Archiwum
Wydanie nr 50/2022 (523)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
20KRAJ
26OPINIE
50ŚWIAT
60HISTORIA
84SIECI KULTURY
87KUCHNIA
98NA KONIEC
100Władza ludowa, a nie sądownictwo
Ma całkowitą rację Wojciech Biedroń, stwierdzając na portalu wPolityce.pl: „Seria orzeczeń i postanowień kasty sędziowskiej, które zapadły w ostatnich dniach, każą nam zastanowić się nad oczywistym faktem: skrajnie upolitycznione środowiska sędziowskie oraz ich sojusznicy ruszyli do boju, by wesprzeć opozycję przed przyszłorocznymi wyborami”.
Dobrze to nazwał: mikołajki kasty sędziowskiej.
Prezenciki dla swoich, dary dla Michnika. Wszystko zgodnie z doktryną Neumanna. Sądy są ich. Swojemu włos z głowy nie spadnie, polemistę się zniszczy pod byle pretekstem. Jeśli nie w pierwszej, to w drugiej instancji. Coraz więcej bezczelnych wręcz wyroków. Coraz więcej pogardy dla prawdy.
Coraz więcej rujnowania jednych za słowo krytyki. Coraz większa bezkarność prawdziwych przemocowców i bojówkarzy, korzystających z medialnej osłony głównego nurtu.
Tylko ktoś, kto na sali sądowej osobiście doświadcza skrajnej stronniczości sądu rozumie, jakie to upokorzenie. Bywa, że wolny Polak czuje się tam jak na komunistycznym przesłuchaniu.
„Ale kto wam w ogóle dał prawo krytykować TVN? Jakim prawem w ogóle zajmujecie się tym, co robi ta stacja” – pyta pewna siebie młoda sędzia. I nawet niespecjalnie, ona po prostu jest z takiej gliny. W jej świecie święte krowy są czymś oczywistym. I nawet nie widzi, że – o czym pisaliśmy kilka tygodni temu – wytaczanie kilku krzyżowych procesów w jednej sprawie to nękanie i próba narzucenia faktycznej cenzury.
Ale nie o osobiste uczucia czy nawet koszty tu chodzi, to da się przeżyć. Sprawa jest dużo poważniejsza, bo widzimy, jak wielkim zagrożeniem dla naszej demokracji jest grupa ludzi przekonana o tym, iż są jedynymi właścicielami Polski i Polaków.
Co tam konstytucja, ustawy, demokracja, dobre obyczaje, zwykła przyzwoitość. To oni decydują, kogo i jak osądzą, dowolnie żonglując przepisami. Co tam ograniczenia kompetencji – jak trzeba, wydadzą wyrok w sprawie Trybunału Konstytucyjnego (choć nie mają do tego prawa), w razie potrzeby odwołają się do obcej stolicy. A jak zechcą, to zasądzą drakońską karę. Nawet na prawnicze uzasadnienia się nie silą, przepisując po prostu wstępniaki z pisma Michnika.
Ludowi – w czerwonym ujęciu – sędziowie, ludowe trybunały.
Polityczny wiec, polityczna agitacja, kompromitujące i wyrzucające sędziego z zawodu w każdym zachodnim państwie? Im wolno.
To nie sądownictwo, to władza ludowa w nowym wydaniu. Bezczelna, zakłamana, brutalna i mająca prawo w pełnej pogardzie. Przewidywalne w sumie dziecko braku jakiejkolwiek poważnej weryfikacji, lustracji, zaniechania reformy po odzyskaniu niepodległości. I także dziecko polityzacji wymiaru sprawiedliwości, przeprowadzonej przez opozycję i jej media w interesie opozycji. Jak Bierut zaplanował, jak Jaruzelski wykończył – tak jest, lekko tylko upudrowane. Ale wciąż niesprawiedliwe, a teraz również coraz groźniejsze. Wyrok, w którym sąd puszcza bez żadnej sankcji wulgarną i brutalną napaść na obrońców naszych granic, stanowi przecież zachętę dla wszystkich, którzy znów zechcą pomóc Putinowi w czasie kolejnej odsłony wojny hybrydowej przez nas toczonej. Hejterka znalazła w sądzie zrozumienie. Ci, którzy służą polskiemu państwu – już nie. Ich prawo do obrony godności nie obejmuje tak jak policjantów, których bojówkarze popychają, opluwają, wyzywają, nie ponosząc za to z winy sędziów żadnych konsekwencji.
Pewni siebie, bo unijny szantaż i błędy po stronie obozu propolskiego zatrzymały reformy w połowie drogi.
Dziś czas taki, że wiele nie można zrobić, przynajmniej do czasu uzyskania nowego mandatu politycznego. Wojna tuż za naszymi granicami wymusza (chyba) męskie zaciśnięcie zębów. Ale wiedzcie, rozgrzani politycznie panie i panowie sędziowie, że Polacy to wszystko widzą. Wiedzą, że to wy jesteście największym zagrożeniem dla praworządności.
Kiedyś całą tę parodię sądownictwa Polacy rozpędzą i zbudują wymiar sprawiedliwości od nowa.
Michał Karnowski
W tygodniku „Sieci”: Tusk przegrywa
W nowym numerze „Sieci” premier Mateusz Morawiecki komentuje aktualną sytuację polityczną w Polsce i szanse PiS na kontynuowanie rządów. Wyjaśnia, że mimo wojny na Ukrainie i jej skutków Zjednoczona Prawica zyskuje przewagę nad opozycją. – Kiedy my walczyliśmy z kryzysem, oni próbowali nadganiać, rozkręcając polityczną hucpę. Włożyli w to maksimum wysiłku, a i tak się nie udało – mówi prezes rady ministrów. Artykuły z bieżącego wydania dostępne w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Żadna prawda całą dobę
Półprawdy, manipulacje, wyrwane z kontekstu zdania i jednostronne komentarze – od lat telewizja TVN pisze swoją prawdę o katastrofie smoleńskiej. Jeśli nie zgadza się ona z faktami, tym gorzej dla faktów – piszą Marek Pyza i Marcin Wikło w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Ostatnia prosta, a my mamy przewagę
Kiedy my walczyliśmy z kryzysem, oni próbowali nadganiać, rozkręcając polityczną hucpę. Włożyli w to maksimum wysiłku, a i tak się nie udało. Nie mają już nic w baku, a my dopiero teraz możemy wrzucić piąty bieg – Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z premierem Mateuszem Morawieckim.
Tajemnice prokurator Wrzosek
Zawieszona w obowiązkach prokurator Ewa Wrzosek kreuje się na ofiarę politycznej zemsty. Więcej – przekonuje, że padła ofiarą mobbingu ze strony prokuratora generalnego, a przeciwko niej są prowadzone nielegalne działania. Szczególnie zarzut mobbingu brzmi ciekawie w ustach zbuntowanej prokurator. Z informacji tygodnika „Sieci” wynika, że z nierównym i niesprawiedliwym traktowaniem pracowników miała ona coś wspólnego. Był to jeden z powodów, dla którego straciła stanowisko w sierpniu 2016 r. Ale osoba prokurator Wrzosek kryje więcej tajemnic – analizuje w swoim artykule redaktor Wojciech Biedroń.