Patologia mainstreamu i anatomia manipulacji
"Takiej propagandy w mediach nie było od czasu stanu wojennego".
- Takiej propagandy w mediach nie było od czasu stanu wojennego – zgodnie powtarzają wszystkie partie poza koalicją rządzącą. Gorzej, że demokracja bez uczciwej czwartej władzy szybko może się przeobrazić w reżim – pisze w najnowszym „wSieci” Krzysztof Feusette.
- Kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich publiczna, opłacana z naszych podatków i abonamentów, TVP Info nadawała już wyłącznie wywiady z gorącymi zwolennikami prezydenta Komorowskiego, choć sondaże wskazywały, że wyborców jego kontrkandydata jest w Polsce dokładnie tyle samo. Skąd tak totalitarna w swej istocie polityka informacyjna? - pyta publicysta.
Feusette ocenia, że - Miniona kampania prezydencka to ostateczny dowód upadku dziennikarskiego etosu w mediach wspierających rząd i szeroko rozumiany obóz władzy. Paweł Wroński kłamał w „Gazecie Wyborczej”, przypisując Dudzie słowa, których ten nie powiedział — tylko po to, by go ośmieszyć. Jarosław Kulczycki w TVP Info obrażał Łukasza Warzechę z „wSieci”, pytając go już po pierwszej krytycznej opinii dotyczącej konwencji Bronisława Komorowskiego, czy ten jest opłacany przez sztab Dudy. Beata Tadla przekraczała wszelkie normy przyzwoitości, przerywając kandydatowi PiS podczas trwającej niecały kwadrans rozmowy… 35 razy, do tego zupełnie nie słuchając jego odpowiedzi. Karolina Lewicka w tej samej TVP Info traktowała reprezentantów opozycji gorzej niż sędziowie oskarżonych podczas procesów norymberskich. A wewnętrzne raporty Telewizji Polskiej wykazały, że Komorowskiego pokazywano w niej znacznie częściej i dłużej niż pozostałych kandydatów, i to oddzielając już od tego wystąpienia związane z pełnieniem przez niego urzędu – przytacza dziennikarz.
Także Andrzej Rafał Potocki zwraca uwagę na manipulacje mainsteamowych mediów stosowane w czasie kampanii. Dziennikarz ocenia: - Po 25 latach III RP walkę wyborczą o najwyższy urząd w państwie media tzw. głównego nurtu sprowadziły do poziomu propagandowego rynsztoka.
Podkreśla przy tym – Obserwowaliśmy niezliczone manipulacje montażem bieżących sprawozdań z kampanii obu kandydatów, koncentrowanie się na nielicznych wpadkach Dudy przy lawinie potknięć i gaf Komorowskiego których starano się nie pokazywać. Potocki zaznacza, że zabiegi te widoczne były nie tylko na antenach państwowego nadawcy. - (…) nie tylko telewizja publiczna stawała na głowie, żeby przybliżyć Polskę do standardów białoruskich. Celował w nich TVN. Klasycznym przykładem były notoryczne zbitki medialne w programie informacyjnym „Fakty” – zauważa Andrzej Rafał Potocki.
Więcej o tym jak wielkie media w kampanii wyborczej podeptały wszystkie zasady w najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci” w sprzedaży od 25 maja br., teraz także w formie e-wydania dostępnego na tablety i smartfony w AppStore i Google Play.