Archiwum
Wydanie nr 7-8/2019 (74-75)
Głos Naczelnego
3Co było, co będzie
6Sto odsłon na stulecie
9Temat miesiąca
10Felietony
29Historia najnowsza
48Wehikuł czasu
52Skarby AGAD
56Tajemnice AAN
58Polscy wynalazcy
60Dusza kontusza
62Bitwa miesiąca
65Dawno temu
68Zdarzyło się
72Powstanie Warszawskie
92Polityka historyczna
99Ziemiaństwo
102Prasport
105Polonia
108Władczynie
111Pełna kultura
113Diabeł nie mógł
124Szlachetne zdrowie
126Czym strzelać
128NAC prezentuje
129Archiwum IPN
131Parlamentaryzm polski – wczoraj i dziś
Podejmujemy temat unii lubelskiej jako zjawiska historycznego, a jednocześnie modelowego – szczególnie z punktu widzenia zasad demokracji. Historia unii zawartej w lipcu 1569 r. z inicjatywy króla i dzięki jego determinacji uczy nas, że bez silnego stanowiska władcy – dziś centralnych instytucji państwa – żadna poważna reforma ustrojowa nie może się wydarzyć. Uczy nas ta historia jednak także pokory wobec woli ludu, w tamtym przypadku rodów szlacheckich rozsianych po Wielkim Księstwie Litewskim. Zapisy unii trwały, a jednocześnie następowało rzeczywiste zbliżenie kulturowe i propaństwowe szlachty wszelkich ziem. Ścieranie się odśrodkowych sił z jednej strony i propaństwowych z drugiej nigdy się nie zakończyło, ale przecież to jednak Konstytucja 3 maja z 1791 r. stała się dla nas – współczesnych Polaków – wypełnieniem decyzji podjętej przez króla Zygmunta Augusta z 1569 r. Warto o tym pamiętać, czytając po raz kolejny Adama Mickiewicza i jego inwokację do „Pana Tadeusza”, zaczynającą się od słów „Litwo, Ojczyzno moja…”. To świadectwo miłości do jednej Polski, tej Polski, którą i dziś obdarzamy tym samym uczuciem. Dziedzictwo polskie, zachowując swą różnorodność stanowo-geograficzną i wyznaniową, pozostało trwałym spoiwem, synonimem naszej tkanki kulturowej, w której żyjemy i w której się komunikujemy, posługując się cytatami, obrazami, językiem i kulturowymi skojarzeniami. Dlaczego tak się stało? Pewnie dlatego, że I Rzeczpospolita nie była państwem opresyjnym, ale zbudowanym na fundamencie wolności, a zatem dobrowolności.
Ten punkt widzenia zbliża nas do zrozumienia innej rocznicy, która także jest zbiorowym bohaterem niniejszego numeru „wSieci Historii”. Obchodzimy setną rocznicę traktatu wersalskiego, którego treść stanowiła kompromis między sprzecznymi racjami i interesami mocarstw. To najsłabsza jego cecha, która w konsekwencji 20 lat później przyniosła Europie zgubę. Jednocześnie jednak Wersal to porządek etyczno-polityczny, zaprzeczający wcześniejszym i późniejszym rozwiązaniom pokojowym, ogólnoświatowym. Ten porządek był oparty na idei samostanowienia narodowego, a zatem opowiedziano się zgodnie za uznaniem, że jednostka i rodzina ma prawo identyfikować swoje potrzeby w ramach wspólnoty wyższej, jaką jest Naród posiadający własne Państwo. Zarówno porządek wiedeński z 1815 r., jak i jałtański z lutego 1945 r. wykluczał jedne wybrane narody, by dać satysfakcję mocarstwom nierespektującym podstawowych praw człowieka.
Jaki z tego wniosek? Ano demokracja i naród jako naturalna wspólnota to dwa fundamenty ustroju opartego na pozytywnym porządku etycznym. Narodem nie staje się jednak wspólnota, która tego związku nie chce ani nie czuje. To dobrowolnie przyjęty fundament. Polacy w 1919 r. chcieli żyć w wolnym i suwerennym państwie, czemu dali wyraz m.in. poprzez obecność silnej reprezentacji polskiej w Paryżu, gdzie ważyły się losy pokoju światowego. Wielokrotnie tę wolę udowadniali, walcząc w powstaniach – wielkopolskim, śląskich i sejneńskim, w wojnach z bolszewikami i Ukraińcami. Ofiara szła w parze z wizją państwa, o które walczono – sięgającego dziedzictwa i przykładu I Rzeczypospolitej.
Jan Żaryn
Sejm unijny 1569
W roku 2019 mija 450 lat od zawiązania unii lubelskiej, niezwykle ważnego aktu prawnego, który w istotny sposób wpłynął na historię Europy środkowo-wschodniej i narodów ją zamieszkujących – pisze Henryk Litwin.
Polacy w Wersalu
Jan Żaryn opisuje rolę i znaczenie Polaków podczas słynnej konferencji pokojowej w Paryżu w 1919 roku. 18 stycznia w Sali Zegarowej Pałacu Quai D’Orsay (siedziba MSZ) konferencję kończącą Wielką Wojnę otworzył prezydent Francji Raymond Poincaré. Polska delegacja należała do obozu zwycięzców.
Bohaterowie spod Radzymina
Bój o Radzymin jest jednym z najbardziej znanych wydarzeń Bitwy Warszawskiej 1920 r. Tutaj przez cztery dni ważył się los obrony stolicy, a nazwę miasteczka wymieniały polskie i rosyjskie komunikaty z frontu. Radzymin skupił na sobie uwagę dowódców sowieckich III i XVI armii, ułatwiając Polakom przygotowanie zwycięskiej kontrofensywy znad Wieprza – pisze Janusz Odziemkowski.
Powrót do kraju dowódcy batalionu „Zośka”
W ostatnich dniach lipca w Kwaterze Batalionu „Zośka” na Powązkach Wojskowych zostanie pochowana urna z prochami dowódcy tego legendarnego oddziału Ryszarda Białousa ps. Jerzy. Zmarły w dalekiej Patagonii w 1992 r. powraca do swych żołnierzy – pisze Mariusz Olczak.
Niepodległość była celem najważniejszym
O walce z reżimem komunistycznym, młodzieńczej odwadze, domu rodzinnym, wydarzeniach Grudnia ’70, konspiracji i innych ważkich tematach z Romanem Zwiercanem, współzałożycielem Solidarności Walczącej Oddziału Trójmiasto rozmawia Artur Adamski.