Archiwum
Wydanie nr 4/2016 (165)
NA POCZĄTEK
12KRAJ
24W SIECI KULTURY
51OPINIE
64HISTORIA
72ŚWIAT
78GOSPODARKA
82NA KONIEC
92Strasburg, czyli wypracowane zwycięstwo
Rząd wygrał w Brukseli bardzo ważną bitwę. Wygrał dość nieoczekiwanie, ale w pełni zasłużenie. Bo nie było to zwycięstwo przypadkowe, lecz starannie wypracowane. Architektów sukcesu jest kilku. Warto ich wskazać. A więc przede wszystkim premier Beata Szydło, która wygłosiła bardzo dobre przemówienie, a później równie sprawnie odpowiadała na pytania. We właściwych proporcjach połączyła pewność siebie z grzecznością, stanowczość z pokorą, obronę dobrego imienia Polski z proeuropejskością. Co ważne, mówiła zarówno do europosłów, jak i do Polaków, czyli tak, jak powinna. Atak na nowy rząd przez Brukselę i Strasburg ma przecież na celu wywołanie zaniepokojenia w kraju. Wielu naszych rodaków wierzy, że Unia to wyłącznie samo dobro. Autorem zasadniczej koncepcji przemówienia pani premier był minister ds. europejskich
Konrad Szymański. To on nakreślił główną, słodką linię tej mowy. Dzięki temu ci, którzy spodziewali się, że Szydło zacznie pohukiwać na niechętnych Polsce europosłów, się rozczarowali. Szymański wiedział, co i jak chce osiągnąć, bo przez 10 lat był europosłem. W trakcie debaty
siedział tuż za premier, zachowywał marsowe oblicze, ale musiał być zadowolony. Scenariusz został zrealizowany. Do sukcesu przyczynił się też czytelny podział zadań. Premier łagodziła i przytulała, a europosłowie PiS atakowali. Świetne, precyzyjne i czytelne przemówienie wygłosił prof. Ryszard Legutko; podniósł m.in. wątpliwości dotyczące prawnych podstaw i debaty w PE oraz procedury Komisji Europejskiej przeciwko Polsce. To może mieć duże znaczenie w przyszłości, gdyby unijne jastrzębie zdecydowały się zaatakować jeszcze mocniej. Ze strony polskiej cała sesja była starannie przygotowana, za co — z bardzo dobrym skutkiem — odpowiadał europoseł Tomasz Poręba. Grupa Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (do której należy PiS) wyznaczyła do wystąpienia w jej imieniu Brytyjczyka Syeda Kamalla i Niemca Hansa-Olafa Henkela. Ten drugi wypadł rewelacyjnie, wezwał m.in. Martina Schulza do przeproszenia za wypowiedź o „putinizacji” Polski. Warto dodać, że Henkel to były szef zrzeszenia niemieckiego przemysłu, a więc postać znacząca. Przed debatą europosłowie PiS zorganizowali też szeroką akcję informacyjną na temat Polski w zachodniej prasie („Le Figaro”, „Le Soir”, portal Politico. eu). Wygrana debata może się okazać ważnym momentem definiującym sytuację na długo. Ale trzeba mieć też świadomość, że mogło być różnie. Na sali PE panowała atmosfera równie napięta jak w trakcie debat przedwyborczych. Jeden nietrafiony gest, jedno słowo za dużo i mogło być
inaczej. Chwilami strona rządowa stąpała po naprawdę cienkim lodzie. Ryzykowne było np. rozwodzenie się premier nad swobodą demonstrowania w Polsce, co mogło sprawiać wrażenie, że oczywiste prawo do manifestowania rząd traktuje jako dowód swojej łaskawości. Niemiecka komunistka Gabriele Zimmer z kolei od razu wyłapała, że polska premier bije brawo europosłom prawicowego planktonu, co jej zdaniem stało w sprzeczności z proeuropejskimi deklaracjami. Przy tak silnym ataku trzeba kontrolować wszystko. Trzeba mieć pełną świadomość, że kolejna debata będzie zupełnie inna. Niechętni Polsce politycy lewicy przygotują się dużo