Archiwum

Nie deptać skarbów

Zbyt cicho minęła 100. rocznica wymarszu 1. Kompanii Kadrowej z Oleandrów. A przecież, jak słusznie przekonywał na naszych łamach Tomasz Łysiak, to największe z polskich powstań, zakończone do tego pełnym sukcesem.

1. Kompania to była garstka, nie więcej niż 150 żołnierzy. Ale tak już jest w naszej historii: o Polskę walczy zawsze mniejszość, która czasem pociąga większość. Reszta zazwyczaj wpisuje się w realia: zaborcze, PRL-owskie, współczesne, i zgina karki. Jednak to te ambitne garstki i garsteczki tworzą międzypokoleniową nić, dzięki której wciąż jesteśmy i dzięki której wciąż mamy szansę na wielkość.

Nieprzypadkowo Józef Piłsudski tak czcił powstańców styczniowych. Wiedział, że mimo wszystkich błędów, mimo kosztów, każdy z na- szych narodowych zrywów jest skarbem, którego nawet zbyt wysoka cena nie jest w stanie unieważnić. Zwłaszcza że już została zapłacona. Dlatego tak bolą agresywne ataki na polskie zrywy, zwłaszcza na Powstanie Warszawskie. To już niestety coś więcej niż uprawniona dyskusja historyczna. Zapiekłość i ostentacja towarzyszące owym debatom wska- zują na dziwną chęć ucieczki. Bywa, że w świat baśni, od polskiego losu. W sytuacji, gdy polskość jest atakowana nie tylko z zewnątrz, lecz i od środka, to zachowanie, którego nie da się usprawiedliwić.

Jacek Karnowski, redaktor naczelny

Tusk i walka klas

"Wraz z ustanowieniem dyktatury proletariatu walka klas nie ustaje, lecz się zaostrza” – głosił tow. Stalin. Walka klas zaostrza się też pod rządami Donalda Tuska. Do tego stopnia, że trzeba zwalniać i potępiać w publicznych seansach nienawiści prof. Bogdana Chazana, powołującego się na klauzulę sumienia. Trzeba zwalniać i potępiać aktora Marka Cichuckiego, bo nazwał „bełkotem” sztukę „Golgota Picnic”. Trzeba skazywać osoby zakłócające wykład majora NKWD i KBW prof. Zygmunta Baumana i uniewinniać osoby zakłócające wykład ks. prof. Pawła Bortkiewicza.

Trzeba urządzać seanse nienawiści wobec abp. Henryka Hosera, bo chce, żeby ksiądz z jego diecezji był kapłanem, a nie nowym wcieleniem Che Guevary. Trzeba potępiać księży profesorów Dariusza Oko i Franciszka Longchamps de Bériera, bo mają niesłuszne poglądy na gender i in vitro. Trzeba polować na wiceministra prof. Michała Królikowskiego, bo niesłusznie odczytuje konstytucję. Trzeba dyskryminować reżysera Antoniego Krauzego, bo chce zrobić nieprawomyślny film. Trzeba trzymać naród za mordę, bo nie dojrzał do nowego etapu walki klas. Za Stalina ci niedojrzali trafiali do gułagu. Gdzie trafią za Tuska?

Stanisław Janecki, publicysta