Piecha: Arłukowicz to chłopiec do bicia
„Bartosz Arłukowicz jest bezpiecznikiem dla Ewy Kopacz”.
Stefczyk.info: Wiele osób dziwi decyzja premier Ewy Kopacz, by pozostawić na stanowisku ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Do zmian nie doszło, choć sytuacja pacjentów w Polsce jest coraz gorsza. Dlaczego w Pana ocenie Arłukowicz pozostał w rządzie?
Bolesław Piecha: Dla mnie w ogóle ta konstrukcja rządowa jest dziwna. Jestem nią zaskoczony. Minister Arłukowicz nie jest kluczową postacią w tym gabinecie. Wszyscy skupiają się na awansie szefa MSZ Grzegorza Schetyny, a także na niższej pozycji Radosława Sikorskiego, który chciał brylować. Sam Arłukowicz jednak jest bezpiecznikiem dla Ewy Kopacz. Ona wie, że po Arłukowiczu nie należy się niczego spodziewać. On nie będzie jednak również podejmował żadnych zaskakujących decyzji.
Jednak potrzebne są zmiany.
Oczywiście, więc Arłukowicz będzie zbierał baty przez najbliższe miesiące. Premier Kopacz będzie mogła przecież tłumaczyć, że dopiero się uczy, a ma wiele ważniejszych spraw. To jest jednak katastrofa, ten rząd jest katastrofą. Polityka społeczna w wykonaniu Arłukowicza również jest katastrofalna. Polakom należy się przynajmniej nadzieja. Nie łudzę się, że ten rząd coś mądrego wymyśli. Jednak społeczeństwu należy się przynajmniej nadzieja, że ich los w zderzeniu z bezduszną, skomercjalizowaną służbą zdrowia będzie lepszy. Przypomnijmy jednak, że decyzja o komercjalizacji służby zdrowia jest pokłosiem działania właśnie Kopacz.