Pyza i Wikło w "Sieci": Opozycja w rozsypce
Kandydatka na premiera, która nie zostanie premierem. Lider PO teoretycznie usuwający się w cień, choć w rzeczywistości minimalizujący straty i zbierający siły przed długim marszem. Rezygnujący kandydaci, coraz więcej głosów niezadowolenia i frustracji. W obozie antypis trwa walka wszystkich ze wszystkimi w wyborach sejmowych. Jednocześnie jako maskę jedności sprzedaje się pakt senacki, w którym świeci coraz więcej dziur. Pięć tygodni przed wyborami opozycja pogrążona jest w chaosie. A najważniejszy w tej konstelacji człowiek ma już pewność, że jego największe marzenie – przejęcie władzy w Polsce – szybko się nie spełni – piszą Marek Pyza i Marcin Wikło w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”
Ostanie tygodnie kampanii wyborczej pokazują, że wiele może nas jeszcze zaskoczyć. Niespodziewany manewr lidera PO, Grzegorza Schetyny, którego na 1 miejscu na warszawskiej liście do Sejmu zastąpiła Małgorzata Kidawa-Błońska, jest w różny sposób interpretowany przez partyjnych kolegów. Czy może się okazać, że pozycja szefa opozycji słabnie?
W obliczu nadchodzącej klęski PO (badania konsekwentnie pokazują znaczną przewagę PiS) Schetyna musi myśleć o tym, co będzie po wyborach. Być może będzie więc chciał „uwspólnić” porażkę ze swoją panią „premier”, a może wręcz przeciwnie – to element kreowania Kidawy-Błońskiej na lidera, który będzie w stanie się zmierzyć z Andrzejem Dudą (PiS raczej nie musi szukać innego kandydata) w wyborach prezydenckich w 2020 r. To konieczne, bo Donald Tusk chyba z prezydenckich planów definitywnie zrezygnował, a namaszczani na najwyższy urząd w państwie prezydenci Rafał Trzaskowski i Aleksandra Dulkiewicz nie radzą sobie z o wiele bardziej przyziemnymi kłopotami. Nie ten format, nie ta liga. Jest jeszcze jedna okoliczność, której Schetyna, bardzo przecież doświadczony polityk i bezwzględny strateg, zapewne nie pominął w swoich planach. Od jakiegoś czasu słychać, że potykającego się o własne nogi lidera chętnie zastąpiłby Bogdan Zdrojewski. Usuwając się nieco w cień, szef PO schodzi więc również z linii strzału „kolegom”, którzy myślą o przejęciu Platformy. Schetynowy „manewr z kobietą” to właściwie kopia tego, co zrobił lider PiS z Beatą Szydło cztery lata temu. Notabene Małgorzata Kidawa-Błońska mówiła wtedy, nie bez złośliwości, że szkoda jej pani premier, bo została „wykorzystana przez Kaczyńskiego”. Co mówi dziś? W tej kwestii milczy. Inna sprawa, że Donald Tusk już kiedyś wymyślił Ewę Kopacz na fotelu premiera i szefa PO po swoim odejściu do Brukseli. Skończyło się to partyjną tragedią często kraszoną elementami komedii. „Kogo dzisiaj kopiuje Grzegorz?” – pytają złośliwi w jego partii. I z uśmiechem dodają, że chyba łatwiej by mu się było przyznać do naśladowania Kaczyńskiego niż Tuska – piszą Pyza i Wikło.
O coraz bardziej prawdopodobnej wygranej PiS mówią nie tylko sondaże. Przekonani o rychłym zwycięstwie ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego są zarówno zwolennicy tej partii, jak i opozycja. Można zadawać sobie pytanie, o co w tej kampanii grają politycy opozycji. Jeśli ich szanse na wygraną i przejęcie władzy są niewielkie, najbezpieczniej skupić się na przetrwaniu.
Inaczej jest z drugiej strony – nieufność wobec „demokratycznych sojuszników” przebija w rozmowach ze wszystkimi przedstawicielami opozycji. W ustach polityków SLD słowa „krętacz” i „oszust” określające Schetynę są jednymi z łagodniejszych. Oczywiście perspektywa przejęcia władzy każe o takich animozjach zapomnieć i można sobie wyobrazić wielką koalicję KO-Lewica-PSL. Ale na razie to scenariusz z gatunku political fiction. Partie opozycyjne grają raczej na małe sukcesy – przetrwanie, przekroczenie progu wyborczego, minimalizowanie strat. To ostatnie najlepiej widać w PO, którą w przypadku niewielkiej przewagi nad Lewicą czeka zapewne wstrząs. To formacja już radykalnie inna od tej, która zwyciężała w 2007 r. – programowo, światopoglądowo i personalnie. Czy w tym ostatnim obszarze zajdą zasadnicze zmiany w czasie grudniowych wyborów przewodniczącego? Jeśli Schetyna do tego dopuści, oznaczać to będzie jego koniec w wielkiej polityce. Jego celem jest więc utrzymanie partii. I temu ma służyć wist z Kidawą-Błońską, zaprezentowany na ostatniej prostej, wbrew wszystkiemu, co wcześniej mówił przewodniczący PO.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 9 września br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.