Archiwum
Wydanie nr 48/2018 (311)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
24KRAJ
34NIEPODLEGŁOŚĆ
75SIECI KULTURY
81OPINIE
92ŚWIAT
96GOSPODARKA
100KUCHNIA
118NA KONIEC
120Ukraina silniejsza, niż myślimy
Pięć lat temu proeuropejsko nastawiona część Ukraińców poczuła się straszliwie oszukana. Rząd ogłosił, że układ stowarzyszeniowy z Unią nie zostanie podpisany. Wywołało to szok i Euromajdan, walki uliczne, ucieczkę Wiktora Janukowycza, prezydenturę Petra Poroszenki.
Cena za kolejną próbę wyrwania się z błota postkomunizmu, mafijnej oligarchizacji i rosnącej zależności od Rosji okazała się okrutnie bolesna, ale nie ma tu poczucia, że za duża. „Gdyby nie ten bunt, bylibyśmy już nieformalną częścią Federacji Rosyjskiej” – taka odpowiedź pada często.
Ukraińcy są dumni ze swojej armii, zbudowanej od nowa, sprawdzonej w boju. Uważają ją za zdolną do przeciwstawienia się ewentualnej kolejnej rosyjskiej agresji.
Także w innych obszarach nasz sąsiad wydaje się wychodzić z najgorszego kryzysu, jest wzrost gospodarczy, trwa walka z korupcją, choć opory są straszne, a skorumpowany system sądownictwa torpeduje wysiłki biura antykorupcyjnego.
Społeczeństwo ma poczucie, że ostatnie lata wykorzystano zbyt słabo na reformy. Tym bardziej że gotowość do znoszenia trudów w imię lepszej przyszłości była ogromna.
W sumie obraz Ukrainy widziany od wewnątrz jest bardziej optymistyczny, niż się to prezentuje w mediach. Przy wszystkich słabościach, przy wojnie i emigracji, sprawy idą do przodu. Mowy nie ma o, jak to czasami suflują wrogowie Ukrainy, upadłym państwie.
Michał Karnowski
Samorozwiążmy państwo?
Ostatnie paroksyzmy polskiej polityki przyniosły jako efekt uboczny pogłębienie naporu, skierowanego na dalsze ograniczenie polskiej suwerenności.
Gdy formacja rządząca zdecydowała się wycofać ze związanego z wiekiem emerytalnym sędziów Sądu Najwyższego konfliktu z Unią i przyjąć odpowiednią nowelizację prawa, polska opozycja zakrzyknęła gromko: nie! Żadna nowelizacja nie jest potrzebna, decyzja europejskiego Trybunału ma być stosowana bezpośrednio. Innymi słowy: kiedy do obywateli polskich dotrze (po prostu przez media...?) informacja o decyzji TSUE, mają sami z siebie uznać za nieważne polskie prawo i sami z siebie usłuchać Luksemburga.
Oznaczałoby to krok w stronę de facto likwidacji szczebla pośredniego, jakim jest polski rząd. Nawet taki, który zachowywałby się wobec Unii bardzo lojalnie.
A gdy wybuchła afera KNF, w „GW” można było się zapoznać ze specyficzną propozycją. Oto – pisał komentator – ewentualne przejęcie zagrożonego banku byłoby istotnie zgodne z prawem europejskim. Ale my obecnemu polskiemu rządowi nie ufamy, niechże więc on ochotniczo poprosi instytucje unijne o wydelegowanie obserwatorów, pod których nadzorem przeprowadzi ewentualnie tę operację. Choć żadne prawo ani traktat go do tego nie zobowiązuje. Ale niech sam poprosi o objęcie tego obszaru polskiej rzeczywistości protektoratem unijnych elit.
Niech stworzy precedens. Później będzie się go rozszerzać.
Trudno nazwać to wszystko inaczej niż próbą doprowadzenia do stopniowego samorozwiązania państwowości.
Piotr Skwieciński
„Sieci”: Mówią ofiary bankiera Czarneckiego
W najnowszym numerze „Sieci” dziennikarze opisują wstrząsające historie ludzi, którzy stracili oszczędności swojego życia w instytucjach finansowych należących do Leszka Czarneckiego. Demaskują oni metody banków, które wykorzystując niewiedzę klientów, sprzedawały im niebezpieczne produkty finansowe. To, co nas spotkało, podkopuje zaufanie do całego sektora finansowego. – Przecież nie zostaliśmy oszukani przez żaden parabank, tylko przez bank! – mówią poszkodowani przez banki jednego z najbogatszych ludzi w Polsce.
„Sieci”: Opleceni pajęczyną Czarneckiego
„Zostaliśmy oszukani przez banki Leszka Czarneckiego.To był zinstytucjonalizowany przekręt” – mówią nam ludzie, którzy stracilioszczędności w wyniku działalności banków należących do jednego z najbogatszychPolaków. Wysłuchaliśmy ich przejmujących historii. Nie pozostawiają onewątpliwości, kto naprawdę jest ofiarą w historii o miliarderze z Wrocławia – piszą Marek Pyza i Marcin Wikło w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
„Sieci”: Reparacje Polsce się należą
To jest spór o moralność, fundamenty Unii Europejskiej, wreszcie współczesne relacje polsko-niemieckie. Jeżeli naprawdę chcemy budować pojednanie między naszymi narodami, nie da się ot tak przejść nad skalą polskich strat wojennych – mówi Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w Trakcie II Wojny Światowej w rozmowie z Jackiem Karnowskim w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
„Sieci”: Stoję pośrodku
– Nienawiść daje siłę, ale odbiera rozum.Widzę narastające zmęczenie konfrontacją – mówi Monika Jaruzelska w rozmowie z Piotrem Skwiecińskim w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
,,Sieci”: Imigracja ryzyka
Doświadczenia Europy Zachodniej wskazują, że nawet początkowo nieznaczna i kontrolowana imigracja z krajów muzułmańskich może być ryzykowna. Jak się bowiem okazuje, większość przybyszy zostaje na stałe, tworzą oni przyczółki, dzięki którym przybywają kolejni. Resztę robią demografia oraz rynek pracy rozpaczliwie poszukujący taniej siły roboczej. Według najbardziej pesymistycznych szacunków za 50 lat Polskę może zamieszkiwać do 900 tys. muzułmanów – pisze Konrad Kołodziejski na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
,Sieci”: Dotknąć niepodległości
Ojcowie polskiej niepodległości jak żywi! Spacerujący po ulicach Warszawy, w dodatku w kolorze! Wszystko to w niezwykłym filmie „Niepodległość”, który powstał dzięki odnalezieniu unikatowych materiałów filmowych z lat 1914–1923 – pisze Dorota Łosiewicz na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.