Archiwum
Wydanie nr 7/2021 (429)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
20INŻYNIERIA SPOŁECZNA LEWICY
24KRAJ
31ŚWIAT
48OPINIE
51HISTORIA
54SIECI KULTURY
59SPORT
66GOSPODARKA
78KUCHNIA
80NA KONIEC
82Tu nie chodzi o wolność słowa!
Każda próba wzmocnienia mediów z polskim kapitałem kończy się potężną awanturą. Nie inaczej się stało w chwili, gdy padła propozycja wprowadzenia składki solidarnościowej, którą największe koncerny i fundusze dysponujące portalami internetowymi i stacjami telewizyjnymi czy radiowymi miałyby płacić od wpływów z reklam. Pozyskane w ten sposób środki przeznaczono by na walkę z pandemią i kulturę. Odpowiedź na takie plany rządu była jednoznacznie odmowna. Koncerny sięgnęły po najbardziej radykalny krok i na dobę zawiesiły swoją działalność. Dlaczego zamiast dyskutować o projekcie i wypracować satysfakcjonujące rozwiązania, pozbawiły swoich widzów dostępu do informacji, a nawet rozrywki? Żeby zasiać totalny niepokój, rozwścieczyć i wzbudzić skojarzenia ze stanem wojennym, nad czym od pierwszych chwil pracowali w mediach społecznościowych nie tylko dziennikarze, lecz i politycy opozycji. Projekt składki solidarnościowej, mającej objąć medialne wpływy z reklam w wysokości od dwóch do kilku procent, jest dopiero na etapie prekonsultacji. Rozwiązania takie występują w wielu innych krajach Unii Europejskiej. Skąd więc tak potężny opór w Polsce? Histeryczne wyłączanie wizji, blokowanie kanałów informacyjnych, rozrywkowych i filmowych, zawieszanie pracy portali? Zrozumiała byłaby oczywiście żywa dyskusja, próba wypracowania optymalnych rozwiązań. Tu jednak żadnej dyskusji nie ma. Jest za to wprowadzanie odbiorców w błąd i brutalna manipulacja przekazem, że protesty są efektem zamachu rządu na wolność słowa. Najwyraźniej sytuacja, w której międzynarodowe koncerny wyprowadzają za granicę milionowe zyski, ma zostać utrzymana za wszelką cenę. I choć polska scena medialna od lat wymaga regulacji, każda próba podjęcia prac nad uleczeniem patologicznych układów kończy się skrajnym szantażem. O ile jednak interes ich właścicieli jest jasny, o tyle dziwi postawa dziennikarzy, którzy dali się wciągnąć w tę manipulatorską walkę swoich pracodawców. Dlaczego zamiast uczciwie zakomunikować prawdziwą, finansową przyczynę buntu, przekonują opinię publiczną, że spór dotyczy wolności słowa? Czyżby dlatego, że walcząc o własny interes, można jednocześnie wykorzystać moment do wypuszczenia kolejnej fali niechęci wobec rządu? Politycy opozycji i protestujący dziennikarze błyskawicznie zbudowali skojarzenia z chwilą, gdy pewnego niedzielnego poranka włączyli telewizję i nie było w niej „Teleranka”. Pulsująca czarna plansza z napisem: „Tu miał być Twój ulubiony program”, miała wywołać panikę i frustrację, udowodnić, że obywatele są przez rząd PiS pozbawiani kolejnych przyczółków wolności. Nie ma wątpliwości, że chodzi tu o ogromne pieniądze. Emisje reklam są w stacjach telewizyjnych ściśle obwarowane i każde, nawet minutowe, opóźnienie kosztuje. Całodniowe zawieszenie emisji kosztowało ponad 5 mln zł. Podjęcie takiego kroku musiało być wcześniej uzgodnione. Oznacza to, że wojna toczy się o naprawdę potężne pieniądze i jeszcze większe wpływy. Nie byłoby problemu, gdyby z otwartą przyłbicą o te pieniądze walczono. Chodzi o to, że wytoczono najcięższe działa i wmówiono opinii publicznej, że to walka o wolność słowa. A taka manipulacja jest już rzeczą niedopuszczalną. Dziennikarze, którzy stawiają własny interes ekonomiczny wyżej niż prawdę, mówią o sobie wszystko…
Marzena Nykiel
„Sieci”: Media na wojnie
W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” o proteście mediów przeciwko projektowi ustawy o opłacie od reklam piszą Marek Pyza i Marcin Wikło. Czy w tej awanturze naprawdę chodzi o wolność słowa, czy jednak o dochody potężnych koncernów i ich władzę? W artykule „Wojna o tort” dziennikarze piszą wprost analizując fakty: To wyjątkowo podła manipulacja, gdy z gębą pełną frazesów o odbieranej wolności przedstawiciele medialnych krezusów walczą o kasę i zapierają się rękami i nogami, aby nie dać uszczknąć z niej ani grosza m.in. na walkę ze skutkami pandemii, ochronę zabytków, cyfryzację czy wsparcie wartościowych projektów dziennikarskich.
,,Sieci”: Wojna o tort
Spektakularny protest mediów przeciwko projektowi ustawy o podatku od reklam okazał się bronią obosieczną. Zza żałobnych komunikatów i winiet alarmujących o zagrożeniu wolności słowa wypełzała zwykła pazerność.
„Sieci”: Będziemy bronić każdego kawałka Polski
Politycy PO i współpracujący z nimi generałowie twierdzą, że w razie konfliktu na „dzień dobry” mamy oddać województwa podlaskie, lubelskie, podkarpackie, część mazowieckiego i skoncentrować wojska na zachodzie kraju. To jest błąd! Obrona całej naszej ojczyzny jest sprawą zasadniczą. Założenie, że najpierw oddamy, a potem odbijemy, może się okazać bardzo bolesnym złudzeniem – mówi Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi na łamach tygodnika „Sieci”.
„Sieci”: Inwazja śnieżnych morsów
Wejść na Śnieżkę w szortach, zanurkować pod lód w przeręblu. Coraz więcej jest zwolenników przeżyć ekstremalnych. Morsowanie górskie wkracza do Polski. Zwolennicy mówią o przesuwaniu granic ludzkich możliwości. A krytycy – o plenerowych wariatach – czytamy w artykule autorstwa Mai Narbutt na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
,,Sieci”: Nowi władcy świata
Za pomocą gigantycznej tuby, jaką jest internet, podsyca się różne obawy, tworzy mody i kreuje pożądane postawy. Miliony ludzi zapragnęły nagle jeść wegańskie burgery i frytki z batatów, wystraszyły się katastrofy klimatycznej, pokochały ciemnoskórych imigrantów i zaczęły mieć kłopoty z własną tożsamością płciową. Wielcy giganci technologiczni budują nowy świat, w którym będą mogli jeszcze bardziej wpływać na nasze życie. I to wszystko za nasze pieniądze.
,,Sieci”: Zielony konserwatyzm przybiera na sile
Kilka dni temu świętowaliśmy dołączenie do programu Czyste Powietrze tysięcznej gminy. Chciałbym, by ten program był dobrym przykładem współpracy samorządu z rządem – mówi Michał Kurtyka, minister klimatu i środowiska w rozmowie z Edytą Hołdyńską na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.