Archiwum

Nie o was chodzi

Medialna i polityczna lewica skutecznie wywołała antyrządową histerię. W tym celu posłużono się kłamstwem
i manipulacją.

Największe z nich brzmiało: „kobiety strajkują, bo mają prawo decydować o własnym życiu”. Sęk w tym, że wcale nie o ich życie chodziło. Chodzi o życie, które jest odrębnym i samodzielnym bytem. Jednocześnie kruchym i zupełnie bezbronnym. Jest też wielkim darem. I to właśnie m.in. prawa do decydowania o tym życiu lub o jego zagładzie chciały protestujące kobiety. Dlatego tak wiele z nas w białych lub kolorowych strojach broniło tych, którzy nie mogą wyjść na ulice i nie mogą krzyczeć w swojej obronie.

Wiele uczestniczek „czarnego protestu” przyprowadziło z sobą dzieci. Czy jednak któraś matka zastanowiła się, jaki cel wychowawczy osiągnie w ten sposób? Czy chodzi o wpojenie dziecku braku poszanowania dla życia, dla najsłabszych? Czy może o zaszczepienie przekonania, że nasza wygoda jest najważniejsza, a inni się nie liczą? Co, jeśli tak wychowane dzieci pójdą za kilkanaście lat na marsz, domagając się prawa
do eutanazji dla zniedołężniałych rodziców? Pomyślałyście o tym? A co powiecie, jeśli poubierane na czarno dzieci zapytają: „Czy mnie też chciałaś usunąć?”.

Projekt „Stop aborcji” przepadł w Sejmie, jednak walka o ochronę życia wcale się nie kończy.

Dorota Łosiewicz

Pamiętać ACTA

Jarosław Kaczyński gwałtownym manewrem wyprowadził obóz PiS z niebezpiecznej sytuacji. Okręt może płynąć dalej. Ale poobijany, bo odebrał pierwsze w tej kampanii mocne ciosy. Po raz pierwszy bowiem zamanifestowały się gwałtowne antypisowskie emocje wychodzące poza grupy poglądami najbardziej związane z obroną III RP. Podziały sięgnęły wręcz części elektoratu partii rządzącej. I po raz pierwszy sprzeciw
wobec obozu rządzącego objął zauważalną część ludzi młodych. Inną stratą jest rozgoryczenie środowisk prolajferskich, dotąd wspierających PiS.

Zarazem jeśli obóz rządzący zdoła sprawnie i do końca spacyfikować sprawę aborcji, tak by oczywista była trwałość stanu obecnego, nie sądzę, aby postulat jego liberalizacji stał się permanentnym napędem opozycji. Badania socjologiczne pokazują, że żądanie prawa do przerywania ciąży na życzenie stało się w Polsce zdecydowanie mniejszościowe. Co więcej, najbardziej przeciw są tu respondenci najmłodsi. Bitwa w sprawie projektu Ordo Iuris trwała chyba zbyt krótko, aby stać się impulsem odwracającym ten proces.

Liderzy PiS nie mogą jednak spać spokojnie. Kilka lat temu Polską wstrząsnął konflikt o ACTA. Donald Tusk spacyfikował go zręcznie i sprawa się rozpłynęła. Mimo to widzimy teraz, że stała się pierwszą z przyczyn
upadku państwa Platformy. Liderzy PiS powinni o tym pamiętać.

Piotr Skwieciński