Nykiel: Bawarski kornik i wszystko jasne
Nie o Puszczę Białowieską szło „ekologom” i Komisji Europejskiej, gdy jedni przywiązywali się do drzew, a drudzy nakładali na Polskę horrendalne kary - pisze Marzena Nykiel w nowym numerze tygodnika "Sieci".
Puszcza była narzędziem pozwalającym się pozbyć z polskiego rządu niewygodnego dla unijnych planów polskiego ministra. Sprawa lasów bawarskich obnaża to doskonale - podkreśla redaktor naczelna portalu wPolityce.pl.
Jak Niemcy walczą z kornikiem drukarzem? Poprzez wycinkę, i to z użyciem tak zdemonizowanych przez „ekologów” w Polsce harwesterów. Według „Die Welt” każda zmaszyn musi ścinać aż 70 drzew dziennie - czytamy w tekście "Bawarski kornik i wszystko jasne".
Jak przypomina Nykiel:
Przez kilka dni od ujawnienia tego faktu w polskich mediach „ekolodzy” milczeli. Choć na wszelkie sposoby powstrzymywali wycinkę chorych drzew w Puszczy Białowieskiej, nie stają w obronie lasów bawarskich. Dlaczego? Greenpeace Polska twierdzi, że puszcza jest lasem naturalnym, dlatego podlega szczególnej ochronie, a w przypadku lasów niemieckich ważniejszy jest cel ekonomiczny.
Jaka jest przyczyna stosowania podwójnych standardów w tej sprawie? Dziennikarka przypomina słowa Jana Szyszki: Celem było to, aby poniżyć Polskę w układach międzynarodowych.
Obserwując sytuację z boku, widać wyraźnie, że Puszcza Białowieska była tematem na tyle nośnym i medialnym, że stała się łatwym narzędziem do wyeliminowania go z zarządzania resortem. Kompetentny minister, który ma mocną wizję ochrony środowiska, zabezpieczającą polski interes narodowy, nie podobał się międzynarodowym gremiom grającym własną grę - zauważa redaktor naczelna portalu wPolityce.pl.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 27 sierpnia 2018, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.