staranniej. Europosłowie PO — bardzo sfrustrowani tym, co się stało — już nie uszanują polskiego interesu i uderzą z całej siły. Przewodniczący Schulz także może być już nie tak miły. Premier Szydło — jeśli znów zdecyduje się przyjechać — musi przywieźć inne przemówienie. I dużo więcej konkretów, precyzyjnych odpowiedzi na zarzuty. Sama słodycz już nie wystarczy. Przebieg wydarzeń w Strasburgu pokazał, że nowemu rządowi nie będzie łatwo. Przedstawiciel socjalistów Gianni Pittella zapowiedział złowieszczo, że „Polski nie pozostawimy samej sobie”, a najzacieklejszy krytyk Polski Guy Verhofstadt impertynencko wyciągnął zaciśniętą pięść w kierunku Beaty Szydło, żądając odpowiedzi „tak lub nie” na pytanie o reakcję rządu na oczekiwany werdykt komisji weneckiej w sprawie zmian dotyczących Trybunału Konstytucyjnego. By w tym starciu nie polec, jest potrzebne pełne podporządkowanie każdego ruchu założonej strategii. Nie ma miejsca na jakąkolwiek improwizację. Każde słowo, każda decyzja muszą być starannie przemyślane. Klucz do sukcesu to koordynacja. Jednocześnie ta sesja w PE pokazała, że nasza suwerenność naprawdę była w kiepskiej kondycji. Atak na Polskę ma w tle zagrożone interesy, ale nie tylko. Sporą rolę
odgrywa szok mentalny, który przeżywają nasi dotychczasowi „opiekunowie”. Fakt, że nie chcemy już słuchać jawnych i niejawnych poleceń, odbierają jako wręcz bezczelność. Dotychczas uważali naszą podległość wobec unijnego centrum za oczywistość, nawet oczekiwali wdzięczności za złote ich zdaniem rady. Teraz cierpią i dlatego sięgają po słowa i narzędzia, po które nigdy by nie sięgnęli w stosunku do pełnoprawnego członka klubu z Zachodu. To zderzenie jest nieuchronne. Trzeba być sprytnym, rozważnym i roztropnym. Ale i — jak zawsze — dzielnym.
Jacek Karnowski
W nowym wydaniu tygodnika „wSieci”
Prezydent RP Andrzej Duda, który w tym tygodniu odbierze tytuł Człowieka Wolności Tygodnika „wSieci” 2015 –w rozmowie z Piotrem Zarembą na łamach nowego wydania pisma mówi o zmianach w kraju i atakach na Polskę, mediach i trybunale, imigrantach i unii.
Dziwne milczenie Platformy
Jeśli inicjatorom debaty w Parlamencie Europejskim chodziło o to, by zaostrzyć nacisk na PiS i postawić polski rząd w jeszcze bardziej niż dotąd kłopotliwej sytuacji, to celu tego nie udało się osiągnąć. Wręcz przeciwnie – pisze Jan Rokita na łamach tygodnika „wSieci”.
Opozycja pędzi na ścianę
W najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci” Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z Adamem Hofmanem, byłym politykiem i rzecznikiem Prawa i Sprawiedliwości, obecnie współwłaścicielem agencji PR. Trzeba jasno powiedzieć, co będzie na końcu tej dobrej zmiany. Trzeba Polakom wyjaśniać, że teraz jest ciężki czas, są kłopoty, spory, ale to się opłaci – mówi były rzecznik PiS.
Literaci do piór
Adam Zagajewski, jeden z najpopularniejszych polskich poetów, wylał swoje polityczne żale w formie wiersza na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej”. Kolejny artysta zapaskudził swój pomnik własną żółcią – pisze na łamach tygodnika „wSieci” Krzysztof Feusette.
Plan dobre zmiany jest wykonywany
W najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci” podsumowanie pierwszego półrocza prezydentury Andrzeja Dudy. Z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, Człowiekiem Wolności 2015 tygodnika „wSieci”, rozmawia Piotr Zaremba.