Pospieszalski we "wSieci": Naród się zbuntował
Pospieszalski o zmianach w kulturze, o tym, że również ona stała się areną wojny politycznej.
Próba zmiany w kulturze powoduje tak silny opór z dwóch powodów. Po pierwsze, chodzi o wielkie pieniądze, dotacje i granty. Po drugie, wściekłość budzi próba zwrotu ku tożsamości narodowej i wartościom chrześcijańskim – mówi na łamach nowego wydania tygodnika „wSieci” Jan Pospieszalski, dziennikarz, muzyk, publicysta, współautor programu „Warto rozmawiać” w wywiadzie udzielonym Jackowi i Michałowi Karnowskim.
Podczas rozmowy z Jackiem i Michałem Karnowskimi Jan Pospieszalski mówił o zmianach w kulturze, o tym, że również ona stała się areną wojny politycznej. Muzyk odnosi się do wydarzeń podczas festiwalu „Chopin i jego Europa”, kiedy wiceminister kultury, Wanda Zwinogrodzka została „wybaczana” w czasie swojego przemówienia. Pospieszalski wyjaśnia, co się naprawdę stało: To samo, co było celem działań kodowców w Gdańsku na pogrzebie „Inki” i „Zagończyka” – zepsuć, zapaskudzić, rozbić wspólnotę, zmusić do skupienia się na takim pobocznym wątku, a nie istocie wydarzenia. Z nas, zgromadzonych w Filharmonii, też powoli schodził żal i smutek. Zepsuto nam, publiczności i artystom, wielkie święto. Smutne. Ale o to agresorom chodziło. Na szczęście publiczność zdołała to przełamać. Kiedy później dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina dziękował ministerstwu za wsparcie i zaangażowanie, zerwały się spontanicznie wielkie oklaski. Była to udana próba zatarcia tego niemiłego incydentu. Koncert potoczył się dalej pięknie. Pospieszalski zauważa, że przyczyną jest walka o pieniądze: Aktorzy, celebryci, w ogóle artyści bardzo często, dużo częściej niż inne grupy społeczne, korzystają z rozmaitych dotacji, grantów, sponsoringu, zazwyczaj zależnych od władzy. W środowisku powszechnie wiadomo, że przez lata dostęp do konfitur mieli ci, którzy z władzą dobrze żyli. PO, a wcześniej SLD doprowadziły ten mechanizm do stanu, w którym bardzo duża grupa artystów, często wybitnych, nie umie inaczej funkcjonować, jest w pełni zależna od pieniędzy publicznych.
Rozmówca Jacka i Michała Karnowskich mówi również o drugiej przyczynie wojny w kulturze – walce z tradycją, tożsamością narodową, chrześcijaństwem: Te kilka miesięcy pokazało, że można nie tylko mówić, lecz naprawdę podjąć wiele istotnych działań zmieniających rzeczywistość. Można godnie pochować bohaterów podziemia antykomunistycznego, nazywać po imieniu zbrodnię i prawość. Można godnie przeżyć jako cała wspólnota narodowa 1050-lecie chrztu Polski, ponownie odwołać się do Ślubów Jasnogórskich prymasa Wyszyńskiego. […] To wszystko układa się w zasadniczy zwrot kulturowy, w kierunku tradycji, rodziny, wartości trwałych. I to wszystko także wpływa na kulturę.
Jan Pospieszalski komentuje również możliwość pogodzenia różnych środowisk twórców kultury: Mam sygnały, że niektórzy potrafią dostrzec dobro, jakie się w Polsce dzieje. Ale duża część tych środowisk nie chce tych zmian. Wolą eksperymentować z pornografią na scenach teatru, żywić się z przekroczeń obyczajowych, wolą profanować teksty chrześcijańskie. Tak zostali ukształtowani, czasami już w rodzinach, czasami na uniwersytetach, tylko tak umieją działać. Czują zmianę i nic dziwnego, że wywołuje ona u nich pogubienie, obawy, wreszcie agresję. Ten odtwarzany z trudem świat wartości jest dla wielu celebrytów, ludzi kina i teatru, pisarzy i poetów wyborem obcym. Zostali ukształtowani na sztuce krytycznej, która skupia się wyłącznie na kontestowaniu tradycyjnych wartości.
Cały wywiad z Janem Pospieszalskim w najnowszym numerze tygodnika „wSieci” już 5 września, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html