Nykiel: Platforma mówi Urbanem
Rządowa propaganda działa już bez kamuflażu. Czym się różni przekaz Urbana ze stanu wojennego od przekazu PO? Znajdź trzy różnice…
"Jerzy Urban znowu zagościł na salonach. Choć przed rokiem zapewniał, że oddaje swój głos na Palikota, teraz przedstawia się jako wyborca Platformy, który chce ustrzec Polskę przed rządami PiS-u. W normalnym kraju polityczny pocałunek Urbana byłby pocałunkiem śmierci. U nas pokazuje tylko jedno: Postkomuna ma trwać! I żadne wybory nie mają prawa jej przerwać" - pisze Marzena Nykiel na portalu wPolityce.pl
"Tymczasem, mimo usilnych prób uśpienia narodu, od nieprawidłowości wyborczych nadal huczy. Można sądzić, że kołysanki śpiewane przez rząd pisze sam Jerzy Urban, który przyznał, że głosował na Platformę i zrobi wszystko, by Prawo i Sprawiedliwość nie doszło do władzy. Powtarza to samo, co politycy PO. Bronisław Komorowski, który przestał już udawać bezstronność, zdecydowanie broni układu polityczno-biznesowego, któremu wyborcy mogliby zagrozić" - dodaje.
"Rząd śpiewa kolejne zwrotki kołysanek, mających pogrążyć zdezorientowany naród w letargu. Jakże one podobne do poematów wygłaszanych w 1981 roku przez Goebbelsa stanu wojennego - pisze Nykiel i cytuje słowa Jerzego Urbana, łudząco podobne do tych, które głosi dziś PO.