Archiwum
Wydanie nr 28/2014 (84)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
16KRAJ
38W SIECI KULTURY
67OPINIE
82ŚWIAT
91GOSPODARKA
98NATURA DLA LUDZI
104NA KONIEC
108DLA NASZYCH DZIECI
Janusz Rewiński ma rację. Są takie chwile, gdy żartować nie da rady, a wręcz nie przystoi. Odsłonięta moralność i pragmatyka postępowania najważniejszych ludzi w Polsce oznacza dla nas wszystkich czerwony alarm. Jest jasne, że jak tak dalej pójdzie, zostawimy naszym dzieciom pustynię. Do mediów, w większości już niemieckich, do stoczni, w większości już zaoranych, dojdą jeszcze chemia w rękach rosyjskich i Lasy Państwowe w jakimś egzotycznym posiadaniu. Nie ma żadnej bariery, której ludzie władzy by nie przekroczyli, byle tylko utrzymać władzę.
Czy ktoś może stanąć im na drodze? Na pewno nie media. Aż przykro patrzeć na wygibasy „Wyborczej”, Lisa, Paradowskiej,
którzy mówią dziś dokładnie odwrotnie, niż mówili, gdy jakieś nagrania uderzały w rządy Prawa i Sprawiedliwości czy nawet ostatnio w polityków tej partii w Elblągu. W czasie afery wokół (spreparowanych) nagrań z Renatą Beger w roli głównej TVN mówił o „taśmach prawdy”. Teraz mówi o… zawodach strażackich, bo nawet takie tematy wystarczają, by móc odwrócić głowę od kompromitacji sponsorów politycznych. Czysta hipokryzja, cynizm, pogarda dla odbiorców. A może możemy liczyć na demokratyczne instytucje kontrolne? I to niestety wątpliwe. Ze wspomnianych nagrań wyłania się bowiem świat orwellowski. Ludzie władzy mają poczucie kontroli nad każdym bardziej istotnym elementem państwa. Od urzędów skarbowych po prokuraturę. Nie pytają, czy znajdzie się ktoś na posyłki, czy ktoś złamie prawo. Dla nich to oczywiste.
Cóż więc robić? Odpowiedzi musimy szukać w tej samoorganizacji, ciężkiej pracy wielu środowisk, która dała Polsce sukces w roku 1918 i 1920. Przecież to nie wzięło się znikąd, ale z upartego budowania własnych instytucji, stowarzyszeń, gazet. Dzięki temu, gdy pojawiła się szansa, Polacy byli zdolni do działania. A przecież zdrajców, jak wtedy mówiono „przedawczyków”, też nie brakowało. Jest i bliższe czasowo pozytywne doświadczenie: pierwsza „Solidarność” też zdołała przełamać propagandę i pracę setek nasyłanych agentów. Teraz także trzeba przełamać system, w którym wąskie grupy interesów opanowały punkty węzłowe państwa i bezwstydnie żerują na reszcie. Na bok muszą odejść wszelkie osobiste ambicje i dawne spory. Zarówno na politycznej górze, jak i wśród nas, zwykłych ludzi. Powtarzam pytanie: jaką Polskę zostawimy naszym dzieciom, jeśli tego nie uczynimy?
Michał Karnowski, publicysta
Nowe wydanie tygodnika „wSieci”
W nowym wydaniu tygodnika „wSieci”: wywiad z Januszem Rewińskim, któremu już nie do śmiechu, powrót do afery taśmowej, Janusz Szewczak o traktowaniu majątku narodowego jak prywatnego folwarku, śledztwo dziennikarskie związane z wydarzeniami w Nicei, dodatek specjalny „Filmowe romanse”, a także rozwiązanie konkursu „Polska moja Ojczyzna”. Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce w sprzedaży już od 7 lipca.
Koniec żartów
- Śmiać się można z rzeczy nie do końca oczywistych, ale z okradania ludzi w biały dzień? Z takiej ohydy, którą robią z krajem? Nie da się, nie potrafię i chyba Polacy już nie potrafią – mówi satyryk, aktor, obecnie rolnik - Janusz Rewiński.
Krwawy konsul
W najnowszym numerze „wSieci” śledztwo dziennikarskie Witolda Gadowskiego związane z wydarzeniami w Nicei. Zdaniem dziennikarza – tegoroczna majowa strzelanina przed tamtejszym szpitalem może się okazać bardziej krępująca dla świata polskiej polityki niż afera podsłuchowa.
Majątek narodowy jak prywatny folwark
Po ujawnieniu taśm dymisje w Ministerstwie Skarbu Państwa powinny toczyć się lawinowo – pisze ekonomista Janusz Szewczak w najnowszym numerze „wSieci”.
Kto stoi za aferą?
Na łamach „wSieci” publicyści tygodnika powracają do „afery podsłuchowej”. Nawiązują do niej m.in. Jan Polkowski, Marek Król oraz Witold Gadowski.