Archiwum
Wydanie nr 5/2014 (12)
FELIETONY
9TEMAT MIESIĄCA
10Z KOTŁA DZIEJÓW
28WYWIAD NIESZPIEGOWSKI
34NASZ PAPIEŻ
38Z FOTOTEKI IPN
50Z PRAWEJ STRONY
51ZDARZYŁO SIĘ
54ZIEMIAŃSTWO
72WYWIAD
75 Zaolzie. Zapomniane bezkresy Rzeczypospolitej @ Z dr. Józefem Szymeczkiem rozmawia Jer zy DąbrowskiGRY O TRON
77GOŃ Z POMNIKA
80CO NA WYSPACH
82PEŁNA KULTURA
84DLA NIEJ
94DLA NIEGO
95KOMIKS
96WSZYSCY ŚWIĘCI
98Z ARCHIWUM NAC
99O jakości demokracji
prof. Jan Żaryn, redaktor naczelny
Tematem miesiąca jest demokracja w polskiej tradycji, w polskiej współczesności – na tle kondycji Starego Kontynentu. Nasz dorobek demokratyczny to także spuścizna intelektualna, statuty i konstytucje pięknie wzbogacone ikonografią, pozostające w gestii Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie. W konstytucji nihil novi z 1505 r. zapisano, że nie może bez zgody stanów – króla, senatu i sejmu – powstać jakiekolwiek prawo na szkodę ogółu. Uznano zatem, że dotychczasowy dorobek prawny służy dobru, bo jest oparty na poszanowaniu najważniejszych wartości: wolności i równości obywateli, prawie własności. Ten dorobek został wypracowany w dyskusji i w starciach między stanami: królem, senatem a szlachtą. Państwo przestawało być zatem domeną rodu monarszego, a zaczynało być własnością ogółu obywateli. Spisany za sprawą tegoż sejmu w wielu egzemplarzach statut Jana Łaskiego miał spełnić funkcję „Dziennika Ustaw”, dzięki któremu obywatel nabierał wiedzy i odpowiedzialności za wypracowany wspólnie z królem i senatem – jego urzędnikami – stan państwa. A zatem system
demokracji XVI-wiecznej Rzeczypospolitej wypracowano z aktywnym udziałem obywateli i dla obywateli. Swoje obowiązki wobec Ojczyzny utożsamiali oni z dobrem jednostki. To nie dobro jednostki było jednak nadrzędne, lecz właśnie państwa. Jego całości przyrzekano bronić do ostatniej kropli krwi. Gdy praktyka w ciągu kolejnych dziesięcioleci tegoż stulecia zaczęła odbiegać od zapisów konstytucji, pojawiło się pokolenie egzekucjonistów zdeterminowanych do uzyskania tego, aby władca szanował przyrzeczone niegdyś statuty i „ducha praw”. Presja i znajomość prawa zaowocowały podtrzymaniem przez szlachtę praworządności w państwie, kiedy zabrakło fundamentu monarchii – króla. Artykuły henrykowskie i pacta conventa dowodziły, iż szlachta udźwignęła Koronę władców Polski. Gdyby nie ruch egzekucyjny i podjęcie przez ostatniego Jagiellona programu szlacheckiego, nie wiadomo, jak by się potoczyły losy unii polsko- litewskiej oraz państwa prawa, opartego na podstawowej wartości – wolności obywatela wobec monarchy i jego urzędników żądnych bardziej władzy i posłuszeństwa niż służby wobec obowiązującego wszystkich (a więc i ich) prawa. Prawidłowe relacje między królem, urzędnikami a szlachtą zostały jednak naruszone, gdy wkradł się w ten system pewien fałsz: PR, propaganda, mówiąc językiem współczesnym. Symbolem doskonałego – zdaniem wielu historyków, znawców epoki – propagandzisty udającego rzecznika interesów ogółu, de facto odbierającego mu czujność i zdolność do kontroli władz, był już Jan Zamoyski, wielki kanclerz koronny, powoli (lecz skutecznie) z „trybuna ludu szlacheckiego” przeistaczający się w oligarchę.
Zanik myślenia Polaków w kategoriach odpowiedzialności za wspólne państwo to – rzecz jasna – był cel okupantów i zaborców. W efekcie ich działań spalono i ukradziono w ciągu ostatnich przeszło 200 lat ponad 90 proc. oryginalnych dokumentów świadczących o tym, że Polacy mają olbrzymi dorobek w budowaniu tożsamości europejskiej, kontynentu, na którym od wieków mieszkają narody zdolne do stworzenia nowoczesnego państwa. W tym naród polski.
Wydaje się, sądząc po dzisiejszym stanie państwa demokratycznego w tej samej części Europy (ale dotyczy to zapewne także zachodniej części kontynentu), że władze mają dużo więcej narzędzi niż kiedykolwiek, by woluntarystycznie rządzić społeczeństwami. Oto bowiem dzisiejsza demokracja nie polega na edukowaniu obywateli, by wzrastali w poczuciu odpowiedzialności za jakość prawa i jego przestrzeganie, ale raczej odwrotnie – by bezwiednie przekazywali swe kompetencje „oligarchom” (również na poziomie Unii Europejskiej). Ci zaś, zaniżając standardy zachowań publicznych, stają się „trybunami ludu” również staczającego się w dół, żyjącego bez odpowiedzialności za wspólnotę, bez woli poszukiwania w swoim życiu jakości. Nie zauważają przed przebudzeniem, że tracą wartość zasadniczą: własną wolność i wolność narodu niezdolnego już do samorządzenia się.
Do całego nakładu miesięcznika dodany jest w prezencie film pt.: "Tajemnica tajemnic".
„Konstytucja 3 Maja 1791 r. – zwieńczenie tradycji czy ustrojowa rewolucja?"
Czym w istocie była Konstytucja 3 Maja analizuje w najnowszym wydaniu „wSieci Historii” profesor Zofia Zielińska.
Matka parlamentów, czyli domek z kart
W najnowszym numerze „wSieci Historii” Elżbieta Królikowska – Avis pisze o tradycjach angielskiego parlamentaryzmu oraz o miejscu dawnych obyczajów w dzisiejszych posiedzeniach parlamentu.
O żarłocznej demokracji
O tym, dlaczego system demokratyczny niesie ze sobą poważne zagrożenia dla rozwoju społeczeństw opowiada profesor filozofii, polityk, publicysta, autor książek, były minister edukacji i poseł do Parlamentu Europejskiego - Ryszard Legutko, rozmawia Stanisław Żaryn.
Pielgrzymowanie jest wznoszeniem
- Najcenniejszym elementem wystawy jest splamione krwią Jana Pawła II ubranie papieskiego ochroniarza - są to już dziś relikwie. Na naszej ekspozycji można obejrzeć także pistolet Alego Agcy, kopię łodzi z okresu Chrystusa odnalezionej nad brzegiem jeziora Genezaret - o niezwykłym Muzeum Domu Jana Pawła II w Wadowicach opowiadają jego twórcy, Barbara i Jarosław Kłaputowie.
Niezwykłe odkrycie
- Tajemnica strychu kościoła w Nawojowej odkryta - miesięcznik "wSieci Historii" jako pierwszy podaje informację o odnalezieniu na strychu kościoła w Nawojowej nieznanych wcześniej dokumentów z archiwum Armii Krajowej.