Archiwum
Wydanie nr 27/2019 (342)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
22UNIA EUROPEJSKA
26KRAJ
32SIECI KULTURY
53OPINIE
62HISTORIA
68ŚWIAT
71GOSPODARKA
74SPORT
82PODRÓŻE
86NA KONIEC
88Stawka była naprawdę duża
Na szczycie w Brukseli Polska osiągnęła swoje najważniejsze cele. Przede wszystkim nie dopuściła do wyboru na najważniejsze w Unii stanowisko polityka, który z atakowania naszego rządu uczynił swój polityczny sztandar. Gdyby Frans Timmermans nie został zatrzymany, byłby to znak, że za łamanie reguł gry w stosunku do krajów naszego regionu nie ma kary, jest za to nagroda, w tym wypadku awans. Ale nie tylko o prestiż tu chodziło. Rząd bowiem uznał, i jest to ocena racjonalna, że Timmermans w roli szefa Komisji Europejskiej był realnym zagrożeniem dla interesów naszego kraju. Faktycznie bowiem bój dotyczy pytania, czy mamy prawo reformować kraj według własnego uznania, czy też możemy już oficjalnie mniej niż państwa zachodnie. To – czyli suwerenność – także było stawką dramatycznego szczytu w Brukseli.
Twierdzenia, że Polska poniosła klęskę, bo nie wywalczyła żadnego ważnego stanowiska, są bezpodstawne. Nasz limit takich zdobyczy wyczerpał – i to na długo – Donald Tusk. Teraz kolej na inne kraje, choćby na naszych sąsiadów z południa i północy. Dlaczego więc wśród pięciu najważniejszych unijnych urzędników nie ma żadnego przedstawiciela naszego regionu? Czy to wina Polski? Odpowiedź jest prosta: to sprawa ważna, ale dla Warszawy dużo ważniejsze było – i musiało być – zapewnienie sobie choćby elementarnego bezpieczeństwa, które stanęło pod znakiem zapytania w związku z groźbą awansu Timmermansa. W obecnym kontekście, przy tak silnym ataku, również ideologicznym, rząd musi się skupiać przede wszystkim na obronie na poziomie państwowym, wszystkie inne ścieżki, np. skomplikowane, ryzykowne gry na unijnym polu, są wątpliwym wyborem. Jakiekolwiek zyski z jakiegokolwiek stanowiska dla Słowaka czy Bułgara nie równoważyłyby strat związanych z objęciem stanowiska przez nieobliczalnego Holendra. Nie można było ryzykować, tym bardziej że kraje macierzyste ewentualnych kandydatów z regionu – a więc np. Słowacja czy Bułgaria – musiałyby mocno chcieć. A są wątpliwości, czy chciały.
Gdy więc Donald Tusk kręci głową i podkreśla z dumą, ileż to on kiedyś wywalczył, to mamy do czynienia ze sporą dawką hipokryzji. Po pierwsze, doskonale wie, co było możliwe, a po drugie, ignoruje fakt, że to on powinien dbać jako szef Rady Europejskiej o regionalną równowagę w Unii. A nie zadbał. Albo nie mógł, albo nie chciał, albo jedno i drugie.
Największym sukcesem premiera Morawieckiego na szczycie nie było jednak samo powstrzymanie Timmermansa, ale coś, co umożliwiło taki scenariusz. Otóż Polska potrafiła nie tylko zbudować, ale i utrzymać do końca koalicję kilku państw, i to szerszą niż Grupa Wyszehradzka. Do końca nikt się nie wyłamał, nikt nie zdradził, nikt nie dał się przekupić, choć przecież małe kraje często drżą na samą myśl o przeciwstawieniu się Niemcom czy Francji. Pewnie parę razy trzeba było podejmować reanimację, wiele decyzji ważyło się do końca, ale tak czy siak, cała drużyna dojechała do końca szczytu w zgodzie i solidarności. Ten wspólny sukces może sprawić, że w przyszłości będzie i więcej odwagi, i więcej wiary we własne siły. A to bardzo dużo.
Jacek Karnowski
Jeszcze tydzień w sprzedaży „Sieci” z wyjątkową książką – nie przegap!
„Wszystko o świętym Janie Pawle II” - ta pamiątkowa publikacja dostępna wraz z częścią nakładu tygodnika „Sieci”, który ukazał się 1 lipca. Wydanie z książką wciąż dostępne jest w sprzedaży.
„Sieci”: Ciemna strona homo tęczy
W nowym wydaniu tygodnika „Sieci” wstrząsająca historia gangu, który we Włoszech w majestacie prawa odbierał dzieci rodzicom i przekazywał je parom homoseksualnym, gdzie niejednokrotnie były gwałcone. Takich historii jest w Europie więcej – przestrzega Grzegorz Górny we wstrząsającym artykule „Ciemna strona tęczy”.
W najnowszym numerze ,,Sieci”: Ciemna strona tęczy
W wielu krajach naturalne rodziny coraz częściej są dyskryminowane przez państwo, a związki jednopłciowe – faworyzowane. We Włoszech zdemaskowano grupę przestępczą, której członkowie w majestacie prawa odbierali dzieci ich naturalnym rodzicom i przekazywali rodzinom zastępczym, m.in. parom homoseksualnym czy właścicielom sex shopów – pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Grzegorz Górny.
,,Sieci”: Bronimy naszych wartości
Polska jest ostatnim dużym krajem europejskim, który może się oprzeć promocji agendy LGBT na Starym Kontynencie. To ich bardzo boli – mówi Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości w rozmowie z Wojciechem Biedroniem na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
,,Sieci”: Nasze Westerplatte
Reakcje na naszą ubiegłotygodniową publikację dotyczącą niepokojącej fascynacji władz Gdańska niemieckością pokazują, że postawiliśmy trafną diagnozę: w tamtejszych elitach mamy do czynienia z poważnym problemem tożsamościowym. Widać też, że państwo powinno jak najszybciej przejąć odpowiedzialność za Westerplatte i uczynić zeń miejsce promieniujące polskością – piszą Marek Pyza, Andrzej R. Potocki i Marcin Wikło w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
,,Sieci”: Musimy wrócić pod krzyż
– Dane są zatrważające. Spada liczba wiernych, młodzieży jest dramatycznie mało. Można nawet powiedzieć, że jedna cała generacja już opuściła Kościół. Mamy pokoleniową dziurę, którą będzie niezwykle trudno załatać. Spośród młodych Polaków w wieku 16–30 lat do Kościoła chodzi garstka – stwierdza Maciej Bodasiński, reżyser filmowy, współorganizator Wielkiej Pokuty, Różańca do Granic i Polski pod Krzyżem w wywiadzie z Jackiem i Michałem Karnowskimi w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
„Sieci”: Jak Grupa V4 zablokowała Timmermansa
Po niemal 20-godzinnym maratonie negocjacyjnym, dwóch dodatkowych sesjach Rady Europejskiej i naprawdę ostrej walce w kuluarach szczytu poznaliśmy nazwiska polityków, którzy staną na czele instytucji unijnych. Czy wypracowane ustalenia można uznać za sukces Polski? Jak wyglądały kulisy rozmów premiera Morawieckiego i innych członków polskiej delegacji? – zastanawia się na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Marcin Fijołek.