryjny. To takie pieniądze na czarną godzinę. Najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest na początek konto oszczędnościowe. Najlepiej założyć sobie subkonto w koncie i tam co miesiąc odkładać określoną gotówkę i uznawać, że tych pieniędzy nie mamy, czyli nie ruszamy ich i już. Po pół roku suma na subkoncie może nas miło zaskoczyć. Nadwyżkę pieniędzy możemy także ulokować w pewnym i mało ryzykownym miejscu – na lokacie. Zarobek nie jest duży, ale lokaty chronią przed inflacją i w większości są chronione przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Systematyczne oszczędzanie pozwoli nam na zbudowanie sporej poduszki finansowej, a wtedy możemy pomyśleć o poważnych pierwszych inwestycjach na przykład w fundusze inwestycyjne. Jak jednak ustrzec się kosztownych pomyłek i rozczarowań w związku z tą inwestycją? Warto kierować się poniższymi zasadami!
- 1. Pamiętaj, że inwestowanie zawsze wiąże się z ryzykiem.
Miej świadomość, że im większy potencjalny zysk, tym większa możliwa strata.
- 2. Określ ile ryzyka możesz podjąć.
Mówiąc wprost, zastanów się ile maksymalnie możesz stracić. Zadaj sobie pytanie, czy za jakiś czas przynajmniej część z pieniędzy, które zamierzasz zainwestować nie będzie Ci potrzebna na jakiś ważny cel. Ponadto określ z jaką maksymalną stratą poradzisz sobie psychicznie. Część z ludzi po utracie np. 15% zainwestowanych środków potrafi przejść do porządku dziennego, a dla innych może to być powód silnego przygnębienia lub złości. Jeśli w przewidywalnej przyszłości szykuje Ci się wydatek lub odczuwasz dyskomfort związany z możliwością utraty dużej części środków wybieraj spośród funduszy o potencjalnie mniejszej stopie zwrotu, ale bardziej stabilnych wynikach.
- 3. Zdefiniuj swój horyzont inwestycyjny.
Zastanów się na jak długo możesz ulokować środki, biorąc pod uwagę przyszłe potrzeby gotówkowe, związane np. z realizacją życiowych potrzeb.
- 4. Poznaj rzeczywiste koszty wynikające z inwestycji.
Jednymi z istotnych kosztów, związanych z inwestycjami w tytuły uczestnictwa funduszy inwestycyjnych są opłaty za zakup lub sprzedaż tych tytułów. Często możemy uniknąć tych kosztów, inwestując za pośrednictwem niektórych platform internetowych oferowanych przez banki. Nie możemy natomiast uniknąć opłaty za zarządzanie środkami. Warto zatem w obrębie danej kategorii funduszy, wybierać te, które mają najniższe opłaty za zarządzanie, np. fundusze zarządzane pasywnie. Jeśli zainwestujemy na 10 lat w drogi fundusz (o opłacie za zarządzanie np. 4% w skali roku), to nawet jeśli jego wynik z działalności inwestycyjnej wyniesie zero, to my jako inwestorzy stracimy aż ponad 1/3 wpłaconych środków!
- 5. Nie kieruj się historyczną stopą zwrotu.
Dystrybutorzy produktów inwestycyjnych będą nas mamili wysoką stopą zwrotu jaką dany produkt uzyskał w przeszłości. Pamiętaj jednak, że wyniki historyczne nie są prognozą przyszłych wyników funduszu. Przy wyborze funduszu nie kieruj się również atrakcyjnością reklamy w mediach.
- 6. Bądź cierpliwy!
Jeśli prawidłowo określiłeś ryzyko jakie możesz podjąć, a straty na inwestycji są mniejsze niż limit jaki sobie wyznaczyłeś, powinieneś być konsekwentny i mieć świadomość, że często i osiągnięcie oczekiwanej stopy zwrotu wymaga czasu. Jednym ze sposobów na ograniczenie wpływu cykli giełdowych na wartość naszych inwestycji może być rozłożenie ich w czasie. Zamiast dokonywania jednorazowej wpłaty wszystkich środków, możesz podzielić je na kilka części w określonych odstępach czasowych. Analogiczną korzyść uzyskasz dzięki regularnemu oszczędzaniu.
Rodzaje funduszy inwestycyjnych
Fundusze inwestycyjne najprościej można podzielić, stosując kryterium polityki inwestycyjnej. Może być ona dla nas kluczową informacją na temat ryzyka oraz oczekiwanych stóp zwrotu. Najbardziej podstawowe typy funduszy inwestycyjnych z uwagi na wspomnianą politykę to:
Fundusze pieniężne
Inwestują nasze środki w krótkoterminowe papiery dłużne – np. bony skarbowe i krótkoterminowe obligacje przedsiębiorstw. Fundusze pieniężne uznawane są za najbezpieczniejsze, a co za tym idzie ich oczekiwana stopa zwrotu jest niższa w porównaniu z innymi funduszami. Z uwagi na stabilność wyników tych funduszy, możemy lokować w nich środki nawet na krótkie terminy, bez istotnego ryzyka poniesienia straty.
