Archiwum
Wydanie nr 26/2019 (344)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
22KRAJ
30SIECI KULTURY
55OPINIE
64HISTORIA
70ŚWIAT
74GOSPODARKA
90NATURA NIE DLA LUDZI
96SPORT
98KUCHNIA
102NA KONIEC
104Kiepskie perspektywy opozycji
Minął miesiąc od wyborów do Parlamentu Europejskiego. Z tej perspektywy trzy wnioski wybrzmiewają szczególnie mocno.
Pierwszy: w 100 proc. potwierdziły się tezy, że wynik starcia 26 maja narzuci dynamikę kolejnych miesięcy.
Drugi: obóz rządzący zdołał uniknąć najgroźniejszego ryzyka po wielkim triumfie: pychy. Trzeba jeszcze zmierzyć się z groźbą lenistwa.
Trzeci: opozycja nie tylko zmarnowała czas od porażki wyborczej, ale stacza się w zastraszającym tempie. Płaczliwe komentarze Lisa, alarmistyczne listy do „Wyborczej”, zapowiedzi pikiet pod siedzibami partii opozycyjnych organizowanych przez tzw. Obywateli RP – to tylko kilka z wielu sygnałów o tym świadczących.
Warto jeszcze raz spojrzeć wstecz. Podstawową przyczyną porażki Koalicji Europejskiej nie był bowiem – co suflowała natychmiast po 26 maja „Wyborcza” – brak sprawności organizacyjnej. Ani brak plakatów. Ani brak charyzmy lidera. To są wygodne wymówki, by niczego nie zmieniać. Kampania KE nie była w warstwie aktywności aż tak zła, jak się to rysuje. Plakatami zalany był cały kraj (sam widziałem!). A lider, czyli Schetyna, ma swoje deficyty, ale też nie wczoraj je odkryto i nie dlatego poległ.
KE przegrała z innymi czynnikami – porównaniem jakości rządów obecnych z poprzednimi oraz brakiem intelektualnego przepracowania tego, co się stało w roku 2015.
Zamiast uznać wybór Polaków za demokratyczną, uprawnioną zmianę, przyjęto narzucony przez środowiska Michnika (to oni zorganizowali KOD) kurs na starcie o konstytucję i demokrację. W efekcie zmarnowali cztery lata. Gdy to padło, gdy runęła propagandowa konstrukcja polexitu, wszyscy zostali z pustymi rękoma.
To grupa Michnika uznała, że od pierwszego dnia w polskim kotle ma wrzeć, że trzeba lać benzynę i krzesać ogień, nakręcać emocje, eskalować epitety. W efekcie gdy przyszło do wyborów, wszystkie mocne słowa były już zużyte, a ludzie zmęczeni niesprawdzającymi się ostrzeżeniami.
To także „Wyborcza” postawiła sobie za cel zjednoczenie całej opozycji, budując hasło „antypisu”. Zlekceważyli oczywiste ryzyka, czyli ściągnięcie na pokład ekstremistów, utratę sterowności i wiarygodności, odejście od choćby fasady centryzmu PO. Nie dostrzegli, że klasyczna konstrukcja trzech bloków (liberalny, ludowy, lewicowy) byłaby bardziej przekonującą ofertą opozycji.
Co najdziwniejsze, dalej w tę uliczkę jedności brną. Nie myślą, a reagują. Nie analizują, a krzyczą. Znów pchają swój obóz ku katastrofie, w myśl zasady „Jeszcze więcej tego samego”. Skoro Koalicja Europejska przegrała, to żądają… jeszcze większej Koalicji Europejskiej. Absurd.
A może próba przykrycia tego, że poza antypisem naprawdę niczego tam nie ma?
Michał Karnowski
W tygodniku „Sieci”: Czy Gdańsk chce do Niemiec?
W nowym numerze „Sieci” wstrząsający reportaż: Dlaczego opozycja kultywuje tradycję Wolnego Miasta Gdańska? Dlaczego tak mało tam troski o polskość? Marek Pyza, Andrzej R. Potocki i Marcin Wikło w artykule „Wojna Gdańska z Polską” piszą o przedziwnym stosunku Gdańska i jego władz do polskości, wolności i obecnego rządu. Tygodnik „Sieci” dostępny także w wydaniu z wyjątkową książką: „Wszystko o Janie Pawle II”.
Wojna Gdańska z Polską
To co polskie w Gdańsku nie jest pielęgnowane. Najlepiej obrazuje to przykład Westerplatte, miejsca chwały naszych żołnierzy. Za to niemieckość widać na każdym kroku, a już kompletnie niewytłumaczalna jest determinacja, z jaką lokalne władze odwołują się do tradycji Wolnego Miasta, z którego polskość była brutalnie rugowana – piszą Marek Pyza, Andrzej R. Potocki i Marcin Wikło w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Westerplatte. Specustawa jest niezbędna
– Gdańsk jest dumnym miastem ściśle związanym z historią Rzeczypospolitej. W okresie jagiellońskim i królów elekcyjnych to była korona RP, okno na świat. Potem była dramatyczna historia rozbiorów oraz II wojny światowej. I agresywnego państewka antypolskiego – czyli Wolnego Miasta Gdańska. Gdańsk ma jednak niepodważalnie swoją wagę w historii Polski. I my to chcemy pokazać – mówi Jarosław Sellin, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Polityka w warkoczykach
Taktyka wykorzystywania dzieci w politycznych kampaniach to znana i powszechna sztuczka, jednak ekologiczny protest 13-letniej Ingi Zasowskiej nie jest tylko antyrządową wrzutką, ale też znakiem nowej fali postpolityki. Jakub Augustyn Maciejewski komentuje na łamach tygodnika „Sieci” ekologiczny protest Ingi Zasowskiej.
Nie ma zgody na europejskie superpaństwo
– Najważniejsze decyzje muszą zapadać na forum Rady Europejskiej tworzonej przez premierów państw członkowskich. Komisja Europejska powinna być organem wykonującym te decyzje, a Parlament Europejski organem wspierającym. Bez tego nie może być mowy o zwiększeniu roli instytucji europejskich – mówi na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Zoltán Kovács, rzecznik węgierskiego rządu, w rozmowie z Michałem Karnowskim.
Czego totalna opozycja nie wie o wyborcy PiS
Totalna opozycja wciąż nie rozumie, dlaczego przegrała znowu wybory. Wylewa więc kolejne żale pod różnymi adresami: telewizji publicznej, Wiosny Biedronia, Sekielskiego i jego filmu, a nawet Tuska, który „źle się kojarzy”. Problem polega jednak na tym, że opozycja i liberalne elity jej kibicujące wciąż nie rozumieją wyborców PiS, ani nawet nie próbują tego zrobić – pisze Dorota Łosiewicz na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
Tygodnik „Sieci” z wyjątkową książką – nie przegap!
„Wszystko o świętym Janie Pawle II” - ta pamiątkowa publikacja dostępna będzie wraz z częścią nakładu tygodnika „Sieci” już od poniedziałku, 1 lipca.