Ona nie ma nic z blondynki
"Le Pen nie musi niczego udawać. Mówi to, co mówiła zawsze, a coraz więcej jej rodaków myśli o nielegalnych imigrantach podobnie jak ona".
Od chwili, gdy przejęła wodze frontu narodowego, partia zmieniła się radykalnie. zniknęły antysemityzm, zapyziały kolonializm i ksenofobia kultywowane przez jej ojca Jeana-Marie le Pena. zastąpiły je walka z islamem, unijnym dyktatem i kapitalizmem. dzięki Marine le Pen front narodowy wszedł na salony. I zamierza tam pozostać
- pisze na łamach tygodnika "wSieci" Aleksandra Rybińska.
Publicystka pisma kreśli sylwetkę Marine Le Pen - nowej-starej gwiazdy francuskiej sceny politycznej, która w ostatnich tygodniach zyskuje wiele głosów i poparcia.
W swej walce z UE i międzynarodowym kapitałem Marine zna- lazła sojusznika poza granicami Francji. Rosję. Szefowa Frontu Narodowego, tak jak jej ojciec przed nią, wystąpiła z okazji aneksji Krymu dokonanej przez Rosję i rosyjskiej agresji na wschodniej Ukrainie w obronie polityki Władimira Putina
- czytamy we "wSieci".
Rybińska zastanawia się również nad oceną postaci Le Pen:
Le Pen nie musi niczego udawać. Mówi to, co mówiła zawsze, a coraz więcej jej rodaków myśli o nielegalnych imigrantach podobnie jak ona. Czy to czyni z Frontu Narodowego „skrajnie prawicową partię?
- pyta dziennikarka.
Odpowiedź w tekście. Cały artykuł na łamach "wSieci", polecamy!