Olszynka polska trwa
25 lutego 1831 r. maszerującym na Warszawę pułkom rosyjskim pod dowództwem feldmarszałka Iwana Dybicza zagrodziła drogę polska armia dowodzona przez gen. Józefa Chłopickiego. W okolicach wsi Grochów doszło do krwawej bitwy, która na trwałe wpisała się w polski mit narodowowyzwoleńczy.
„Historycy wciąż się zastanawiają nad tym, czy nasze wojsko można uznać za faktycznego zwycięzcę zmagań — 40-tysięczny polski korpus walczył dzielnie przeciwko liczącym 60 tys. żołnierzy oddziałom Moskali, ale nie przyniosło to jednoznacznego rozstrzygnięcia. Niektórzy wspominają więc o remisie. Natomiast ci, którzy biorą pod uwagę generalne cele bitwy na przedpolach Warszawy, będą dowodzić, że mimo braku faktycznego zwycięstwa militarnego na placu boju osiągnęliśmy pewne cele strategiczne, które szalę przeważają na naszą stronę” – pisze Tomasz Łysiak w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”.
„Sama bitwa miała wymiar monumentalny i nic dziwnego, że tak często opiewali ją w swych dziełach artyści. Któż nie zna słynnego obrazu Kossaka? Kto nie słyszał o „Warszawiance” Wyspiańskiego? Ileż stron zapisano o wspaniałej roli Solskiego, który zagrał Starego Wiarusa? Albo weźmy Or-Ota, czyli Artura Oppmana, i jego cudowny wiersz „Krzyżyk z Olszynki”… Czy wreszcie ów sam krzyżyk jako ślad pamięci, niezwykle czułej, wrażliwej, iście polskiej, związanej z grochowskimi polami. Na polu stał długo niemy świadek bitwy — stara lipa. Rosła długie dziesięciolecia i dopiero w wieku XX, gdy dożyła swoich dni, została z konieczności ścięta. Na tejże lipie znajdowała się tabliczka mówiąca przechodniom z siłą spartańskiego głazu pamiątkowego, że drzewo było świadkiem wydarzeń mających rangę heroiczną. Kiedy więc lipa umierała jak stary wiarus, z jej drewna wykonano pamiątkowe krzyżyki, polskie relikwie noszone potem na piersiach przez warszawiaków” – dodaje historyk, przypominając jak wielkie znaczenie miało tamto wydarzenie.
„Całość urosła do rangi narodowego mitu pielęgnowanego w każdym „domowym ognisku patriotycznym”. W tym sensie bitwa pod Olszynką miała dużo większe znaczenie dla naszych losów niż tylko wydźwięk iście wojskowy związany z sytuacją roku 1831. Urosła do rangi jednego z tych filarów polskiego ducha, polskiej dumy narodowej, które budowały i budują tożsamość Polaków. Przy czym to najbardziej trywialne, proste, zwykłe spojrzenie na jej symboliczny sens wyjaśnia wiele: myśmy po prostu wtedy na polach pod Grochowem dali popalić Moskalom. Daliśmy im tak popalić, że musieli przerwać planowaną ofensywę na Warszawę i Pragę. I już samo to tak wiele dla nas znaczy. Pewnie dlatego upamiętnianie bitwy czy obchodzenie jej rocznic były okazją do szczególnego manifestowania polskości i idei patriotycznych…” - pisze Tomasz Łysiak, podkreślając że rocznica bitwy o Olszynkę Grochowską miała także swój bezpośredni wpływ na wydarzenia związane z wybuchem kolejnego powstania — styczniowego.
Cały tekst Tomasza Łysiaka w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 22 lutego br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.