"Obrzydliwe słowa Dukaczewskiego"
"Próba wplątania śp. Lecha Kaczyńskiego w aferę SKOK Wołomin jest nieprzyzwoita".
wPolityce.pl: Marek Dukaczewski, szkolony przez GRU były szef WSI, twierdzi, że członek władz SKOK Wołomin, Piotr P., były żołnierz WSI bywał gościem śp. Lecha Kaczyńskiego. W RMF FM Dukaczewski sugerował, że panowie utrzymywali kontakt. Jak Pan ocenia te doniesienia?
Jacek Sasin: Sądzę, że wiarygodność Marka Dukaczewskiego jest powszechnie znana. Szkoda wręcz gadać… Te słowa to klasyczne odwracanie kota ogonem. Trwa właśnie dyskusja na temat związków prezydenta Bronisława Komorowskiego z Piotrem P. Podstawą do niej nie jest zdjęcie pokazywane ostatnio, tu chodzi o relacje Komorowskiego z WSI jeszcze sprzed lat. Tu chodzi o związki prezydenta w Fundacją Pro Civili, gdzie jedną z głównych postaci był właśnie Pan P. W tamtym czasie parasol ochronny nad tymi działaniami tworzył Bronisław Komorowski jako szef MON. Ta sprawa dotyczy zatrudnienia syna pana prezydenta w jednej ze spółek powiązanych z Piotrem P. A tłem jest głosowanie prezydenta Komorowskiego przeciwko likwidacji WSI. Gdy toczy się w tej sprawie dyskusja i prowadzi do oczywistych wniosków, mamy próbę przerzucenia piłki na inne boisko. Mamy próbę wplątania prezydenta Lecha Kaczyńskiego w kontakty z P. To jest obrzydliwe, szczególnie że prezydent Kaczyński nie żyje i nie jest w stanie w żaden sposób się do tego odnieść. Pan Dukaczewski doskonale o tym wie i to wykorzystuje.
Czy Lech Kaczyński mógł mieć jakieś związki z Piotrem P.? Może panowie się jednak spotykali?
Nie mam żadnej wiedzy, by prezydent Kaczyński miał jakiekolwiek kontakty z panem P. Nie wiem po co w ogóle mieliby jakieś kontakty utrzymywać. To jest zupełnie nieprawdopodobna narracja. Jestem przekonany, że gdyby gen. Dukaczewski miał jakieś dowody na swoje słowa, to by je pokazał. Jednak jego słowa świadczą o tym, że żadnych dowód on nie ma. On sam się asekuruje sugerując, że takich dowodów nie może być. On sam wskazał, że sprawa jest wyssana z palca. Bardzo żałuję, że w walce politycznej wykorzystuje się tak niskich lotów zachowania. Próba wplątania śp. Lecha Kaczyńskiego w tę aferę jest nieprzyzwoita. Wiadomo, że prezydent Kaczyński był tym, kto z ogromną determinacją dążył do tego, by WSI rozwiązać. To Lech Kaczyński doprowadził do ich zlikwidowania. Oskarżenia Dukaczewskiego są tak absurdalne, że trudno je komentować.
Jak Pan ocenia sprawę związków Bronisława Komorowskiego z WSI? Jest w tej sprawie wiele poszlak i podejrzeń… Jak Pan ocenia wagę tej sprawy?
Tu mamy serię faktów i dowodów. Stosunek prezydenta do WSI jest znany od lat, on sam nie ukrywał tego, że jest obrońcą WSI. Mówił o tym publicznie, wskazując, że ta formacja dobrze przysłużyła się Polsce. Prezydent Komorowski głosował przeciwko likwidacji WSI. Twardym faktem są powiązania syna pana prezydenta z Piotrem P. Mamy fakty dotyczące fundacji Pro Civili, którą była wiele razy już opisywana. Mówimy o twardych faktach, o sprawach, które nie są domysłami. Można mówić, że pan P. utrzymywał kontakty z różnymi osobami, ale trzeba zadać pytanie, kto był w stanie zapewnić bezkarność P. w SKOKu Wołomin? Niezborne działanie KNF wobec tego SKOKu musi przecież budzić niepokój.