Pęk: Wielka wyprzedaż Polski
"Największy rabunek miał miejsce nie w czasach liberałów i nie w czasach SLD, lecz za rządów AWS i Unii Wolności, w czasie premierostwa Jerzego Buzka".
Wówczas sprzedano firmę absolutnie kluczową dla bezpieczeństwa państwa, czyli Telekomunikację Polską, oraz oddano kontrolę nad PZU; tę drugą firmę na szczęście udało się odbić. I później, za Tuska, też miały miejsce wielkie skandale, choćby doprowadzenie do upadku przemysłu stoczniowego – analizuje Bogdan Pęk, radny sejmiku małopolskiego z ramienia PiS, w rozmowie z Jackiem Karnowskim na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
Były poseł opowiada, jak skandaliczne jego zdaniem decyzje w sprawie prywatyzacji podejmowano za czasów rządów AWS-u, SLD oraz PO-PSL.
– Zasadnicza koncepcja była taka: musimy zapłacić Zachodowi, zwłaszcza najbogatszym państwom Europy, haracz w postaci oddania części naszego majątku produkcyjnego i naszego rynku. Jeśli tego nie zrobimy, przekonywali, to oni nas nie przyjmą ani do Unii Europejskiej, ani do NATO. I to robili. Jak wyliczyliśmy z Januszem Szewczakiem, obecnie wiceszefem Orlenu, w czasie tej prywatyzacji Polska straciła nie mniej niż 500 mld dol. Powtarzam: 500 mld dol. Suma wręcz niewyobrażalna – zauważa Pęk.
Polityk podaje konkretne przykłady, w których podejmowano jego zdaniem zupełnie nieracjonalne pod względem ekonomicznym decyzje.
– Firmy wyceniono absurdalnie: często wartość przedsiębiorstw była niższa niż rynkowa wartość gruntów, którymi one dysponowały! Oddawano firmy, nie jakieś upadłe, ale te, które sobie dobrze radziły w nowych warunkach, za kwotę mniejszą niż pogotowie kasowe, czyli niż suma, która musi się znajdować w kasie przedsiębiorstwa jako zabezpieczenie codziennych wydatków. Albo słynna prywatyzacja Banku Śląskiego, zorganizowana przez postkomunistów, który sprzedano za kwotę niższą niż wartość jego 56 nieruchomości położonych w centrach dużych miast. Do tego tak wyceniono akcje, które dostali m.in. członkowie zarządu i pracownicy, że na pierwszym giełdowym notowaniu ich cena wzrosła 13-krotnie. Kilkadziesiąt osób zostało z dnia na dzień milionerami.
Sporo emocji budzi u byłego senatora postać Jana Krzysztofa Bieleckiego. Bogdan Pęk wspomina, jak w kontrowersyjnych okolicznościach zmieniano polskie prawo.
– Liberałowie nie stronili od naprawdę grubych numerów; za premierostwa Jana Krzysztofa Bieleckiego na kilka dni zwolniono elektronikę z cła. Stojące pod Warszawą, przygotowane wcześniej pociągi towarowe pełne różnych urządzeń szybko rozładowano i powstały kolejne fortuny.
Radny uważa, że przeciwnicy obecnego rządu po ewentualnym przejęciu władzy nie będą liczyć się z polską racją stanu.
– To jest rozgrywka o to, czy w ogóle będzie państwo polskie. Przysięgam, że gdy oni wezmą władzę, to naszego państwa nie będzie. […] Jeśli patrzymy obiektywnie, to musimy powiedzieć jasno: osiągnięcia obecnego rządu są niewyobrażalne. 80 proc. narodu zyskało bardzo, bardzo dużo. Niestety pamięć ludzka jest krótka, a do tego polska prawica ma problem ze „sprzedaniem” tego, co osiągnęła, co zrobiła na tle poprzedników – czytamy.
Więcej o procesach prywatyzacyjnych w Polsce w nowym numerze tygodnika „Sieci” dostępnym w sprzedaży od 7 lutego br., także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.