Fundusze obligacji
Kolejną kategorią będą tzw. fundusze obligacyjne, które inwestują – jak sama nazwa wskazuje – w obligacje, zarówno skarbowe, jak i przedsiębiorstw. Tradycyjnie, fundusze obligacji przynoszą większy zysk niż fundusze pieniężne, jednak w tym przypadku wahania wyceny jednostek uczestnictwa mogą być większe.
Fundusze zrównoważone
TFI oferują klientom całą gamę funduszy zrównoważonych. Fundusze te inwestują w określonych proporcjach zarówno w bezpieczne papiery dłużne, jak i w akcje. Ryzyko straty z takiej inwestycji jest już istotne, ale i potencjalny, możliwy do uzyskania zysk jest większy w porównaniu z funduszami obligacji i pieniężnymi. Z uwagi na zmienność wyników funduszy zrównoważonych, inwestując za ich pośrednictwem, powinniśmy założyć kilkuletni horyzont inwestycyjny. Opłaty za zarządzanie tymi funduszami są relatywnie wysokie. Niejednokrotnie zamiast zakupu tytułów uczestnictwa funduszy zrównoważonych, bardziej optymalne dla inwestorów jest nabycie dwóch funduszy: obligacji i akcji, w proporcji odzwierciedlającej politykę inwestycyjną danego funduszu zrównoważonego.
Fundusze akcji
Przedmiotem ich inwestycji są udziałowe papiery wartościowe. Fundusze akcji charakteryzują się wysokim ryzykiem inwestycyjnym, ale również wysoką oczekiwaną stopą zwrotu. Z uwagi na dużą zmienność ich wyników, inwestując za ich pośrednictwem, powinniśmy założyć długi horyzont inwestycyjny, najlepiej powyżej pięciu lat. Ponieważ fundusze akcji charakteryzują się wysokimi opłatami za zarządzanie, warto rozejrzeć się w poszukiwaniu istotnie tańszych funduszy zarządzanych pasywnie (naśladujących dany indeks lub grupę indeksów giełdowych).
IV. FOREX – zagrożenie manipulacyjne
Zmiany kursów na hurtowym rynku walutowym, w ramach którego banki, rządy i międzynarodowe korporacje prowadzą całodobowe operacje wymiany walut, mogą stać się źródłem ryzyka także dla inwestorów indywidualnych. Według różnych wyliczeń, ok. 1/4 inwestorów uważa, że wahania na rynku walutowym mogą negatywnie wpływać na sposób prowadzenia ich aktywności ekonomicznej. Ryzyko wynikające ze zmian kursów walutowych dotyczyć może szczególnie inwestorów indywidualnych, którzy zawierają transakcje w ramach internetowych platform oferowanych przez firmy inwestycyjne (domy maklerskie i banki prowadzące działalność maklerską w formie biur).
Z badania przeprowadzonego przez Urząd Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF) wśród krajowych domów maklerskich i biur maklerskich oferujących klientom możliwość inwestowania na rynku forex w ramach internetowych platform transakcyjnych wynika, że w 2013 r. około 81% aktywnych klientów korzystających z internetowych platform transakcyjnych rynku forex poniosło stratę.
Groźne ryzyko
Zagrożenia związane z inwestowaniem w instrumenty dostępne na platformach forex wynikają z kilku czynników. Przede wszystkim umożliwiają one stosowanie większej dźwigni finansowej w porównaniu z walutowymi kontraktami futures (czyli kontraktami zawartymi w danym momencie, a obejmującymi dostawę towaru w określonym terminie w przyszłości po cenie uzgodnionej w chwili zawierania umowy) notowanymi na GPW. Z jednej strony umożliwia to osiągnięcie potencjalnie większych zysków, ale z drugiej istotnie zwiększa możliwość poniesienia straty.
Warto również zauważyć, że drugą stroną transakcji zawieranych przez nas na platformach forex najczęściej jest firma inwestycyjna, która jednocześnie ustala kursy walutowe, po których zawieramy transakcje. Rodzi to pewien konflikt interesów i ryzyko działania na szkodę klienta. Od firmy inwestycyjnej zależą bowiem m.in. szybkość realizacji zlecenia oraz różnica między kwotowanym kursem kupna i sprzedaży (tzw. spread). Opóźnienie w realizacji zlecenia lub zwiększenie spreadu mogą spowodować, że transakcja zostanie zawarta po niekorzystnym dla nas kursie. Czynnikami ryzyka są również np. zawieszanie systemu transakcyjnego w krytycznych sytuacjach lub anulowanie zawartej transakcji pod pretekstem błędu kwotowania (bad ticks). Prawdopodobieństwo tych zdarzeń rośnie wraz ze zmiennością na rynku walutowym. Ostatecznie, powinniśmy też mieć świadomość bardzo wysokich marż jakie firmy inwestycyjne naliczają za utrzymywanie inwestycji w czasie (w ramach tzw. punktów swap). Stanowią one o wiele bardziej istotny koszt transakcyjny niż spread, tak chętnie prezentowany w reklamach. Tymczasem walutowe kontrakty futures notowane na GPW, odzwierciedlają kurs terminowy, dlatego nie wiążą się z dodatkowymi opłatami za ich utrzymywanie. Inwestorzy indywidualni ceniący sobie wyższy poziom bezpieczeństwa oraz mający na uwadze koszty transakcyjne, powinni zatem wybierać inwestycje na rynku regulowanym (organizowanym przez GPW).
Agata Rowińska