Archiwum
Wydanie nr 48/2021 (470)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
20KRAJ
26ŚWIAT
50HISTORIA
56OPINIE
83KUCHNIA
98NA KONIEC
100Wielka gra Polski
W poniedziałek państwa bałtyckie, we wtorek liderzy państw Grupy Wyszehradzkiej w Budapeszcie oraz Chorwacja, w środę Francja i Słowenia, w czwartek Niemcy, w piątek Londyn – premier Mateusz Morawiecki przeprowadził w ubiegłym tygodniu rzeczywiście imponującą ofensywę dyplomatyczną w Europie. Imponującą zarówno osobistym wysiłkiem, jak i skalą przedsięwzięcia. Coraz jaśniej widać, jaki jest cel tego politycznego „tour de Europe”. W Chorwacji, podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem Andrejem Plenkoviciem, szef polskiego rządu wskazał cztery kluczowe elementy, które destabilizują sytuację w Europie: sztuczny kryzys migracyjny, koncentracja wojsk rosyjskich wokół Ukrainy i w Kaliningradzie, wysokie ceny energii wywołane przez bardzo wysokie ceny uprawnień do emisji CO2 oraz manipulacje cenowe Gazpromu. Wreszcie punkt czwarty – dezinformacja, kampanie szerzenia fake newsów, także w sferze walki z pandemią, które mają nas skłócić, zarówno na poziomie państwowym, jak i unijnym. W sumie – to cytat z premiera – „te wszystkie elementy niczym kropki na rysunku, niczym rozrzucone kawałki puzzli da się połączyć w jeden spójny obrazek”. I to jest zasadniczy cel ofensywy – „wskazać na całościowy obraz, wskazać na ryzyka z tym związane”. Uświadomić rozmówcom, że przed nami potężna góra lodowa. Czy trzeba jeździć, by ten cel osiągnąć? Trzeba. Rozmowy w cztery oczy są kluczowe, poza tym takie wizyty budują świadomość zagrożenia również w oczach opinii publicznej poszczególnych państw. A to zawsze działa mobilizująco na polityków. Temu służą choćby wspólne konferencje prasowe z gospodarzami spotkań. W każdej ze stolic Polska apeluje o jedność, o współpracę i o poważne traktowanie sojuszy. W Budapeszcie premier Morawiecki ujął to następująco, być może nawiązując także do nielojalnego zachowania Czech w sprawie kopalni Turów: „Widzimy działania, które mają wepchnąć nas w konflikt, wykreować nowe konflikty także między krajami Unii Europejskiej, także między krajami Grupy Wyszehradzkiej. Na szczęście to się nie udało”. Polska mówi więc Europie: sytuacja jest bardzo poważna, musimy dorosnąć do wyzwań, właściwie zdefiniować okoliczności, dobrze ustawić priorytety. I przede wszystkim – przestać się zajmować sprawami w istocie drugorzędnymi. Sytuacja, w której Polska broni wspólnej granicy unijnej przed atakiem hybrydowym, gdy nie możemy wykluczyć otwartej wojny w regionie, gdy Rosja realizuje kolejne punkty swojego planu zwasalizowania nie tylko naszego regionu, lecz i całego kontynentu, a jednocześnie jest atakowana przez Zachód w sprawach często po prostu wydumanych, ideologicznych, jest kuriozalna. Polska buduje możliwie szeroką koalicję, najpierw regionalną, później ogólnoeuropejską. Chce przekuć falę politycznej solidarności w związku z atakiem Białorusi i Rosji w coś więcej: w punkt zwrotny. Chce przestawić Unię Europejską na tory odpowiedzialności i dojrzałości w obliczu bardzo poważnych wyzwań. Być może chce także skłonić do wycofania się z tak fatalnych decyzji jak Nord Stream2. Z pewnością mamy argumenty, które uzasadniają naprawdę daleko idące decyzje. Rzecz jasna, nie jest to łatwe. Każdy kraj ma swoje interesy, wielu woli się nie wychylać, bo samodzielna gra to przecież także o wiele większe ryzyko niż „płynięcie w głównym nurcie”. Z kolei unijni decydenci rzadko reagują na wyzwania wtedy, gdy jest to najbardziej optymalne. Ale trzeba próbować, trzeba korzystać z otwierającej się szansy. Moment jest rzeczywiście krytyczny.
Jacek Karnowski
„Sieci”: Granica – jak na froncie, jak na wojnie
Nowy numer „Sieci” wiele miejsca poświęca aktualnej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, gdzie ze strony coraz bardziej agresywnych migrantów i pomagających im Białorusinów stronę naszych żołnierzy i funkcjonariuszy leci coraz więcej niebezpiecznych przedmiotów.
„Sieci”: To jest moment krytyczny
Grozi nam status protektoratu, czyli państwa, które formalnie ma swoje władze i organy administracji, ale w istotnych sprawach jest uzależnione od mocniejszego sąsiada.
,,Sieci”: Tym razem Putin może nie blefować
Marek Budzisz opisuje na łamach tygodnika „Sieci” sytuację na granicy rosyjsko-ukraińskiej.
„Sieci”: Róg Brzeskiej i Niesprawiedliwości
Od tajemniczej i niezwykle okrutnej śmierci Jolanty Brzeskiej upłynęła już dekada.
,,Sieci”: Ostrożnie z lockdownem
Kolejne kraje europejskie wprowadzają restrykcje związane z czwartą falą pandemii.
,,Sieci”: Końca nie widać
Na polsko-białoruskiej granicy coraz więcej agresji ze strony nielegalnych migrantów i pomagających im Białorusinów.