PiS ma szanse na 40 proc. w wyborach
Według socjologa dr. Tomasza Żukowskiego mityczny „sufit”, którego partia Kaczyńskiego nie jest w stanie przebić systematycznie się podnosi. Polecamy „Alfabet polityczny”.
W nowym wydaniu tygodnika „wSieci” dr Tomasz Żukowski prezentuje swój powyborczy „Nieuporządkowany alfabet polityczny”. Stawia w nim m.in. tezę, że mityczny „sufit”, czyli poziom poparcia w wyborach, nie do przebicia dla partii Jarosława Kaczyńskiego, wciąż się podnosi i może osiągnąć nawet 40 proc.
- Wielu chciałoby żyć w takim mieszkaniu. I słonecznie, i przestrzeni coraz więcej – pisze badacz, wskazując, że jeszcze do niedawana mówiło się o maksymalnie 25 proc. możliwego wyniku wyborczego, później 30 proc., a w poprzednią niedzielę okazało się, że to już 32 proc.
Prezentujemy inne elementy alfabetu. O Michale Kamińskim dr Żukowski pisze:
„Jako jedynka na liście PO w Lublinie zdobył ponad 23 tys. głosów, dokładnie dwa razy mniej niż w wyborach z 2009 r. ówczesna liderka lubelskiej Platformy prof. Lena Kolarska-Bobińska. Cała lista PO dostała ponad 16 proc. (przed pięcioma laty– niespełna 30 proc.). W konsekwencji mandat lubelskiej Platformie przepadł. Upadek Kamńskiego przyjęto z entuzjazmem po obu stronach partyjnych barykad (uśmiech posła Olszewskiego w studio TVN– bezcenny). Poznałem młodego i szczupłego Michała Kamińskiego latem 1997 r., w początkach kampanii AWS. Wydawał mi się ideowym, sensownym człowiekiem. Zobaczcie Państwo, jak to sie można omylić.”
O Marku Migalskim:
„Kiedyś go znałem i nawet lubiłem. W roku 2009 dostał od liderów oraz wyborców PiS wielki kredyt zaufania (i prawie 113 tys. głosów na Górnym Śląsku). Chciał zostać „fruwającym ornitologiem”. Podczas pierwszego partyjnego kryzysu zrobił wielki skok w bok, a później udowodnił na własnym przykładzie, ze ornitolodzy jednak nie fruwają. Przez jakiś czas niebieski ptak na stronach tabloidów. Startując z partii Gowina, dostał 14 tys. głosów. Dokładnie osiem razy mniej niż poprzednio na liście PiS. Ciekawe, czy dzisiaj pluje sobie w brodę, że nie poszedł do Korwina.”
Socjolog zwraca też uwagę na hasła wyborcze: „Służyć Polsce, słuchać Polaków” oraz „Silna Polska w Europie”:
„Dwa hasła Prawa i Sprawiedliwości: pierwsze z zakończonej właśnie kampanii, drugie sprzed dekady. Po dodaniu do „Europy” słowa „bezpieczna” drugie z haseł zostało wrogo przejęte przez PO. Z badań opinii wynika, że Polakom podobają się oba. To ze słuchaniem i służeniem nawet bardziej. Ludzie, rzecz jasna, chcą bezpieczeństwa (i PiS opowiedziało w jednym ze swych spotów, kiedy Polska będzie naprawdę bezpieczna). Ale chcą też być traktowani podmiotowo, a nie jako przedmiot manipulacji. Wygląda na to, że w tej kampanii PiS było bardziej obywatelskie od Platformy.”
I krótko podsumowuje działalność Państwowej Komisji Wyborczej:
„Szkoda gadać. Tu trzeba płakać. A potem zabrać się do naprawy.”
Dużo więcej poważnych analiz pisanych z przymrużeniem oka – w najnowszym wydaniu „wSieci”. Polecamy!