"Polacy": Ten film należy zobaczyć
Najnowszy dokument Marii Dłużewskiej pt. "Polacy" - który dołączamy, w cenie pisma, do najbliższego wydania "wSieci" - powstawał kilka miesięcy. Premiera nie mogła jednak trafić w lepszy czas. Ten film należy zobaczyć, i pokazać innym, właśnie teraz, gdy kampania dyskredytowania niezależnych naukowców sięgnęła zenitu, gdy nie szczędzi im się obelg, wyzwisk i szykan.
Dokument skutecznie obala rządową propagandę - skupieni wokół Zespołu Parlamentarnego naukowcy to ludzie o ogromnym, imponującym dorobku zawodowym. Naprawdę weszli na szczyt - prof. Binienda zbudował laboratorium za 10 milionów dolarów, a wyróżnienia i nagrody zajmują całą ścianę w jego domu. Dr Grzegorz Szuladziński konstruował kadłub do Boeinga 747. Pozostali też mają się czym pochwalić. Żywe potwierdzenie tego, co na łamach "wSieci" mówił niedawno prof. Kieżun: gdy polski inżynier wyjeżdżał z PRL za granicę, wszędzie na świecie, w bardzo krótkim czasie, stawał się jednym z najlepszych.
Maria Dłużewska pokazuje nam naukowców gdy odwiedzają Polskę - ale także w ich miejscach pracy i w domach. Rozmawia z ich żonami. Słyszymy klasyczne wręcz historie ludzi pierwszej "Solidarności", którzy musieli wyjechać. I jednocześnie widzimy, że ten etos pierwszej "Solidarności" przechowali oni w stanie czystym. Być może dlatego, z oddali, bezbłędnie odczytali wezwanie historycznej wręcz rangi; wezwanie, które zignorowało tylu mądrych u nas w kraju.
Dumni, nowocześni patrioci. Najlepsza esencja polskości. Jak zawsze szczególnie mocno atakowana.
Gdyby nie oni, debata smoleńska nie mogłaby ruszyć do przodu. A ruszyła. Owszem, strona rządowa potrafi kontratakować, zadaje brutalne ciosy, ale została jej jedynie manipulacja i naga przemoc medialna. Czy naprawdę sądzą, że te kombinacje obronią się przed trybunałem przyszłych pokoleń? Komu naród postawi pomniki? Laskowi czy Biniendzie? Ja nie mam najmniejszych wątpliwości, że temu drugiemu.
Film jest cenny także dlatego, że jeszcze raz przywołuje kluczowe ustalenia ekspertów. Także te, które propagandyści rządowi starannie omijają. Bo wciąż nie odpowiedzieli, jak brzoza mogła przeciąć skrzydło, skoro - co wykazuje prof. Binienda - nawet zawyżone parametry twardości drzewa wykluczają taki rezultat?
Nie brakuje i elementu zaskoczenia. Motyw motocyklisty jadącego przez kontynent kończy się ciekawą niespodzianką.
Poza tym - ogląda się świetnie. I słucha również - oprawę muzyczną stanowią kompozycje Konrada Biniendy.
Szczerze polecam, i zachęcam do propagowania.
Jacek Karnowski