Archiwum
Wydanie nr 8/2020 (430)
TEMAT TYGODNIA
24KRAJ
30OPINIE
56ŚWIAT
64HISTORIA
70SIECI KULTURY
73KUCHNIA
88NA KONIEC
90Dlaczego aż tak przeszkadzamy?
Wiele już przeżyliśmy fal ataków na nasze media, tworzone przez czytelników i wspólnotę redakcyjną, ale miniony tydzień pobił kolejne rekordy. Wstępniaki w największych dziennikach, uwaga potężnych portali, nawet kilka minut w głównym dzienniku potężnej telewizji komercyjnej. Leją się kłamstwa i obelgi. Pretekst? Właściwie preteksty. Bo nagrodę Człowieka Wolności tygodnika „Sieci” znowu przyznaliśmy niewłaściwej ich zdaniem osobie, bo patrzymy na ręce wszystkim politykom, bo bronimy prawdy, życia i nie zgadzamy się na kłamliwe nagonki na wybrane akurat cele. W tym te na Kościół, gdzie nieliczne wstrętne przypadki nadużyć są uogólniane na całą wspólnotę.
Szczególnie nieuczciwe jest używanie argumentu finansowego. Opisuje się nasze media jako niemal imperium, bogate i finansowane przez spółki z udziałem skarbu państwa. A fakty? Spółki z udziałem skarbu państwa jedyne, co robią, to nie dyskryminują nas, jak to czynią wielkie domy mediowe, dzielące reklamę ze źródeł prywatnych. Zajrzyjmy do „Rzeczpospolitej”, „Dziennika Gazety Prawnej”, spójrzmy na portale internetowe, włączmy telewizje, a dostrzeżemy zalew ogłoszeń rządowych i ze spółek skarbu państwa. To są sumy nieporównywalne z tymi, które trafiają do naszych mediów.
I jeszcze kilka liczb. Cały nasz roczny budżet (lokal, pensje, papier, opłaty, podatki itp.) to mniej niż 30 mln zł. Dla porównania: czysty zysk zagranicznego właściciela TVN w roku 2019 wyniósł w Polsce 540 mln zł. Zysk! A przed epidemią spółka Agora, wydawca m.in. „Gazety Wyborczej”, zapowiadała inwestycje w wysokości 1 mld zł. Podobne, miliardowe kwoty, to zyski niemieckich firm wydających media przeznaczone dla Polaków.
To jasno pokazuje, że wydając portal wPolityce.pl, tygodnik „Sieci”, magazyn „wSieci Historii”, nadając telewizję wPolsce.pl oraz realizując kilka innych przedsięwzięć, dysponujemy pieniędzmi będącymi promilem tego, jakie mają medialne potęgi. Musimy pracować ciężej, wszyscy za wielokrotnie mniejsze pieniądze, oglądając każdą złotówkę. A przecież tam jeszcze dochodzą pieniądze z samorządów, wielkich miast, które na propagandę nie żałują. Do tego dotacje z sorosowych źródeł.
Pytanie zasadnicze brzmi zatem: dlaczego aż tak przeszkadzamy? Nie mamy bogactwa, nie mamy siły, która z tego płynie, a wielkie platformy cyfrowe i inne monopole nas przyduszają i ograniczają, gdzie tylko mogą.
Odpowiedź jest w prawdzie, którą pracujący tu dziennikarze mają odwagę przedstawiać. Sprawdza się stara zasada, że promocja kłamstwa kosztuje miliardy, prawdy zaś bronić można taniej – o ile zostanie wypowiedziana. I o to chodzi. By tak domknąć system, tak zastraszyć wszystkich, by każdy bał się ją wypowiedzieć. By mogli kłamliwie z prezydenta zrobić pedofila (próbowali), by skuteczne i dobre dla Polaków rządy obozu Jarosława Kaczyńskiego prezentować wbrew faktom i liczbom jako klęskę (próbują), by radykalnie zdusić obronę wartości chrześcijańskich i patriotycznych (to będzie ich główny cel w najbliższych miesiącach).
W tle są także potężne interesy. Są siły, które aż przebierają nogami, by Polacy znowu konkurowali wyłącznie niskimi płacami, a przedsiębiorstwa będące jeszcze w narodowych rękach mogli przejąć za bezcen.
