Toksyczna determinacja

Jacek Karnowski

Pogrzebowo-sportowy lans Donalda Tuska premierowi raczej zaszkodził, ale sygnału nie można zlekceważyć. Skoro szef rządu nie zawahał się przed żerowaniem na ludzkim nieszczęściu i wypychaniem Kamila Stocha sprzed ekranu (w ciągu tego samego
dnia), to znaczy, że dla utrzymania władzy zrobi wszystko. To jest zła wiadomość. Zła, bo już dziś warunki rywalizacji partii rządzącej i opozycyjnej są skrajnie nierówne. Coraz bardziej toksyczna determinacja rządzących tę asymetrię jeszcze zwiększy.
Jednocześnie opozycja wyraźnie wyciągnęła wnioski z ostatnich lat i zachowuje zimną krew. Najpierw sztabowcy PiS sprawnie odbili piłeczkę po wezwaniu do debaty liderów, rzuconym przez Tuska. Zamiast „pojedynku”, o którym marzył premier, zaproponowali rozmowę z udziałem ekspertów. Oczywiście żadnej debaty nie będzie, ale ważne, że opozycja znalazła sposób na uniknięcie czołowego zderzenia.

Podobnie w sprawie Ukrainy – Jarosław Kaczyński miał powody, by łajać bierną i pozbawioną odwagi władzę, lecz wybrał zupełnie
inny kierunek. Zaproponował rządowi wsparcie i współpracę, bił nawet brawo Tuskowi, gdy ten sięgał po właściwe tony. Oczywiście PiS nie powinno unikać otwartego konfliktu, gdy wymaga tego sytuacja. Ważne jednak, by nie tańczyć do muzyki rządowej orkiestry, której ostatnią nadzieją jest straszenie opozycją.