Pyza i Wikło: W pełni sprawni szantażyści
Dziennikarze komentują w tygodniku "Sieci" trwający ponad miesiąc protest opiekunów osób niepełnosprawnych.
Ten protest miał się zacząć tydzień wcześniej – w rocznicę katastrofy smoleńskiej – co pokazuje, że nie chodzi w nim tylko o dobro niepełnosprawnych, lecz także o polityczną awanturę. A twardy upór przy postulacie, którego spełnić się nie da, każe nam twierdzić, że ten spór po prostu ma trwać. Jest to oczywiście na rękę opozycji, która schowana za naprawdę potrzebującymi gorliwie pilnuje, by zapał protestujących nie przygasał – piszą na łamach nowego numeru tygodnika „Sieci” Marek Pyza i Marcin Wikło.
Dziennikarze w artykule komentują trwający ponad miesiąc protest opiekunów osób niepełnosprawnych. Zauważają polityczne podłoże tej akcji i demaskują protestujących.
Zajście przy oknie pokazuje, że dziś w tym proteście chodzi już tylko o medialną zadymę. Mają być emocje – najlepiej wymykające się spod kontroli – a właściwie prowokacje. Wszystko obliczone na odpowiednie zrelacjonowanie w niechętnych władzy mediach. – Jaki minister wypadnie dobrze, stojąc naprzeciwko niepełnosprawnego na wózku inwalidzkim? Po czyjej stronie będzie sympatia? Choćby polityk miał do zaproponowania cuda, w tym starciu nie ma szans. To jest coś na pograniczu szantażu, tak skutecznego, że nam nawet nie wolno głośno o tym mówić. A opozycja gra swoją gierkę – mówi nam jeden z polityków PiS. Gdy w Sejmie kończą się dyżury dziennikarzy, sytuacja się uspokaja. Zapada cisza. Protestujący wracają na materace. Wbrew wielu doniesieniom garstce protestujących niczego nie brakuje. Mają dostęp do prysznica, dzieci są wyprowadzane na spacery (również przez posłów – m.in. Joannę Scheuring-Wielgus czy Agnieszkę Ścigaj z Kukiz ’15), mają zapewnione pełne wyżywienie – śniadania, dwudaniowe obiady i kolacje – zauważają publicyści.
Marek Pyza i Marcin Wikło zauważają, że protest nie tylko ma charakter polityczny i jest sterowany przez opozycję, ale jest również okazją do wylansowania się polityków nieprzychylnych władzy.
Dla części polityków hucpa w Sejmie jest okazją do perfidnego lansu. Dopiero po miesiącu od początku okupacji losem niepełnosprawnych przejął się Ryszard Petru. Spacerował po parlamentarnym dziedzińcu, pchając wózek z chorą Magdą Milewicz. Oczywiście w asyście licznych fotoreporterów. To rzeczywiście moment wart uchwycenia w obiektywie: zatwardziały liberał domagający się interwencji państwa opiekuńczego. Szczytem autopromocji była wizyta u protestujących Lecha Wałęsy. W czasie ponadgodzinnego spotkania były prezydent nie zaskoczył – mówił głównie o sobie i swoich „zwycięstwach”. Na apel o pozostanie z opiekunkami w Sejmie i skorzystanie z czekającego na niego materaca odparł, że nie może być o tym mowy, bo ma mnóstwo innych obowiązków, „czekają na niego w Puławach”.
Dziennikarze piszą także, jak odnoszą się przedstawiciele organizacji pozarządowych dbających o niepełnosprawnych do protestu w Sejmie.
Nawet ci, którzy czuli się przez wszystkie kolejne rządy pomijani i uważali, że wejście z protestem do Sejmu miało sens, mają teraz kłopot z tym, w co ta demonstracja się przepoczwarzyła. Często padają słowa o grotesce, wręcz działaniu na szkodę sprawy. Ludzie ci wcale nie chcą być odbierani jako roszczeniowe i nieprzejednane środowisko, a taką twarz przyprawia im się przez awantury na parlamentarnym korytarzu. Oni czują, że tracą połeczną empatię, co w dłuższej perspektywie może się negatywnie odbić na codzienności wszystkich niepełnosprawnych. Jak wtedy pomogą im zatroskani dziś ich losem politycy?
Więcej o proteście opiekunów osób niepełnosprawnych w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 28 maja, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.