A możliwe, że lasy też. Dlatego ta lawina na nas spadająca jest tak wielka.
Mają niemal cały rynek, ale czytane przez Państwa pismo i inne nasze media są mocną barykadą oporu. Uznali najwyraźniej, że za mocną.
Zapewniamy, że dopóki sił starczy, nie ulegniemy. Nie złamią nas nagonkami, groźbami, pozwami, szyderstwem i przemilczaniem. Nie złamie nas to ani nie odbierze radości życia, pracy, budowania strefy dobra i optymizmu. Nie zmusi też do podlizywania się potęgom, na co wielu ludzi prawicy poszło. Bo bywa ciężko, ale zawsze pamiętamy, że nasi przodkowie, dzielni Polacy, mieli jeszcze trudniej. A jednak wytrwali.
PS Pytają Państwo często, jak można nam pomóc. Najlepiej wykupując prenumeratę. Zwykłą lub cyfrową. Szczegóły w stopce redakcyjnej lub na stronie wPolityce.pl.
Michał Karnowski
„Sieci”: Spiskiem w prawicę
W najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci” Marek Pyza i Marcin Wikło relacjonują i analizują niezwykle ciekawy artykuł „Tajna historia kampanii cieni, która uratowała wybory 2020 r.” w tygodniku „Time”, z którego wynika, że zmiana władzy w Waszyngtonie (przedstawiana jako „obrona demokracji”) była możliwa dzięki „nieformalnemu sojuszowi między lewicowymi aktywistami a tytanami biznesu”. I pytają - czy podobne mechanizmy socjotechniki nowych mediów również w Polsce mogą osiągnąć swój cel?
Badanie tragedii smoleńskiej – co się dzieje?
Tygodnik „Sieci” publikuje obszerny artykuł autorstwa byłego członka podkomisji smoleńskiej Glenna Jorgensena pt. „Badanie tragedii smoleńskiej – co się dzieje?”.
Spiskiem w prawicę
Politycy, organizacje pozarządowe, internetowi giganci i media. W tym czworoboku przez wiele miesięcy organizowana była utajniona operacja mająca na celu odsunięcie od władzy Donalda Trumpa. Udało się. Czy w Polsce też są możliwe takie gry? One już się toczą – piszą na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Marek Pyza i Marcin Wikło.
Reset Zjednoczonej Prawicy
Już na wiosnę 2021 r. mają zostać wygaszone wszelkie wojny wewnętrzne prowadzące do wykrwawiania się obozu rządzącego – pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Stanisław Janecki.
Kto się boi plakatów z nienarodzonym dzieckiem?
Billboardowa akcja pokazująca nienarodzone dziecko w łonie matki, które przybrało kształt serca, wzbudza wściekłość lewicowych polityków i aktywistów – pisze na łamach tygodnika „Sieci”Dorota Łosiewicz i stawia pytanie, dlaczego tak się dzieje.
Gdzie trafi Nawalny?
Aleksiej Nawalny, najsłynniejszy dziś rosyjski, a może nawet światowy, więzień polityczny, przez wielu porównywany do Nelsona Mandeli, następne dwa lata i osiem miesięcy spędzi w kolonii karnej. Co to w praktyce oznacza? Z jakimi wyzwaniami przyjdzie mu się mierzyć? Jak obecnie wygląda rosyjski „archipelag gułag”, którego przejmujący obraz dał w swym dziele Aleksander Sołżenicyn? – zastanawia się na łamach tygodnika „Sieci” Marek Budzisz.
Niemcy są szczególnie wyczuleni na jakąkolwiek krytykę
Kiedy rozmawiam z moimi odpowiednikami z krajów UE – czy to ze Szwecji, czy z Hiszpanii – a są to rozmowy szczere i często serdeczne, najczęściej dochodzimy do wniosku, że mówimy o różnych społeczeństwach. Rozmówcy, reprezentanci socjalistycznych rządów, są pod wrażeniem informacji, że naszą konstytucję z zapisami silnie chroniącymi życie uchwalono bez udziału prawicy – mówi prof. Zbigniew Rau, minister spraw zagranicznych w rozmowie z Jackiem Karnowskim na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.