Archiwum

Nic za darmo

Szklany sufit rozpada się na kawałki. Według sondażu Homo Homini wspólna lista Prawa i Sprawiedliwości, Polski Razem i Solidarnej Polski mogłaby liczyć na 40 proc. głosów w wyborach parlamentarnych. Platforma zyskała w tym badaniu ledwie 24 proc. Taki wynik głosowania dałby obozowi prawicy 241 mandatów, a więc samodzielne rządy.

Wyborcy wyraźnie nagradzają jedność. Ale też polityczną konsekwencję. Bo przecież sondażowy marsz w górę formacji Kaczyńskiego jest możliwy tylko dlatego, że PiS wytrzymało brutalną i histeryczną nagonkę, rozpoczętą już w roku 2005. Celem tych niezliczonych kampanii, zawsze utrzymanych w tonie histerycznym, było zniszczenie tej konkretnej opozycji i wykreowanie w to miejsce innej, „prawicowej” siły. Może rzeczywiście prawicowej, może nawet radykalniejszej językowo, ale wewnętrznie pogodzonej z systemem. Istotą podziału na naszej scenie politycznej jest bowiem zgoda lub niezgoda na „bebechy” III RP – na kolonizowanie państwa przez agresywne grupy interesu, często wyrastające z PRL. Kolonizowanie połączone z niemocą w tych dziedzinach, gdzie działać trzeba szybko i energicznie, a więc związanych z dzietnością, emigracją, obronnością i uprzemysłowieniem kraju. Wszystkie inne podziały mają charakter drugorzędny.

Sondaże dają nadzieję na zmianę, ale bez złudzeń: będzie ciężko. Zwycięstwo roku 2005 zaskoczyło wajchowych naszej rzeczywistości. Teraz tego błędu nie popełnią. Nic nie przyjdzie za darmo, wszystko trzeba wypracować. A raczej wywalczyć.

Jacek Karnowski, redaktor naczelny

Kto manipuluje?

Andrzej Krzysztof Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, zarzucił tygodnikowi „wSieci”, że pisząc o kłopotach wokół prac na „Łączce”, torpeduje budowę Panteonu Polskich Bohaterów. To po naszych artykułach rodziny bohaterów miały nabrać wątpliwości, czy chcą szczątki swoich bliskich zostawić na „Łączce”, czy zabrać je do rodzinnych grobów.

Prawda jest inna. To właśnie my ujawniliśmy, że z powodu opóźnień rodzina mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory” rozważa inne możliwości pochówku bohatera. Zatem odwracanie sytuacji przez pana ministra Kunerta jest skrajną manipulacją, którą stara się przykryć własne zaniedbania.

28 marca br., podczas spotkania w Belwederze, minister Kunert zapewnił, że „w ciągu kilku tygodni” rodziny dostaną do wypełnienia formularz, który ma zawierać deklarację, czy chcą szczątki krewnych umieścić w panteonie. Do dziś takie pisma do rodzin nie dotarły.

Minister Kunert publicznie ogłosił też, że rodziny ofiar zostały przez tygodnik „wSieci” obrażone stwierdzeniem, iż „trumienki ze szczątkami bohater.w leżą w cmentarnej chłodni jak towar w hurtowni”. Owszem, takie zdanie w artykule padło, ale… z ust jednej z krewnych „Zapory”.

Panie ministrze! Do roboty! Pańska tracona na manipulacje energia przyda się do budowania panteonu. Wtedy media pana pochwalą. Na razie nie ma za co. 

Marcin Wikło, publicysta